Urodził się 30.iii.1880 r. w przysiółku – czyli skupisku paru domów znajdujących się poza integralną zabudową wsi - Jasień niedaleko Czarnej Sędziszowskiej, niewielkiej wsi podkarpackiej z parafią pw. św. Stanisława. Był jednym (najmłodszym?) z sześciorga - według niektórych źródeł ośmiorga - dzieci (dwoje zmarło zaraz po urodzeniu) pracownika leśnego Wawrzyńca i Marii z domu Borys. Matka osierociła go w 1886 r., gdy miał 6 lat. Ojciec, po trzech latach, ożenił się ponownie z wdową z dwojgiem dzieci i osiadł, z całą rodziną w pobliskiej wsi Kamionka, w przysiółku zwanym Sekwestr, w parafii pw. Podwyższenia Krzyża Świętego – wsi dziś już nieistniejącej, której 40 domostw ostatni mieszkańcy opuścili w latach 1970-tych… Początkowo uczył się w szkole parafialnej w Czarnej Sędziszowskiej (później 7-letniej szkole podstawowej, a dziś gimnazjum im. Jana Pawła II), do której chodził – polnymi drogami - ok. 8 km w jedną stronę. Później przeniósł się do szkoły podstawowej o bogatszym programie nauczania w Sędziszowie Małopolskim (dziś gimnazjum im. Krzysztofa Kamila Baczyńskiego). Miał tam jeszcze dalej – ponad 12 km. W 1893 r. rozpoczął nauczanie w jednej z najlepszych szkół całej Galicji (czyli części Rzeczpospolitej znajdującej się pod zaborem austriackim), gimnazjum im. ks. Stanisława Konarskiego w Rzeszowie. Ta, założona jeszcze w XVII w. przez księży Zakonu Kleryków Regularnych Ubogich Matki Bożej Szkół Pobożnych (łac. Ordo Clericorum Regularium Pauperum Matris Dei Scholarum Piarum - SP) - czyli pijarów, szkoła, zwana wówczas Collegium Ressoviense, podczas zaborów Wyższe Gimnazjum (dziś I Liceum Ogólnokształcące im. ks. Stanisława Konarskiego), wśród swoich a bsolwentów zalicza wielu wybitnych Polaków, wśród nich ks. Stanisława Konarskiego, Ignacego Łukasiewicza, św. Józefa Sebastiana Pelczara, Władysława Sikorskiego, i wielu innych… I drogę do tej szkoły niejednokrotnie pokonywał pieszo – niecałe 40 km – korzystając czasami po drodze z noclegów uczynnych gospodarzy… Tym, którzy udzielili mu stypendium na nauczanie w tak renomowanej szkole odwdzięczył się bardzo dobrymi wynikami w nauce - świadectwo dojrzałości otrzymał, w 1900 r., z odznaczeniem… Po egzaminie maturalnym wstąpił do Wyższego Seminarium Duchownego w Tarnowie. I tu okazał się jednym z najzdolniejszych studentów, o czym świadczą celujące (łac. eminenter) oceny z egzaminów … Święcenia kapłańskie przyjął 29.vi.1904 r. z rąk bpa Leona Wałęgi (1859, Moszczenica – 1933, Tuchów), ordynariusza tarnowskiego, w katedrze pw. Narodzenia Najświętszej Maryi Panny (dziś bazylika mniejsza) w Tarnowie. Po świeceniach, jako neoprezbiter, został mianowany kapelanem biskupa Wałęgi, prefektem, czyli nauczycielem, i ojcem duchownym Niższego Seminarium Duchownego w Tarnowie (zlikwidowanego w 1963 r. przez komunazistowskich namiestników prl) oraz notariuszem Kurii Diecezjalnej. Jednocześnie podjął się obowiązków zastępcy katechety w tarnowskim gimnazjum (dziś I Liceum Ogólnokształcące im. Kazimierza Brodzińskiego)… W 1907 r. został przeniesiony do Mielca, gdzie pełnił, jako wikariusz, obowiązki katechety w miejscowym, niedawno otwartym gimnazjum (dziś I Liceum Ogólnokształcące im. ks. Stanisława Konarskiego). Uczył religii i języka łacińskiego. Założył Sodalicję Mariańską (łac. Congregatio Mariana). Początkowo szkoła nie miała nawet własnego budynku. Zaczęto go budować w 1910 r. a już po dwóch latach, w 1912 r., oddano do użytku gmach, z salą gimnastyczną, bursą i kaplicą. Do ich powstania znacząco przyczynił się młody katecheta, Roman, wznosząc bursę w dużej mierze z własnych funduszy i wspierając najuboższą młodzież, także materialnie. W nowej kaplicy pw. św. Stanisława Kostki i sali organizował misteria i przedstawienia religijne… Wtedy też, na prawie rok, na przełomie lat 1912/3 pełnił funkcję dyrektora gimnazjum… Cieszył się wielkim szacunkiem i poważaniem. Nawet miejscowi Żydzi mieli o nim wysokie mniemanie, bo potrafił z nimi porozmawiać po hebrajsku… W czasie I wojny światowej nauka, po przerwie na przełomie lat 1914/5, mimo dewastacji spowodowanych działaniami wojennymi, trwała nieprzerwanie, aż do odzyskania niepodległości przez Rzeczpospolitą w 1918 r. W szkole działały liczne stowarzyszenia niepodległościowe, drużyna skautowa… Po odzyskaniu niepodległości Roman starał się budzić zapał mielczan do odbudowy zniszczonej Ojczyzny, m.in. poprzez prowadzenie uroczystych nabożeństw patriotycznych… W 1921 r. wrócił do Tarnowa, gdzie został katechetą II Państwowego Gimnazjum im. hetmana Jana Tarnowskiego (dziś Zespół Szkół Ogólnokształcących Nr 2). Jednocześnie został dyrektorem przyszkolnej bursy, czyli internatu, im. św. Kazimierza. Już rok później otrzymał nominację na kanclerza, czyli kierownika biskupiej kancelarii, tarnowskiej Kurii Diecezjalnej, funkcję, którą pełnił przez następne 15 lat. W czasie pracy w Kurii tarnowskiej przyczynił się do powstania kościoła pw. Najświętszego Serca Pana Jezusa, w najbiedniejszej, najbardziej opuszczonej dzielnicy ówczesnego Tarnowa – Grabówce. Jego budowa trwała od 1935 r., a Roman odpowiedzialny był za wszelkie wstępne formalności urzędowe i ogólne kierownictwo nad budową (w ramach komitetu budowy). Niestety nie doczekał jej zakończenia… Kontynuował także pracę nauczycielską w Niższym Seminarium w Tarnowie. Wspierał je materialnie. Był też komisarzem biskupim w Domu Generalnym Zgromadzenia Sióstr Służebniczek Bogarodzicy Dziewicy Niepokalanie Poczętej w Dębicy. Był sekretarzem Tarnowskiego Koła Teologicznego. Współredagował i wydawał pismo ascetyczne „Dobry Pasterz”. Za swą posługę otrzymał liczne odznaczenia kościelne. W 1922 r. został kanonikiem gremialnym kapituły katedry tarnowskiej; w 1928 r. otrzymał tytuł szambelana papieskiego; w 1934 r. - prałata domowego; a w 1938 r. - protonotariusza apostolskiego… Jego zasługi doceniły także władze państwowe: ówczesny prezydent Rzeczypospolitej Polskiej, Ignacy Mościcki (1867, Mierzanowo – 1946, Versoix), odznaczył go 11.xi.1934 r. orderem Odrodzenia Polski „Polonia Restituta”… W 1936 r. ordynariusz diecezji tarnowskiej bp Franciszek Lisowski (1876, Cieszanów - 1939, Tarnów) mianował go rektorem Wyższego Seminarium Duchownego w Tarnowie. W ramach tej posługi zorganizował w 1937 r. pielgrzymkę na Jasną Górę, gdzie odbyło się uroczyste nabożeństwo przed cudownym obrazem Matki Bożej Częstochowskiej i oddanie pod Jej opiekę całego Seminarium… Dozwalał na większą i nicjatywę i samodzielność studentów, ale dbał o porządek i czystość w seminarium. Szczególnie interesował się stanem biblioteki. Opracował modlitewnik klerycki i obrzęd przywdziania stroju duchownego. Pracował nad reformą studiów seminaryjnych, pragnąc wprowadzić sześcioletni cykl nauczania, i gromadził materiały do pracy nad historią seminarium… „Był to osobliwy przełożony, który, mimo iż stawiał swoim wychowankom bardzo wysokie wymagania, zdobył ich serca i umysły, wziął ich absolutnie w ręce i prowadził. Myśmy czuli, że on nas kocha, że on nas rozumie, stąd darzyliśmy go pełnym zaufaniem, na którym nikt z nas się nie zawiódł” – mówił po wielu latach ks. infułat Jan Rzepa (1917, Doły – 2008, Tarnów). Normalną działalność przerwał wybuch II wojny światowej w ix.1939 r. Tarnów znalazł się pod okupacją niemiecką i wszedł w skład niemieckiego terytorium okupowanego zwanego Generalnym Gubernatorstwem, obejmującego tereny centralnej Rzeczypospolitej (niem. Generalgouvernement für die besetzten polnischen Gebiete). 11.x.1939 r., w warunkach na pół konspiracyjnych odbyła się w Tarnowie skromna inauguracja nowego roku akademickiego dla ok. 100 alumnów. Roman mówił wówczas: „Seminarium nasze przypomina Seminarium Jezusa. Nie miał domu: ‘liszki mają swe jamy i ptaki gniazda, a Syn Człowieczy nie ma miejsca, gdzie by głowę skłonił’Mt 8, 20. Nie miał co jeść: uczniowie wyłuskiwali kłosy ziarna, aby się pożywić. Ale za to: wielki duch, poświęcenie, ofiarność i oddanie się Jezusowi. Nie sztuka służyć Panu Jezusowi, gdy się ma wszystkiego pod dostatkiem. Ze szkoły trudnej wychodzą wielkie charaktery"… Niebawem aliści, bo 27.x.1939 r., przyszło pismo od niemieckich władz okupacyjnych w Krakowie nakazujące rozwiązanie seminarium… Jesienią 1940 r. Niemcy wyrzucili wszystko i wszystkich z domu seminarium w Tarnowie. Nawet bezcenną zawartość biblioteki musiano przenieść… 21.ix.1940 r. Niemcy zakazali przyjmowania nowych kandydatów do seminarium w całym Generalnym Gubernatorstwie. Dopiero od wiosny 1941 r., dzięki staraniom Episkopatu można było otworzyć seminaria duchowne dla tych alumnów, którzy rozpoczęli studia przed wojną. Ale zakaz przyjmowania nowych kandydatów obowiązywał. Po wyrzuceniu z budynku seminaryjnego Roman zorganizował, w Błoniu pod Tarnowem, w wakacyjnym ośrodku kurialnym (a także w domu biskupim w Tarnowie), nauczanie kleryków, w tym młodszych alumnów, przyjętych już po wybuchu wojny. Mówił: „Gdy się Niemcy dowiedzą, że uczymy tajnie, proszę wszystko na mnie złożyć, ja chętnie poniosę sam wszelkie konsekwencje tego nauczania”, a nowo przyjętym alumnom, jak wspominał przyjęty wówczas późniejszy tarnowski biskup pomocniczy Piotr Bednarczyk (1914, Sowliny – 2001, Limanowa), powtarzał: „Masz być monstrancją, w której wciąż ukazuje się Jezus, w słowach i twoim postępowaniu. Masz być świadkiem wielkich cudów, które będziesz sprawował wobec ludu, […] masz być alter Christus, lecz sam sobie nadaj tytuł pokornego sługi”… 22.v.1941 r., w uroczystość Wniebowstąpienia Pańskiego, kaplicę, w której Roman odprawiał Mszę św. otoczyła niemiecka tajna policja państwowa (niem. Geheime Staatspolize) – gestapo. Do kaplicy wszedł gestapowiec strzelając w powietrze. Romana zabrano wręcz z klęcznika, na którym modlił się wraz z alumnami w dziękczynieniu (łac. gratiarum actio) po nabożeństwie. Już wtedy go znieważano… Wraz z nim do tarnowskiego więzienia zabrano ojca duchownego ks. Józefa Brudza (przeżył Auschwitz i Dachau) i profesora ks. Juliana Piskorza (1891, Libichowa - 1954, Tarnów) oraz 20 kleryków roku I. Starszych kleryków, z roku V, Niemcy pozostawili na wolności… Przeprowadzono rewizję willi. Romana umieszczono w innej willi „Ave”, gdzie bito go po głowie i plecach. Później Niemcy zawieźli aresztowanych, cały czas szydząc z nich i znieważając, do więzienia w Tarnowie. Mimo zakazu, w obawie przed dalszymi aresztowaniami, administrator apostolski diecezji tarnowskiej bp Edward Komar (1872, Koprzywnica – 1943, Tarnów) zdecydował się dokonać, tajnie, wyświęcenia alumnów V roku. Stało się to 8.vi.1941 r. Roman dowiedział się o święceniach w więzieniu w Tarnowie. Otrzymał przemycony obrazek prymicyjny i cieszył się, że jego ofiara wydała owoc w postaci nowo wyświęconych kapłanów. Spełniło się jego życzenie, wyrażone przed aresztowaniem wobec jednego z kleryków V roku: „Będę o was spokojny, gdy będziecie codziennie odbywać rozmyślanie i pobożnie odprawiać Mszę świętą”. Natomiast jednemu z więzionych kleryków I roku powiedział: „Wy bądźcie spokojni, na pewno wyjdziecie na wolność, ja wszystko wziąłem na siebie. Chodzi mi o to, żebyście dalej mogli studiować i zostać kapłanami, bo bardzo brakuje księży”… Powtarzał, że „sam gotów jestem życie oddać, byleby ci [klerycy, profesorowie] byli wolni, gdyż dla mnie śmierć z rąk niemieckich byłaby pięknym epilogiem życia”… Tak też się miało stać. Po trzech miesiącach więzienia kleryków I roku Niemcy zwolnili… W więzieniu przebywał ponad rok. Wiele czasu spędzał na modlitwie, której nadał poetycki kształt – „Pieśni i zapiski więzienne” – przemycane w grypsach poza mury więzienne… Więźniów umacniał sakramentami św. - Niemcy dozwalali na dostarczanie chleba mszalnego do cel - i Mszą św., którą sprawował w swej celi. Był dla nich, jak świadczą strażnicy „aniołem pociechy”. Podtrzymywał na duchu tych, którzy szli na śmierć. 14.iii.1942 r. Niemcy urządzili mu, przed niemieckim sądem specjalnym (niem. Sondergericht) w Krakowie, proces pod zarzutem prowadzenia antyniemieckiej działalności i skazali go, bez prawa odwołania się do wyższej instancji, na … sześć miesięcy więzienia. Tę karę odbywał początkowo w więzieniu na ul. Montelupich w Krakowie, a potem znów w Tarnowie. Jeszcze przed upływem owych „sześciu miesięcy kary” Niemcy uznali go za więźnia politycznego i jako takiego 27.viii.1942 r. przewieźli do niemieckiego obozu koncentracyjnego (niem. Konzentrationslager – KL) Auschwitz-Birkenau. Tam Niemcy wytauowali mu na przedramieniu numer 61908 i umieścili w bloku nr 25… Odtąd wielokrotnie był bity i poniewierany przez strażników niemieckich ze zbrodniczej formacji eskadr ochronny partii nazistowskiej (niem. Die Schutzstaffel der NSDAP) - SS. O nieustannym głodzie, poganiany przez zezwierzęconą załogę obozową, pracując fizycznie ponad siły, słabł z każdym dniem. Ale – do końca rozmodlony, opanowany - cierpliwie znosił szykany i prześladowania… 12.x.1942 r. (mówi się też o 13.x albo 17.x) idąc wraz z współwięźniami do niewolniczej pracy upadł z wyczerpania w błoto. Świadek, współwięzień, niejaki Kazimierz Jaremkiewicz (zm. 2001), wspominał: „Wszedłem na sztubę i zapytałem przebywających w niej więźniów, gdzie jest ks. infułat Sitko, bo go nie zauważyłem na pryczy. Więźniowie odpowiedzieli, że nie ma go, bo go wykończyli. Ja ich zapytałem: jak to się stało? Jeden z więźniów odpowiedział, że ksiądz Sitko szedł z nimi do pracy w komando, zasłabł i upadł na drogę. Współwięźniowie chcieli go podnieś, ale kapo, czyli szef komanda, nie pozwolił. Esesman, który szedł z tym komando, stanął butem na szyi księdza Sitki i go tym butem dobił”:… Ciało Niemcy spalili w obozowym piecu krematoryjnym… Beatyfikował go Jan Paweł II, w Warszawie 13.vi.1999 r., w gronie 108 polskich męczenników II wojny światowej. Wieś Kamionka, gdzie Roman spędził dzieciństwo, po wyludnieniu w latach 1970-tych, miała zostać zalesiona. I wtedy właśnie – a były to czasy komunazistowskiego namiestnictwa w Polsce - miejscowy leśnik natknął się – w miejscu zwanym Sekwestr - na fundamenty dawnego domostwa, rozebranego w czasie II wojny światowej przez Niemców. Usłyszawszy o historii ks. Romana polecił wyłączyć ten eren spod zalesienia. Zabezpieczył i odnowił studnię z dębową cembrowiną i żurawiem. Wkrótce miejsce zaczęto nazywać „Polaną księdza Romana”, na jej brzegu w 1998 r. postawiono drewniany krzyż z napisem „Kto we łzach sieje, żąć będzie w radości”Ps 126, 5. Rok później stanął głaz z napisem: „Na pamiątkę ogłoszenia błogosławionym ks. Roman Sitko, który tu żył i wychowywał się […]”. 13.vi.2000 r. biskup rzeszowski Kazimierz Górny (ur. 1937, Lubień) poświęcił nowo postawioną na fundamentach byłego domu bł. Romana kaplicę, z kamieniem węgielnym poświęconym przez Jana Pawła II, a drogę prowadzącą do kaplicy nazwano „Aleją błogosławionego ks. Romana Sitki”… 10.vi.1987 r., podczas homilii w czasie nieszporów eucharystycznych, skierowanej do księży, zakonników i zakonnic, Jan Paweł II mówił – jakby rozwijając myśli i spostrzeżenia wyrażone przed laty przez Romana wobec potajemnie przyjmowanych do seminarium duchownego kleryków - w Tarnowie: „Jesteśmy […] szafarzami tajemnicy największej i najświętszej. Powołani poprzez sakrament kapłaństwa do szczególnej służby całemu Ludowi Bożemu w Kościele, działamy in persona Christi. Działamy — a więc i żyjemy. Każdy chrześcijanin jest alter Christus przede wszystkim z racji chrztu, który ‘zanurza w życiodajnej śmierci Chrystusa’. A cóż powiedzieć o kapłanie, który tę życiodajną śmierć co dzień sprawuje, działając in persona Christi! Bracia! Pomyślcie, na cośmy się o dważyli w dniu naszych święceń! Pomyślcie, czegośmy dostąpili! Pomyślcie, co nam Pan uczynił — i stale czyni! Jak dobry jest Pan! Jesteśmy szafarzami Jego śmierci i zmartwychwstania. Jesteśmy szafarzami wielkiego oczekiwania Kościoła, który żyje wiarą i nadzieją ostatecznego przyjścia. W ostatecznym przyjściu Pana wypełni się przeznaczenie całego stworzenia. ‘Oczekujemy Twego przyjścia w chwale’por. Mt 16, 27”. W chwale, której dostąpił już bł. Roman Sitko…
za: http://www.swzygmunt.knc.pl/SAINTs/HTMs/1012blROMANSITKOmartyr01.htm
Najcześciej mówią mi Wodek. Nie jest to błąd, że nie napisałem "ł". Trudno inaczej zdrobnić imię Wodzisław:). Urodziłem się kilka dni przed zakończeniem stanu wojennego. Z lat 80' nic szczególnego nie pamiętam, a z 90' szkołę podstawową i kawałek technikum. Dojrzewanie i studia to już poprzednia dekada. Po 10 kwietnia 2010 roku zmieniło się bardzo wiele nie tylko do okoła mnie, ale także i we mnie.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Społeczeństwo