Fragment z Ewangelii (J 19, 25-27)
"Obok krzyża Jezusowego stały: Matka Jego i siostra Matki Jego, Maria, żona Kleofasa, i Maria Magdalena.
Kiedy więc Jezus ujrzał Matkę i stojącego obok Niej ucznia, którego miłował, rzekł do Matki: «Niewiasto, oto syn Twój». Następnie rzekł do ucznia: «Oto Matka twoja».
I od tej godziny uczeń wziął Ją do siebie."
Trzy Maryije poszły... Jedno imię, a tak wiele osób, charakterów, więzów, relacji. Relacja Matki z Synem, relacja cioteczno-kuzynowska, relacja mówiącego ze słuchającym. Trzy kobiety, trzy różne rodziny, trzy różne doświadczenia życiowe.
Był to czas pożegnania i przejścia ze śmierci do życia. Ze śmierci bólu, samotności i upodlenia do życia w nowym miejscu, dla nowego człowieka i dla nowej ludzkości. Tam narodziliśmy się i my: plon obfity.
Plon obfity , który może się na nowo odradzać, na nowo wydawać swoje owoce. To wszystko jest możliwe, jeśli stale jest doglądane przez ogrodników, pamiętających, że są tylko na chwilę, bo po nich przyjdą kolejni. W końcu przyjdzie Właściciel i zdecyduje, co się stanie z jego winnicą, z jego polem i jego własnością.
Są to rzeczy, o których nie mam pojęcia, choć dzieją się to i teraz. Nie umiem w pełni rozeznać obrazów i dźwięków, mimo ,że je doświadczam. Codziennie dzieje się coś niesamowitego, w czym biorę udział.
Wtedy wyraz moich oczu jest taki jak wtedy wyraz oczu trzech Maryj i ukochanego ucznia.