http://arcybractwo.com/index3.html
http://arcybractwo.com/index3.html
Momotoro Momotoro
287
BLOG

Piotr Skarga - Sługa Boży

Momotoro Momotoro Religia Obserwuj temat Obserwuj notkę 0

Początki posługi

Piotr Skarga Powęski urodził się 2 lutego 1536 roku w Grójcu, na Mazowszu, w szlacheckiej rodzinie Michała i Anny ze Świątków. W wieku siedemnastu lat wstąpił na Akademię Krakowską. W 1562 roku przyjął święcenia subdiakonatu i objął funkcję kaznodziei w katedrze lwowskiej. Święceń kapłańskich udzielił mu arcybiskup lwowski Paweł Tarło. Piotr Skarga młodyJako kaznodzieja katedry we Lwowie, zyskał szybko rozgłos dobrego mówcy. Za wzmocnienie wpływów Kościoła katolickiego, Tarło mianował Piotra Skargę kanonikiem, a następnie kanclerzem kapituły lwowskiej. Obarczony od początku swojej działalności licznymi obowiązkami, nie zaprzestał pracy nad swoim wykształceniem. Śledził także wydarzenia religijne w Polsce i za granicą. Prowadził życie bardzo ubogie, wszystko co posiadał, rozdawał biednym. Oprócz wypełniania swoich urzędowych obowiązków w kapitule, odwiedzał chorych w szpitalach i udzielał ostatniej posługi kapłańskiej skazańcom.

Wstąpienie do zakonu Jezuitów

O zamiarze wstąpienia do Societatis Jezu myślał Skarga od pobytu w Wiedniu, gdzie przez jakiś czas przebywał wraz, z powierzonym jego opiece wychowawczej, synem kasztelana krakowskiego Jędrzeja Tęczyńskiego. Piotr Skarga, od początku swojej działalności nie szczędzący wysiłków w nawracaniu heretyków, szybko przekonał się do zakonu św. Ignacego, którego formacja przypominała wojskową dyscyplinę, połączoną z pogłębionymi studiami teologicznymi i filozoficznymi. Kaznodzieja ze Lwowa pragnął włączyć swoją pracę w organizację mocną i zwartą, wojskową niemal. Odczuwał gorącą potrzebę szerokiej pracy misyjnej na gruncie spustoszonym przez tzw. reformację. Gorąca modlitwa, w której Piotr Skarg nie ustawał, pomogła mu pokonać trudności i wahania związane z podjęciem ostatecznej decyzji o wstąpieniu do S.J.

Zakon Jezuitów - Piotr SkargaDwuletni nowicjat, obowiązujący w zakonie św. Ignacego, odbył Skarga w Rzymie. Kiedy wstępował do zakonu, przyjmował go ówczesny generał Jezuitów - św. Franciszek Borgiasz. Miało to miejsce w miesiąc po śmierci, w tym samym domu zakonnym, św. Stanisława Kostki. Piotr Skarga wstąpił do Societatis Jesu w momencie jego największego rozkwitu. Rozwijało się w tym czasie modlitewne skupienie, asceza oparta na "Ćwiczeniach duchownych" św. Ignacego i heroiczne poświęcenie jezuickich misjonarzy. Dom nowicjatu, w którym przebywał Skarga, pełny był ojców należących do grona najbliższych uczniów świętego założyciela. Sam Święty Franciszek Borgiasz przedstawił Piotra Skargę Papieżowi św. Piusowi V, jako pierwszego polskiego spowiednika w katedrze św. Piotra.

Niewątpliwie na formację duchową Skargi wpłynęła ta szczególna atmosfera i otoczenie heroicznych zakonników. Każdą rocznicę swojego wstąpienia do zakonu obchodził kaznodzieja ze szczególnym nabożeństwem. Swoje powołanie przypisywał opiece Matki Najświętszej. W jednym z kazań mówił do Niej: "Tyś mnie do służby Syna swego oddała, proszę abyś się za mnie nie wstydziła".

W służbie Boga na ziemiach litewskich

Po odbyciu nowicjatu, został wysłany do Polski, do Pułtuska, gdzie nękany pokusami w pokorze napisał do generała zakonu: "Niech mi Bóg dopomoże spełnić Ojca wolę, zmysły bowiem zaczęły się burzyć we mnie, tak jestem jeszcze pyszny i niedoskonały. Ale zawsze trzeba walczyć przeciwko nam samym, by wolę Bożą wypełniać". Po tej udanej bitwie pisał do generała: "z jak największą pilnością i wdzięcznością będę zajmował stanowisko przeznaczone mi przez święte posłuszeństwo".

Podczas pracy na wschodzie kraju, widział Skarga spustoszenie duchowe wywołane rosnącymi wpływami pierwszej rewolucji - reformacji. "Nie mogę się od łez powstrzymać, kiedy rozważam, jak Bóg z dnia na dzień utwierdza nas w przekonaniu, że powołał nas na Litwę, w celu podniesienia katolickiej wiary" - napisał w liście do generała.

Wobec nieustannych świętokradzkich ataków na Najświętszy Sakrament ze strony protestantów (zdarzały się nawet ataki na księdza idącego do chorych z Najświętszym Sakramentem), Skarga coraz mocniej okazuje swoją wielką cześć do Boga ukrytego pod postaciami chleba i wina. Od przyjęcia Najświętszego Sakramentu zaczynał zawsze ważne prace. W Wilnie szerzył gorący kult Eucharystii, założył Bractwo Najświętszego Sakramentu. Członkowie bractwa mieli obowiązek uczestniczenia w adoracjach i procesjach ku czci Eucharystii, pomagali biednym i odwiedzali chorych. W procesji ze świecami, asystowali kapłanom udającym się z Najświętszym Sakramentem do umierających.

Wzorem pokory i wiernej służby zakonnej był O. Skarga także podczas ciągle powtarzających się, bezpośrednich ataków na jego osobę. Doświadczył tego m.in. w Rydze. "To miasto jakby się sprzysięgło trwać uporczywie przy swojej herezji[...] Z początku bowiem do tego doszło, że mię o mało nie przebito w kościele; często na nas kamieniami rzucano, ale bez rozlewu krwi, czego mi żal" - pisał do generała. Przez całe życie towarzyszyło mu pragnienie męczeńskiej śmierci za Chrystusa. Jak mówił, tylko dzięki tej ofierze mógłby odkupić swoje grzechy. Niewiele też, w na pozór cieszącej się "złotą wolnością" Rzeczpospolitej, brakowało, aby właśnie za świętą wiarę katolicką śmierć ponieść. Kazania i pisma Skargi, zwalczające z olbrzymią gorliwością herezje, stawały się przyczyną wyzwisk i kłamliwych oskarżeń. Licznych gróźb jakie go spotykały, też się nie obawiał, bo chciał bardziej cierpieć dla chwały Zbawiciela. To pragnienie dało znać o sobie, kiedy dowiedział się o męczeńskiej śmierci O. Marcina Laterny utopionego przez rozjuszonych protestantów w wodach Bałtyku. "Któregom za morze, aby za mnie u Króla kazanie o odprawował[...] Ale aby za mię dla prawdy od heretyków umierać miał: tegom mu nie poruczył.[...] A ja jako grzechy moje odkupię" - pytał Skarga, wspominając śmierć Laterny.

Walka z herezją

Wiedział Piotr Skarga, jakie zagrożenie niosą ze sobą liczne wówczas w królestwie polskim herezje. Znał miernotę i nijakość wielu katolików, dlatego krytykował tych flegmatyków "co to jako barszczykowie rzeczy dobrych, świętych, Boskich, sprawiedliwych, popierać y gorąco ich odprawować nie mogą. Ani ciepli ani zimni, ale rozmokli, jako zmokła kokosz, tak się ruszają, nic nie sprawują, y wyrzucenia godni są wedle Pisma"- pisał w "Kazaniach na niedziele i święta".

Piotr Skarga Oburzała Skargę ta "oziębłość, nikczemność y ziewanie flegmatyckie katolików niektórych: którzy nie patrzą na koniec, do którego wszystkie herezje zmierzają". Katolickie na wskroś było jego rozumienie tolerancji. "Wszystkie zaraz heretyctwa wypleść: to niepodobieństwo, zwłaszcza gdzie się zasypało y omieszkało, a gdzie się ich tak namnożyło, iż bez szkody pszenice plewidło być nie może" - pisał Jezuita. Dlatego też jego katolicka tolerancja była znoszeniem, a raczej ścierpieniem herezji. Widział Skarga w szerzących się kacerstwach zgubę dla dusz i rozłam religijny prowadzący do zniszczenia fundamentów katolickiego porządku społecznego.

Skarga nawoływał także duchownych do duchowej wojny z trucizną heretycką. Nie nawoływał jednak do wojny otwartej "bo katholicy iako wołowie, y duże konie, nie czują się w mocy swey, ażeby ie wielki przymus ściskał". W konfederacji warszawskiej upatrywał ogromnego niebezpieczeństwa, uznawał jednak, że wojna domowa byłaby większym złem, gdyż nie byłoby w niej wygranych i doprowadziłaby do upadku królestwa. W tym też duchu znosił herezję, ale nie zgadzał się na jej uprzywilejowanie i zawsze wskazywał na tragiczne, dla duszy i całego państwa, skutki jej szerzenia. Jednak dla protestanckich dysydentów, takich jak np. Diabeł Stadnicki walka o tolerancję oznaczała zamykanie katolickich kościołów, ich profanacje i napaści na księży głoszących kazania. Konfederacja warszawska, o którą tak walczyli dysydenci, oznaczała w rzeczywistości konieczność brania w obronę, przez katolickiego monarchę, każdego bluźniercy.

Kazania Piotra Skargi

W piątym z "Kazań Sejmowych" uczy "Jako katolicka wiara policyj i królestw szczęśliwie dochowywa, a heretyctwo je obala" Herezja nie sprzyja również, zdaniem O. Piotra, sprawiedliwości będącej fundamentem królestwa. W dalszym ciągu Kazania Piątego królewski kaznodzieja poucza, że herezja niszczy i podkopuje autorytet władzy, a w ten sposób uderza w fundamenty państwa. "I teraz są takie między lutry i ewangelki błędy, które nauczają, iż urzędnik, król albo starosta, w grzechu śmiertelnym będąc, urząd traci, i nikt go nie winien słuchać" - pisze Skarga. Wspomina też arian, którzy głosili, że poza Chrystusem nie mają żadnego króla. "Wiara katolicka pilnie i często naucza, aby każdy Boga się bał, a króla czcił, jako Piotr ś. nauczał, aby każdy urzędom, królowi i sprawcom jego podlegał, aby się ich miecza bał, aby o nieposłuszeństwo ku nim sumnienie miał" - odpowiada kaznodzieja.

Kazania, które głosił Skarga, zawsze miały odzwierciedlenie w jego świątobliwym życiu. "Kaznodzieja, gdy sam źle żyje, mało kazaniem zbuduje" - mawiał o posłudze na ambonie. Przed wygłoszeniem każdego kazania prosił w modlitwie o Bożą pomoc i odprawiał pokutne biczowanie. Był także gorliwym czcicielem Matki Bożej. Jej czystość i Niepokalane Poczęcie uznawał za dogmat na długo przed jego ogłoszeniem.

Dzieła miłosierdzia i widzenia ks. Piotra Skargi

O. Piotr przyjeżdżał często do podkrakowskiej Mogiły, aby tam, przed cudownym wizerunkiem Ukrzyżowanego, odprawiać Msze Święte. Podczas jednej z liturgii, której uczestnikami byli wierni, Chrystus Pan przemówił z krzyża do O. Piotra Skargi. Jednakże nikt, oprócz kapłana, nie mógł zrozumieć słów Ukrzyżowanego. Cztery lata przed swoją śmiercią, w trakcie odprawiania Mszy św. miał widzenie niezwykłego światła jaśniejącego wokół Najświętszego Sakramentu. Jak opowiadał, usłyszał wtedy głos: "Daję ci zadatek miłości mojej ku tobie. Przyjmuję cię w jedność ciała mego, abyś był częścią moją nierozdzielną. Czynie cię uczestnikiem dziedzictwa mojego".

Ostra bramaPodczas pracy na wschodzie kraju, widział Skarga spustoszenie duchowe wywołane rosnącymi wpływami pierwszej rewolucji - reformacji. "Nie mogę się od łez powstrzymać, kiedy rozważam, jak Bóg z dnia na dzień utwierdza nas w przekonaniu, że powołał nas na Litwę, w celu podniesienia katolickiej wiary" - napisał w liście do generała.

Nie zabrakło w życiu Skargi dzieł miłosierdzia, do których należą: Arcybractwo Miłosierdzia (celem było urabianie postawy miłosierdzia chrześcijańskiego wśród braci, modlitwa i czyn - cotygodniowa obowiązkowa jałmużna, o prócz tego dobrowolna, do Arcybractwa zapisał się również Zygmunt III Waza wraz z całym swoim dworem) i Skrzynka św. Mikołaja ufundowana przez Mikołaja Zebrzydowskiego, do niej wpłacało się pieniądze na posagi dla biednych a uczciwych dziewcząt.

Prześladowany za wiarę

Piotr Skarga KrakowNienawiść, jaką wzbudzał swoją postawą wśród heretyków, najlepiej obrazuje napad, jakiego dokonał na nim jeden ze sług księcia Radziwiłła. Jak podają opracowania, sługa protestanta Radziwiłła "najechał go koniem i przyparł do muru, groził mu nagim mieczem i zasypał gradem przezwisk, a wreszcie wypoliczkował". Po tym wydarzeniu O. Skarga wrócił do klasztoru i powiedział współbraciom, że cieszy się z tej doznanej zniewagi. "Bo ten policzek wymierzono mi dlatego, iżem jezuitą i katolicką wyznawam wiarę" - wyjaśniał powód swojej radości współbraciom. Gdy sam winowajca przyszedł prosić o przebaczenie, O. Skarga nie tylko przebaczył, ale powiedział, że mógłby mu za ten policzek podziękować, gdyby nie obraza Boga i publiczne zgorszenie jakich ów się dopuścił.

Kiedy zarzucano mu mieszanie się do polityki odpowiadał: "Rzecze kto, ksiądz się wdawa w politykę. Wdawa się i wdawać się winien, nie w rządy jej ale, aby jej grzechy nie gubiły i wykorzenione z niej były, a dusze ludzkie w niej nie ginęły". Państwo porównywał Skarga do ludzkiego ciała, w którym wszystkie jego członki stanowią jeden organizm. Zwieńczeniem ciała i tym co góruje nad całością jest głowa, do której porównuje monarchę. "W ciele ludzkim są dwa przedniejsze członki, którymi się ciało ożywia i umacnia: serce i głowa[...] Religia i stan duchowny w ciele Rzeczpospolitej jest jako serce zakryte i wnętrzne, z którego żywot wieczny pochodzi; a stan królewski jest jako głowa, w której są do rządu członków wszystkich oczy, uszy i inne smysły powierzchne[...] Gdy wiara katolicka i duchowny stan naruszony jest, jako ranne serce, prędką śmierć Rzeczypospolitej przywodzi. Gdy też stan królewski słabieje i boleje, jako głowa chora, władza członów wszystkich gnije i boleje i królestwo upada" - pisze Skarga w szóstym kazaniu. Chwalił monarchię katolicką i panującą w niej hierarchię jako model nawiązujący do Królestwa Niebieskiego i hierarchicznego Kościoła. "Na Kościół nowego testamentu i na zakonodawcę jego patrzmy. Jeślić Chrystus w Kościele swoim monrhiją postawił, pewnie ta jest nalepsza. Bo tak mądry Bóg nasz, w domu swoim, który tak umiłował, nalazłby inny rządzenia obyczaj" - argumentuje kaznodzieja króla.

Tzw. reformacja jako przejaw egalitaryzmu była w tym wypadku jedną z chorób, które toczą organizm państwa, zaszczepiając w nim pogląd o powszechnej równości i odrzuceniu zasady hierarchii.

Prace księdza Piotra Skargi

Ważniejsze dzieła

1. O jedności Kościoła Bożego pod jednym Pasterzem i o greckim od tej jedności odstąpieniu, powst. 1574, wyd. Wilno 1577, drukarnia Radziwiłłowska.

Wydanie następne: zmienione pt. O rządzie i jedności Kościoła Bożego pod jednym pasterzem, Kraków 1590; w tomie Kazania przygodne, Kraków 1610; także Wilno 1738.

Wyd. 1577 z uzupełnieniami wg wyd. 1590 przedr. w: "Pamiatniki polemiczeskoj litieratury", t. 2, Petersburg 1882, Russkaja istoriczeskaja bibbliotieka, t. 7, col. 486; także wyd. osobne: Kraków 1885.

2. Pro Sacratissima Eucharistia contra haeresim Zwinglianam, ad Andream Volanum, Wilno 1576, drukarnia Radziwiłłowska.

Wyd. następne w tomie Kazania przygodne, Kraków 1610; także Wilno 1738; wyd. osobne: Braniewo 1707.

3. Żywoty świętych, Wilno 1579, drukarnia Radziwiłłowska (8 wydań ukazało się jeszcze za życia autora).

Wyd. następne zmienione (także wybory): Kraków 1585; Kraków 1592-1593; Kraków 1598; Kraków 1601; Kraków 1603; Kraków 1610; Kraków 1615; Kraków 1619; Kraków 1626 (zawiera także: Kazanie X. Fabiana Birkowskiego na pogrzebie Piotra Skargi w 1612 r.); Kraków 1644; Poznań 1700-1702; Wilno 1747-1748; Wilno 1780; Połock 1819-1820 (edycja nieukończona); Warszawa 1836; Wiedeń 1842-1846 (nakład 50 tys. egz.); Piekary Śląskie 1851; Lwów 1851 (edycja nieukończona); wyd. K. J. Turowski, Sanok 1855, Biblioteka Polska, zeszyt 9-10; Warszawa 1857; Wiedeń 1859-1860; Petersburg 1862; Wiedeń 1863 (edycja nieukończona); Poznań 1866; Warszawa 1879-1880; Kraków 1881-1882; Lwów 1883 (1834); Chełmno 1886; Łódź 1900 (edycja nieukończona); Kraków 1912; Kraków 1933-1936.

Przekład czeski: S. Bodlička Scipion, Životy svatých (przełożone w Pradze 1640); rękopis: Biblioteka Uniwersytecka w Pradze; wiadomość podał J. Bečka "Polské pisemnictvi ve svétle českých překladŭ", Česko-polskýý sbornik védeckých pracĭ, t. 2, Praga 1955, s. 168; istniał także przekł. rosyjski, prawdopodobnie rękopiśmienny.

4. Siedem filarów, na których stoi katolicka nauka o Przenajświętszym Sakramencie Ołtarza, Wilno 1582, drukarnia Radziwiłłowska.

Wyd. następne: Kraków 1610.

5. Bractwo miłosierdzia, Kraków 1588, (drukarnia A. Piotrkowczyk).

Wyd. następne: Kraków 1598; w tomie Kazania przygodne, Kraków 1610; Warszawa 1628; Kraków 1653; w tomie Kazania przygodne, Wilno 1738; pt. Cnota miłosierdzia, Poznań 1741; Warszawa 1761; Kraków 1819; Warszawa 1926.

6. Upominanie do ewanielików, Kraków 1592, drukarnia Łazarzowa; wyd. następne: Poznań 1592; Kraków 1600; Kraków 1610; Kraków 1691; Wilno 1738.

7. Proces konfederaciej, Kraków 1595, drukarnia Łazarzowa; wyd. następne: pt. Proces na konfoederacją z poprawą i odprawą przeciwnika, brak miejsca wydania 1596; w tomie Kazania przygodne, Kraków 1610; także Wilno 1738.

8. Kazania na niedziele i święta całego roku, Kraków 1595, drukarnia A. Piotrkowczyk.

Wyd. następne: pt. Kazania na niedziele i święta całego roku... z przydaniem kilku kazań sejmowych i kazania na pogrzebie Królowej J. M. starej, Kraków 1597, drukarnia A. Piotrkowczyk, (a w nich po raz pierwszy Kazania sejmowe – traktat polityczny w formie kazań); Kraków 1602; ... Przyłączone są do nich kazania o siedmi sakramentach, Kraków 1618; Pińsk 1734; Pińsk 1735 (wyd. okładkowe edycji 1734); Warszawa 1738 (wyd. okładkowe edycji 1734); pt. Kazania odświętne..., t. 1-3, Sandomierz 1792 (wraz z poprzednim wydaniem tworzy całość Kazań na niedzielę i święta); t. 1-6, Wilno 1793; wyd. J. N. Bobrowicz, Lipsk 1843; Lwów 1883-1884; Lwów 1898; Kraków 1938 (jako Dzieła polskie, cz. 2).

Przekł. czeski: F. Klima pt. Kăzăní na svátky svatých Božích, Brno 1822; Brno 1882; Brno 1884; przekł. niemiecki: wyboru kazań wyd. A. Swientek pt. Sonn-Festtags- und Gelegenheits-Predigten, Wrocław 1871.

9. Kazania sejmowe, wyd. w tomie Kazania na niedzielę i święta, Kraków 1597.

Wyd. następne: w tomie Kazania o siedmi sakramentach, Kraków 1600; także Kraków 1618; w tomie Kazania przygodne, Kraków 1610 (bez kazania O monarchii); także Wilno 1738; pt. Kazania sejmowe... w obecności Zygmunta III miane. Podług edycyj w Krakowie roku 1600 przedrukowane, Warszawa 1792 (drukarnia Pijarów; jest to pierwsze osobne, a piąte z kolei wyd. Kazań sejmowych); Kraków 1831; wyd. K. J. Turowski, Kraków 1857; Poznań 1869; Tarnów 1880; Warszawa 1900; oprac. M. Janik, Brody 1903, Arcydzieła Polskich i Obcych Pisarzy, t. 16; także wyd. 2 Brody 1904; oprac. I. Chrzanowski, Warszawa 1903, Biblioteka Dzieł Chrześcijańskich, zeszyt 36; także wyd. 2 Warszawa 1912; Warszawa 1904; Warszawa 1907; Warszawa 1907; Złoczów (1920), Biblioteka Powszechna nr 1001/1006; oprac. S. Kot, Kraków 1925, Biblioteczka Uniwersytetów Ludowych i Młodzieży Szkolnej nr 52; fragm. kazania wtórego i ósmego przedr. W. Taszycki Wybór tekstów staropolskich XVI-XVIII wieku, Lwów 1928; także wyd. 2 Warszawa 1955; Kraków 1947, Biblioteka Arcydzieł Literatury Polskiej nr 2; "Wtóre kazania sejmowe", (Szkocja 1945-1948), Wydawnictwo Literackie Oddziału Opieki nad Żołnierzem Dowództwa I Korpusu nr 70; przekł. francuski: A. Berga pt. Les Sermons politiques, Paryż 1916; przekł. niemiecki: trzeciego kazania: R. Loewenfeld pt. Peter Skarga's dritte Reichstagspredigt; w dziele K. Albertiego Die Schule des Redners, Lipsk 1890, s. 170-186.

10. Synod brzeski, Kraków 1597, drukarnia A. Piotrkowczyk (2 odbicia).

Wyd. następne: w tomie Kazania o siedmi sakramentach, Kraków 1600; także Kraków 1618; w tomie Kazania przygodne, Kraków 1610; także Wilno 1738; Poznań 1874; wyd. P. Hiltebrandt, Russkaja istoriczeskaja bibliotieka, t. 7 (1882); Kraków 1885; Russkaja istoriczeskaja bibliotieka, t. 19 (1903) razem z przekładem na jęz. białoruski; przekł. białoruski: pt. Opisanie i oborona sobora ruskogo berestejskogo, Wilno 1597 (przedłożył najprawdopodobniej H. Pociej).

11. Kazania o siedmi sakramentach, Kraków 1600, drukarnia A. Piotrkowczyk (z Kazaniami sejmowymi i Synodem brzeskim).

Wyd. następne: Kraków 1609; Kraków 1618 (z Kazaniami sejmowymi); Wilno 1737; Kraków 1833; Kraków 1871; Kraków 1891; Kraków 1900.

12. Dziękowanie kościelne za zwycięstwo multańskie, Kraków 1600.

Wyd. następne: Kraków 1615; w tomie Kazania przygodne, Kraków 1610; także Wilno 1738.

Przekł. łaciński: pt. Gratiae Deo actae ab ecclesia pro victoria ex Michaele Multano parta, Kraków 1601 (2 odbicia).

13. Wsiadane na wojnę. Kazanie, gdy niezwyciężony i Bogu miły krol polski i szwedzki, Zygmunt III... na konia swego do Inflant z wojskiem wsiadać miał, czynione od X. Piotra Skargi Societatis Jesu, kaznodzieje tegoż Króla I. M. w Wilnie... Roku Pańskiego 1601, Kraków 1602, drukarnia A. Piotrkowczyk.

Wyd. następne w tomie Kazania przygodne, Kraków 1610; także Wilno 1738.

14. Roczne dzieje kościelne... wybrane z rocznych dziejów Cesara Baroniusza, kardynała... nazywanych Annales Ecclesiastici, Kraków 1603 (przekład), w zbiorach Opolskiej Biblioteki Cyfrowej; wyd. następne: Kraków 1607; fragmenty pt. Pierwsze 354 lata historyi kościoła świętego wyjęte z "Rocznych dziejów kościelnych" zebrane przez P. Skargę, Poznań 1889.

Przekł. rosyjski bezimienny pt. Diejanija cerkownyja i grażdanskija... Soczynienija Baronija, cz. 1-2, powst. 1678, wyd. Moskwa 1719.

15. Zawstydzenie arianów, Kraków 1604, drukarnia A. Piotrkowczyk.

Wyd. następne: Kraków 1608; Kraków 1610; Wilno 1738.

16. Pokłon Panu Bogu zastępów za zwycięstwo inflantskie nad Carolusem, książęciem sudermańskim. Kraków 1605, drukarnia A. Piotrkowczyk (razem z Dziękowaniem kościelnym za zwycięstwo multańskie).

Wyd. następne: Wilno 1605; w tomie Kazania przygodne, Kraków 1610; także Wilno 1738.

17. Na artykuł o jezuitach Zjazdu sędomierskiego... odpowiedź, Kraków 1606, drukarnia A. Piotrkowczyk.

Wyd. następne: Wilno 1606; Kraków 1606; w tomie Kazania przygodne, Kraków 1610; także Wilno 1738; w książce Obrona jezuitów, Warszawa 1814; z uwzględnieniem wersji 1. i 3. wydania, J. Czubek, Pisma polityczne z czasów rokoszu Zebrzydowskiego 1606-1608, t. 3, Kraków 1918.

18. Żołnierskie nabożeństwo, Kraków 1606, drukarnia J. Siebeneicher.

Wyd. następne: w tomie Kazania przygodne, Kraków 1610; Kraków 1618; pt. Żołnierz chrześcijański, Poznań 1677; Oliwa 1688; Wilno 1738; Wilno 1748; Wilno 1759; pt. Żołnierskie nauki i nabożeństwo, Łowicz 1763; pt. Żołnierz chrześcijański, Sandomierz 1789.

Przekł. czeski pt. Pobožný soldát, Praga 1634.

19. Wsiadanie na rokosz P. Uporskiego, któremu odradza P. Rozumowski... złożone 20 Aprilis a. 1607, z rękopisu wyd. J. Czubek Pisma polityczne z czasów rokoszu Zebrzydowskiego 1606-1608, t. 2, Kraków 1918.

20. Otóż tobie rokosz, powst. 1606, wyd. J. Czubek, Pisma polityczne z czasów rokoszu Zebrzydowskiego 1606-1608, t. 2, Kraków 1918.

21. Próba Zakonu Societatis Jesu, Kraków 1607, drukarnia A. Piotrkowczyk.

Wyd. następne: w tomie Kazania przygodne, Kraków 1610; także Wilno 1738; w książce Obrona jezuitów, Warszawa 1814.

22. Discurs na Confoederacją, Kraków 1607 (2 wyd.; wydanie z roku 1572 nie istnieje).

Wyd. następne: Kraków 1615; w tomie Kazania przygodne, Kraków 1610; także Wilno 1738; wyd. J. J. Załuski Dwa miecze katolickiej... odsieczy, Warszawa 1731.

23. Wtore zawstydzenie arianow, przeciw... Jaroszowi Moskorzewskiemu z Moskorzowa, Kraków 1608, drukarnia A. Piotrkowczyk.

24. Areopagus. To jest wykład słow ś. Pawła Apostoła... (wygłoszony jako kazania w Krakowie w 1608), wyd. Kraków 1609, drukarnia A. Piotrkowczyk.

Wyd. następne: Połock 1803; Kraków 1841.

25. Kazania przygodne (wybór kazań maryjnych), Kraków 1610, drukarnia A. Piotrkowczyk (razem z poz.: 1-2, 5, 7, 9-10, 12-13, 16-18, 21-22).

Wyd. następne: Wilno 1738 (razem z poz.: 1-2, 5, 7, 9-10, 12-13, 16-18, 21-22).

26. Wzywanie do pokuty obywatelow Korony Polskiej i W. Księstwa Litewskiego, Kraków 1610, drukarnia A. Piotrkowczyk.

Wyd. następne: pt. Skarga wzbudzony, wzywający do pokuty, Wilno (1618); także Kraków 1620; Warszawa 1688; Wilno 1715; Wilno 1793; Kraków 1832; Lipsk 1843; Kraków 1857; Paryż 1866; Lwów 1878; Warszawa 1900; Warszawa 1924.

27. Na threny i lament Theophila Orthologa, Kraków 1610, drukarnia A. Piotrkowczyk, (odpowiedź na M. Smotryckiego Threnos to jest lament, Wilno 1610).

28. Wzywanie do jednej zbawiennej wiary, Wilno 1611, drukarnia J. Karcan.

Wyd. następne: Kraków 1835.

29. Na moskiewskie zwycięstwo kazanie... czynione w Wilnie... 1611, Kraków 1611, drukarnia A. Piotrkowczyk.

Wyd. następne: Kraków 1835, (wg F. Birkowskiego, ks. Piotr Skarga zmarł kończąc pisanie traktatu O cnotach chrześcijanskich).

Żołnierskie nauki

O uważeniu stanu żołnierskiego chrześcijańskiego.

Stan żołnierski, tako jest każdemu królestwu i rzeczypospolitej potrzebny, tak też jest chwalebny i czci godny. Potrzebę jego wyciska swowolność ludzka, która złoto rodzący pokój i zycie szczęśliwe światu wydziera. Jedni ludzie doma i w sąsiedztwie niepokoje czynią, krzywdy zadając i cudze sobie przywłaszczając, i przykrości rozmaite przynosząc. Takie prawa i karność urzędowa króci. Drudzy z mocą i wojskiem nachodzą i cudze kraje posiadać, pustoszyć i niewolić chcą; na takie, wedle rozumu i prawa przyrodzonego, żołnierza gotują i stan rycerski stawią, aby przezeń pokój się zatrzymać i wracać mógł, i ręką, i żelazem, i męstwem ich nieprzyjaciel odegnany był. Zwłaszcza, gdy innego obyczaju z nim nie masz, a wszytkie się śrzodki do porównania i jednania podały. Przyrodzone tedy prawo i rozum każe: aby każde zgromadzenie porządne, miasta, królestwa i państwa na obronę taką gotowały mury, wieże, baszty, strzelby, twierdze i zamki, i żywności na wiele lat, aby w takich przygodach i najazdach ludzi złych, przy swoim pokoju zostawali. Co wszytko bez żołnierza i umiejętności wojennej, i bez szkoły i ćwiczenia rycerskiego, być nie może. Taką tedy i tak wszytkim należytą potrzebą, stan żołnierski poważność swoję ma.

Lecz i z tego chwalebny jest, iż się w nim szczepi miłość osobna ku braciej i ku Rzeczypospolitej i Ojczyźnie, i ku chwale Bożej i Kościołów świętych, i wierze chrześcijańskiej, dla której zachowania i obrony, zdrowie swoje w niebezpieczność niosą; i jest to wielka i sławna cnota męztwa takiego, miłością Bożą zapalonego, o której Chrystus Pan mówi: Więtszej nikt miłości nie ma nad tę, gdy zdrowie swoje kładzie za przyjacioły swoje.

Nadto sławny jest i z tego stan żołnierski, iż go sam Pan Bóg używać kazał, na wygładzenie onych siedmi narodów Palestyńskich. Mogąc je, jako Faraonowi i ludziom jego uczynił, bez ręki ludzkiej pogubić, miecza z wojenną przyprawą dobywać na nie roskazał, nauczając jako wojsko prowadzić, jakie zasadzki na nie czynić, jako się wielkości ich nie przelękać, i innemi dowcipy one zwyciężać. I dla tego, mówi Pismo, z onej ziemie wszytkich nieprzyjaciół onych nie wykorzeniał, aby się do boju lud jego ćwiczył, i rycerskiego rzemiosła nawykał.

I tem się ten stan zaleca, iż wielkie a przednie sługi Boże ma, którzy na złe ludzie mocy żołnierskiej i miecza używali. Abraham patryarcha, Mojżesz, Jozue, Dawid, Jozafat, Ezechiasz, Jozyasz, królowie pobożni i Bogu mili, którzy z wolej Bożej bez grzechu na obronę ludzką i zachowanie pokoju i praw Bożych wojny wielkie staczali. Sami Machabejczykowie swoim przykładem, by innych nie było, świetnie barzo stan rycerski i sławę jego ozdobili.

W Nowym Zakonie Jan święty Chrzciciel, nauczając żołnierze, pomiatać im zbroje i miecza nie kazał, i służby ich nie zganił, ale ją naprawował. Tak a tak, prawi, służcie i czyńcie. I sam Pan Jezus setnika wychwalając, stanu jego nie zganił; i o świeckich królach rzekł, iż sługi na obronę mają; i pobory na żołnierza i obronę pospolitą dać rozkazał; i po wszytkie wieki cesarze i królowie chrześcijańscy, nabożni drudzy i święci, wojnami Panu Bogu służyli; i wiary jego i chrześcijaństwa mieczem i mocą bronili, i pokój państw swoich stanowili. Umiejże, żołnierzu, swój stan poważać, a on pełnieniem powinności jego, o których będzie mowa, ozdabiać, a złem go zachowaniem nie lżyć.

Z jakim końcem do żołnierstwa przystawać.

Nabożny chrześcijański żołnierz bierze przed się w służbie swej trzy rzeczy: naprzód, aby Ojczyźnie swej, Rzeczypospolitej, w której się urodził i chrzest święty wziął, i w której ma doczesne dobra swoje i przebyt swój, dobrze służył, a onej szarpać i gubić, ile go staje i przemoże, nie dopuścił; i za nię, i za to, co się w niej zamyka, krew swoję, gdy tego potrzeba, rozlał.

Przetoż tak on Dawidów hetman Joab do brata swego mówił: Zastawiajmy się i walczmy o lud nasz i o miasto Boga naszego, a jako będzie wola na niebie, niech się tak stanie. Jakoby rzekł: Co Pan Bóg da, to wdzięcznie przyjmiem, abo śmierć, abo zwycięstwo. Miłość ku Ojczyźnie, w której się zamykają bracia i wszytkie powinowactwa, i dobra nasze, w której jest miasto Boga naszego, to jest Kościół Boży i chwała jego, wyciąga dobre syny na wojnę. I mówią jako oni u Machabeów: Lepiej nam w bitwie umrzeć, niźli patrzeć na nędzę narodu naszego i na zburzenie praw Bożych i Kościoła jego.

I to jest drugie przedsięwzięcie żołnierskie: aby wiary i Ewangeliej i Kościoła świętego bronił, a upadać mu nie dał, zwłaszcza gdy poganie i niewierni na nas i na Królestwo nasze powstają, którzy Boga chrześcijańskiego w Trójcy jedynego nienawidzą, i służbę, i zakon i lud jego psują. Przeciw takim się zastawiać wielka jest u Pana Boga wysługa, i prawe rycerstwo, które Polacy nasi starzy, dobywając mieczów przy czytaniu Ewangeliej, oświadczali. I gdy z innemi chrześcijany na obronę do grobu Bożego i wiary chrześciańskiej przeciw Saracenom wyprawy czynili.

Trzecia jest myśl dobrego żołnierza: aby na wojnie sławy nabywał i wysługi sobie u swego króla i rzeczypospolitej i pożytki świeckie jednał. Ten umysł może być bez grzechu, byle przedni nie był, a one dwa przodkowały, a ten trzeci jako przydatek za nimi się puszczał. Bo i ono kościelne rycerstwo tak się do bitwy pobudzało: Nie uciekajmy, prawi, choć mamy na się wielki poczet nieprzyjaciół. Umierajmy mężnie za bracią naszę, a nie czyńmy zelżywości sławie naszej. Od sławy Słowaki nas nazwano, iż ją naród ten więcej, niźli pożytki wszytkie miłował; i mawiało nasze rycerstwo, do potrzeby idąc: Niezbędna sławo, dziś dla ciebie głowę położę. Trudno to dobrze urodzonym i w cnocie się kochającym odejmować; gdyż cnoty sława jest własna zapłata i u Boga i u ludzi, i nad inne się pożytki przekładać ma; i w Piśmie świętem Matatyasz synom z rycerskiego dzieła sławę wielką i wieczną pamięć obiecuje.

Na jaką wojnę pisać się ma żołnierz chrześcijański.

Na taką, która jest urzędownie od najwyższej mocy postanowiona, i która jest jaśnie sprawiedliwa. Wojny nikt podnosić nie może, jedno król i Rzeczpospolita abo najwyższy pan w swojem państwie. Bo poddany obracać się ma po sprawiedliwość do swego pana i do prawa jego, a wojny żadnej sam zaczynać, ani się o swoję krzywdę mścić, i sam sobie czynić sprawiedliwości nie może. Lecz król i ten pan, który nad sobą wyższego, i trybunału, u któregoby o swoję krzywdę czynił, nie ma, wojną swego dochodzić musi, i sam ją tylo zacząć swoim stanowieniem może, ale żaden poddany jego nie może, ani owe książęta, które królom abo cesarzom podlegają, zacząć miedzy sobą sprawiedliwej walki nie mogą.

I dla tego sąsiedzkie wojny pod jednym panem nie tylo są niesprawiedliwe, ale i zakazane prawem i przyrodzonem, i pisanem, i ludzkiem i Boskiem. I ci żołnierze, którzy się na taką wojnę piszą, i którzy jej pomagają, wielce grzeszą z obu stron, i za rozbójniki słusznie się mieć mają. I którzy tam zabici bywają, wiecznego potępienia, jeśli bez pokuty schodzą, nie ujdą.

Co się rozumie o tych, którzy najeżdżają. Bo bronić się każdemu szczególnemu i poddanemu godzi; ale wojnę zaczynać, najeżdżać, odpowiedź czynić, na rękę wyzywać, żadnemu się nie godzi, jedno nawyższemu urzędowi, który sam wojnę podnosi, i odpowiedź daje temu, z którym prawa i trybunału do sądu mieć nie może.

Ma też na to oko pilne mieć żołnierz chrześcijański, jeśli wojna do której się pisać chce, ma w sobie jasną sprawiedliwość, a szkody niewinnemu nie czyni. Bo są panowie drudzy jako rozbójnicy i wilcy drapieżni; zbierają wojska na rozszerzenie państwa swego, na wydzieranie cudzego, na pomstę niesłuszną, na psowanie wiary i służby Bożej, i wielkie krzywdy ludziom i uciski czynią, i wiele krain pustoszą, z jadu i gniewu i łakomstwa do złej chęci, do podwyższenia swego. Do takiej wojny uchowaj Boże przystawać. Uchowaj Boże onych słów ludzi dyabelskich: By mi, prawi, i dyabeł pieniądze dał, na krew ludzką pójdę.

A iż jedni są żołnierze domowi i poddani, drudzy obcy za pieniądze, którzy nie swoim, ale innym panom służyć chcą, obcy żołnierz pilnie się tej sprawiedliwości wojennej przypatrować ma. Jeśli jasna w niej i niewątpliwa sprawiedliwość, niech jej w Imię Pańskie pomaga, jako Bożej; a jeśli wątpliwa, o której tak i owak ludzie rozumieją, niech od niej ucieka i w nię się nie wdaje, i dusze swej nie zawodzi. Bo wojna straszliwa jest i przykra, i wiele w niej niewinnych ucierpi; i nie godzi się jej używać jedno o bardzo jasną i wielką krzywdę, o wszytko się jednanie i porównanie pierwej pokusiwszy. Bo krew nie woda, jako mówim, wojenne lekarstwo.

Lecz żołnierz domowy, pana słuchając, może się choć na wątpliwą pana swego sprawiedliwość do żołdu udać, na sumienie się i cnotę jego spuszczając, a mandatów jego i rządów nie posądzając. Bo samem posłuszeństwem wymówiony być może, a na panie jego grzech zostanie. Chybaby jasna barzo i niewątpliwa pana ich niesprawiedliwość i złość zachodziła. Bo wtenczas słuchać go poddani nie winni, gdy co pan ich przeciw Panu Bogu i jasnej sprawiedliwości jego roskazuje. Wtenczas mówić, Boga słuchać i jemu posłusznym być a nie ludziom.

Iż przyczyna każdej wojny jest nabywanie i zatrzymanie pokoju pospolitego.

Nie ma się wojna podnosić, jedno dla pokoju i dobrego pospolitego. Bo barzo grzeszą panowie i żołnierze ich, którzy na rozszerzenie państwa, na pokazanie mocy swej i umiejętności i sławy żołnierskiej, abo na inne próżności wojnę podnoszą, i do tak srogiej ludzkiej zguby nie przymuszeni, ani dla pospolitego pożytku i pokoju idą. By dobrze urzędową moc i słuszną przyczynę mieli, a tego końca i myśli w nich nie było, w wielkim by się grzechu najdowali. I przeto napisał jeden Święty Doktór: Pokoju zawżdy pragnąć, a wojnę z potrzeby tylo zaczynać mamy, aby nas Pan Bóg od złego wybawiał, a w pokoju nas zachował. Nie dlatego pokoju szukamy, abyśmy wojnę wieść mieli, ale wojnę podnosim, abyśmy pokoju dostawali. Gdy tedy wojujesz, myśl o pokoju, abyś tych, na które jedziesz, do jedności i pokoju przywodził.

I dla tego pierwej się o wszytkie do zgody środki i traktaty i umowy panowie kusić mają, aniźli do tak okrutnego lekarstwa i środku, w którym wiele niewinnych ucierpi, przystępować. Jako w zakonie nauczył Pan Bóg: Gdy,prawi, miasta dobywać będziesz, pierwej mu podasz pokój.

O przedniejszych cnotach rycerskich

Pierwsza jest sprawiedliwość, pod której chorągwią chrześcijański żołnierz idzie, i bez niej woli doma siedzieć, bez niej nadzieje do zwycięstwa nie ma, i pomsty się Boskiej boi, która za rozlaniem krwie niewinnej przychodzi. Tej sprawiedliwości przestrzega w postępkach swoich, aby nikt za jego przyczyną krzywdy nie miał, domowi zwłaszcza i sąsiedzi. Bo jeśli on jest egzekutor wojennej sprawiedliwości, a jako domową psować ma? jako niewinne i ubogie łupić i rozbijać ma ten, który na czynienie sprawiedliwości i na obronę ukrzywdzonych braciej, przeciw złym i niesprawiedliwym miecz niesie?

Druga cnota żołnierska jest: męstwo, które się Fortitudo zowie; które na trzech rzeczach pokazać się ma. Naprzód, aby rozkoszy cielesne i miękkości pomiatał, i sam siebie i złe skłonności swoje zwojował, pierwej, niźli nieprzyjaciela Ojczyzny zwojować chce. Bo rozkoszy i nieczystości i pijaństwa i inne miękkości do żołnierstwa nie służą. Gdyż czynią człowieka niewieściuchem, i kądzielą, i zającem; i kto się w nie wda, mężnym być nie może. Śmiałym z pijaństwa i desperatem być może, ale nie żołnierzem, który rozumem i cnotą żołd swój prowadzi. A ktemu męstwo należy na wycierpieniu i znoszeniu przykrości cielesnych: głodu, niepogód, zimna, wiatrów, deszczów, polnego legowiska, niespania, pracy i ran na ciele swojem, i noszenia zbroi, i na innych trudnych i ciężkich robotach. Bo bez tego nic się wielkiego na wojnie nie sprawi. Na twardości, nie na pieszczotach, żołnierstwo się funduje.

Do tego potrzeba mu mężnym być na pogardzeniu zdrowia własnego, gdy potrzeba. Na czem wszytka ta cnota rycerska i męstwo zawisło. Za którem nieustraszone serce przychodzi, iż na każdy nagorszy raz, gdy czas upatrzy, a rozum ukaże, nastąpi i natrze, i z Bożą pomocą wygrawa.

Trzecia cnota rycerska jest posłuszeństwo, które nawyższe jest i nawiększe w tem rzemiośle; bez którego, jako wszędzie, tak i na wojnie sprawić się nic dobrego nie może. On rotmistrz w Ewangeliej rycerskie posłuszeństwo przyrównał do mocy Bożej, mówiąc: Jeśli w stanie u nas naszym żołnierskim, taką moc ma rozkazanie starszych, iż być musi wszytko, co każą: ja słucham hetmana, a mnie słuchają towarzysze moi i co rozkażą staje się a nie chybi - daleko więcej, gdy ty rozkażesz, Bogiem będąc, wszytko się na słowo twoje stanie. Mocne słowo Boże i pełnić się musi. Tak mocne ma być słowo i rozkazanie starszych na wojnie, i zaraz się stawać ma. Bo inaczej rząduby żadnego, i zatem zwycięstwaby nie było. Oni u króla Ochozyasza żołnierze, patrz na jaką zgubę swoję z rozkazania i posłuszeństwa idą! Jedna rota od Heliasza proroka ogniem z nieba spalona jest, a drugiej na tenże ogień nastąpić kazano. Nastąpili i zginęli, jako i pierwszy. Gdy każą na działa, na strzelby, na włócznie, idzie posłuszny żołnierz, choć przed sobą trupy widzi; i tak ma być, i czynią to wszyscy dobrzy, i mają u Pana Boga w wojnie sprawiedliwej swego posłuszeństwa zapłatę. Jeśli źle abo dobrze hetman rozkazuje i rotmistrz prowadzi, już go nie sądzi, ani się o radzie jego pyta.

Takież posłuszeństwo być ma w obozie i na leżach i strażach. Gdzie więc trudniej drugdy upór zwyciężyć na rzeczy mniejszej, niźli na onej, gdzie o zdrowie idzie. Często się starszym sprzeciwiają i nieposłuszeństwo pokazują. A co gorzej, szemrzą i źle mówią o rotmistrzu, o hetmanie, o królu, i drugie na nie pobudzają, i zmowy i konfederacje szkodliwe Rzeczypospolitej czynią, starsze posądzając, a swoje chęci złe i głupie przewodząc. Czego się cny żołnierz chrześcijański strzedz, a w starszych swoich Pana Boga i zwierzchność od niego postawioną czcić ma. Jeśli mu winno pieniądze, upominać się drogami słusznemi może. A panowie i królowie z wielką i szczerą pilnością i w czas obmyślać mają, aby robotnik taki i tak wszytkiemu królestwu potrzebny, swoję zapłatę miał.

Czem serce wielkie do potrzeby roście.

Naprzód miłością, która jest dziwnie przeważna i mocna. Przyrównywa ją Mędrzec do śmierci, do piekła, do ognia, do wód i rzek bystrych i głębokich. Jako śmierci nikt nie zwojuje, tak i miłości serdecznej żaden postrach nie odejmie. Jako piekła nikt nie otworzy i zamków jego nie skruszy, tak miłość trzyma mocno w sercu, czego się szczerze jęła, a nie puści. Jako ogień wszytko przemaga, tak miłość wszytko trawi, i rzeczy naprzykrzejsze i natwardsze, miękkie sobie czyni. Jako morze głębokie i rzeki bystre dobrze opatrzonego okrętu nie topią, tak miłość wszędzie górę ma, i po wierzchu wszytkich nawałności uchodzi. Miłość dla tego kogo miłujesz, wszytkę majętność sadzi. Lecz i zdrowia nie waży za nię, gdy na tę wagę przychodzi.

Cny żołnierzu, zapal się miłością ku Panu Bogu i czci jego, której żelazem swem szukasz. Zapal się miłością ku Ojczyźnie i ku braciej twojej, i ku domowym twoim: ujrzysz, jakoć śmierć lekka będzie, doznasz, jako cię mężnym uczyni, jako niedźwiedzicę o dzieci. Zapal się i do sławy swej rycerskiej, obaczysz jako na działa i strzelby pójdziesz, gdzie potrzeba a rozum i baczenie dobre ukażą.

I to mocna do rycerstwa pomoc: uważenie dobrej i pięknej w bitwie śmierci, jako czynili żołnierze, męczennicy Boży, gdy je rozmaitemi śmierciami od Chrystusa odpłoszyć chciano. Za króla, prawi, i dla jego żołdu i posłuszeństwa tylemkroć umrzeć mógł na wojnie, i śmiercim się nie bał, która mię straszyć przyszłemi po śmierci przypadkami mogła, a teraz się tak pięknej śmierci dla Boga mego i dla obietnic jego tak pewnych, bać się śmierci mam? A my mówmy: Muszę jednak abo gdzie z jakiej przygody nagłą a niespodzianą śmiercią, abo na łóżku w jakiej ciężkiej niemocy dokonać. Jeśli w przygodzie i nagle umrę, w niebezpieczeństwo duszę moję dla nieprzygotowania podam. Jeśli na łóżku umierać będę, abo mię niemoc przywiedzie do niecierpliwości i bluźnienia jakiego i desperacyej, abo mię kto słabego od wiary świętej, jako heretyk i sługa dyabelski, odwiedzie, abo mowę stracę, abo mię żona i dzieci nie usłuchają w tem, cobym do zbawienia potrzebował, abo spowiedź odwlokę, i niemocy sobie nie ważąc, bez niej umrę; abo mi w słabości wielkiej i gorączce trudna będzie pokuta, gdy się rozum i zmysły wszytkie do bólu obrócą. Izali tak nie lepiej w dobrem baczeniu i zdrowiu i w rozprawie pięknej z światem, z tego ciała wyniść, a nie darmo ani lada jako umrzeć, ale za Bożą cześć, za Ojczyznę, za miłą bracią tej trochę krwie Panu Bogu ofiarować, a za nie wieczne królestwo sobie przez Jezusa Chrystusa kupić, i za trochę dni na świecie tego nędznego żywota, on bez końca żywot sobie zjednać? Terazem pewny nadzieje odpuszczenia grzechów moich, gdy zdrowym będąc czerstwo za nie żałuję, z dobrym rozmysłem i skruchą. Mogę być żyw kilka i kilkanaście lat, i w pierwsze grzechy a w nowe inne gorsze wpaść; teraz się im koniec stanie, i wadzić mi przeszłe złości za taką ofiarą krwie mojej nie będą.

Takie myśli w dziwne męstwo żołnierza ubierają, i mocną nań zbroję kładą, serce mu czyniąc w nadziei nieprzemożonego Boga, któremu swe zdrowie oddaje; i odnosi, gdy Pan Bóg chce, wesołe zwycięstwo i sławie swej rycerskiej czynić dosyć, i drugdy większą ma sławę gdy mężnie polega, niźli gdy wygrawa; i śmierć takiego i tak nabożnego żołnierza sławniejsza jest nad wszytki tryumfy.

Jako się po wygranej bitwie zachować ma chrześcijański żołnierz.

Naprzód, nie ma się z tego weselić, iż się ludzka krew rozlała; i owszem, nad oną nędzą pobitych płakać przystoi, myśląc: jaka jest złość ludzka, która na taki upór i do tak srogiej w niezgodach rozprawy przychodzi. Jakoby ludzie rozumu nie mieli na czynienie sobie pokoju i zgody bez takiej zguby swojej. Bestye mocą i ciały, ale człowiek rozumem swoich rzeczy dochodzićby miał. A tym żałośniej, gdy się sami chrześcijanie zabijają, a przykazania o zgodzie i miłości i odpuszczeniu winy jeden drugiemu, od Pana Boga swego danego, zapominają.

Pomyśl sobie, iż się toż tobie stać mogło, co na nieprzyjacielu widzisz, a nie czyń się lepszym u Boga, którego sądów i rządów nie rozumiesz, a który cię, jako i tego, pokarać mógł, i podobnoś to był zasłużył, gdyby szczerą nad tobą sprawiedliwość swoję rozciągał; jako Pan Chrystus do onych rzekł, którzy mu o porażonych i pobitych powiedali, iż krew ich Piłat z ofiarami zmieszał. Wszyscy, prawi, tak poginiecie, jeśli czynić pokuty nie będziecie. On wielki król Adonibezech, gdy mu po porażce ręce i nogi odcięto, rzekł: Siedmdziesiąt królów z obciętemi rękami i nogami pod stołem moim odrobiny zbierali. Jakom uczynił, tak mi też Pan Bóg oddał. Nie miałem nad nimi pożalenia, i przetom go u drugich nie znalazł. Mniemałem, iż szczęście moje wieczne. O, jakom się omylił! a to cierpieć muszę com innym zadawał.

Ma być użalenie nad poniżonym takie, jakiegoby sam w takim złym razie potrzebował. Diogenes cesarz Carogrodzki porażony i poimany od Asam Sułtana Saracena, nalazł u niego użalenie nad nędzą swoją wielką, iż u stołu jego siadał; myślił ten Asam, iżby mu też to był miło takie miłosierdzie u nieprzyjaciela w równej przygodzie mieć. I gdy raz spytał Diogenesa: Co byś był, prawi; ze mną czynił, gdybym ja był w ręce twoje wpadł? on z głupstwa wielkiego i niebaczenia rzekł: rozsiekałbym cię był i zabił. A on mu powiedział: ja twojej nieludzkości i takiej srogości naśladować nie będę. Wasz Chrystus pokój wam rozkazał i zapomnienie krzywdy; i hardym się sprzeciwia, a pokornym łaskę daje; i nie mieszkając ze czcią go na jego państwo odesłał i przymierze z nim uczynił. Musiał być tajemnym chrześcijaninem ten sułtan, i brzydząc się głupstwem onego Diogenesa, sławę jego chrześcijaństwa na się włożył, to jest politowanie nad upadłym z rozmyślania takiegoż na się przypadku. A Pan Bóg o onę nieludzkość, którą w sercu miał, i o chrześcijańską niesławę i zelżywość, skarał Diogenesa, iż na cesarstwie innego już na swoje miejsce wsadzonego, Michała siódmego nalazł, który mu oczy wyłupić kazał, z czego umrzeć, acz w dobrej pokucie, musiał.

Po wygranej bitwie było stare prawo u Mojżesza, aby się oni zwycięzcy żołnierze siedm dni przeczyściali, nimby byli do kościoła i społeczności przypuszczeni, choć na sprawiedliwej wojnie służyli; którego prawa ta była przyczyna: aby jednak choć słusznie przelanej krwie ludzkiej, dla natury i podobieństwa które na sobie noszą, żałowali, i nieludzkością się oną, acz potrzebną brzydzili, a tego się na potem, ileby mogło być, z dobrem i z pokojem pospolitym wiarowali. Bo to srogi i okrutny, i ludziom nad ludźmi nieprzystojny do nabywania pokoju środek. Dawid wielkiemi zwycięstwy i wiela krwie ludzkiej wylaniem stał się niesposobnym do budowania kościoła, nie dla grzechu, ale dla niejakiej nieprzystojności. Naśladował tego on wielki cesarz i zwycięzca Teodozyusz Wielki. Bo gdy Eugeniusza tyrana z wielkiem krwie rozlaniem jego wojska, pokonał, sam nie zaraz do sakramentu świętego przystąpił; i wedle starych ceremonii kościelnych, żołnierze jego aż po 40 dni przypuszczeni do tajemnic świętych byli; przez który czas niejako swoje winy obmywali, a zwłaszcza jeśli nad potrzebę okrutni i chciwi na krew ludzką zostawali.

Tamże też jest w Piśmie świętym opisano, jako pułkownicy i rotmistrzowie z korzyści swej i łupów nieśli na ofiarę i dziękowanie Panu Bogu złoto, mówiąc do Mojżesza: My, słudzy twoi, obliczyliśmy żołnierze, któreśmy pod mocą naszą mieli: żaden w bitwie nie zginął; i dla tego ofiarujem Panu Bogu to cośmy złota z korzyści naleźć mogli, i prosim, abyś za nas Pana Boga ubłagał. To daleko chrześcijańskiemu żołnierzowi przystojniej, który jaśniej zna Pana Boga, i większe od niego dary pobrał: aby jemu samemu zwycięstwo i dochowanie zdrowia swego przyczytając, z tego, co mu Pan Bóg na wojnie dał dostać, na dzięki darował co kościołom i ubogim.

Nakoniec, po szczęśliwem zwycięstwie, oddawać ma żołnierz śluby swoje, które idąc na wojnę czynił: aby łaski tego wdzięczny był, który go prowadził i strzegł, i prośby jego wysłuchał.

Za: Piotra Skargi kazania i pisma co najprzedniejsze, red. Wiktor Gomulicki, Warszawa.

za: http://www.piotrskarga.pl

Momotoro
O mnie Momotoro

Najcześciej mówią mi Wodek. Nie jest to błąd, że nie napisałem "ł". Trudno inaczej zdrobnić imię Wodzisław:). Urodziłem się kilka dni przed zakończeniem stanu wojennego. Z lat 80' nic szczególnego nie pamiętam, a z 90' szkołę podstawową i kawałek technikum. Dojrzewanie i studia to już poprzednia dekada. Po 10 kwietnia 2010 roku zmieniło się bardzo wiele nie tylko do okoła mnie, ale także i we mnie.

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze

Inne tematy w dziale Społeczeństwo