Józef Tykociński (Joseph Tykociner)-fot. arch.
Józef Tykociński (Joseph Tykociner)-fot. arch.
LechGalicki LechGalicki
157
BLOG

Józef Tykociński - elektrotechnik i pionier filmu dźwiękowego. /dr Wojciech Żebrowski

LechGalicki LechGalicki Sztuka Obserwuj temat Obserwuj notkę 0

                                                                                 

image
Józef Tykociński-Tykociner


    Józef Tykociński (Joseph Tykociner) – to jeden z najwybitniejszych polskich  elektrotechników pierwszej połowy  XX wieku.


        Urodził się 5 października 1877 roku we Włocławku.  Zainteresowanie Tykocińskiego techniką rozpoczęło się wraz ze znalezieniem na strychu rodzinnego domu francuskiej książki opisującej działanie telegrafu. Kiedy natomiast kilka lat później udało mu się zapoznać z działaniem aparatu fotograficznego, zdecydował już ostatecznie, że chciałby zajmować się elektrotechniką i elektroakustyką.

       W  marcu 1896 roku Józef Tykociński podjął decyzję o wyjeździe do Stanów Zjednoczonych.

      W Ameryce  zamieszkał w Newark w stanie New Jersey. Jednak na początku 1897 roku przeniósł się do Newego Jorku. Znalazł tutaj pracę w warsztacie Central Technical College na Manhattanie, dzięki której mógł kontynuować badania nad fonografem własnego pomysłu, w którym do zapisu dźwięku wykorzystywana byłaby klisza fotograficzna naświetlana za pomocą modulowanej wiązki światła. Do odtworzenia w ten sposób zapisanej ścieżki zamierzał użyć selenoidu. Zafascynowany filmem rozpoczął również pracę nad równoległym zapisem dźwięku na kliszy filmowej. W obu przypadkach Tykociński napotkał na problemy z konstrukcją urządzenia do odczytu zapisanej ścieżki dźwiękowej.

                                                           image

    Jesienią 1897 roku powrócił do Polski. W 1901 roku ukończył studia techniczne w Niemczech i wyjechał do Londynu. Tam najpierw pracował w International Electric Company London, a następnie w The Marconi Wreless Telegraph Company. Pracując u Marconiego znalazł się w zespole, któremu w 1901 roku udało się nawiązać pierwszą łączność radiową przez Ocean Atlantycki. W 1903 roku został przeniesiony przez firmę do Berlina. Skorzystał wtedy z propozycji pracy w dwóch niemieckich firmach: Telefunken, a następnie Siemens Und Halske. Ta druga powierzyła mu zadanie utworzenia swojego oddziału w Rosji.

   Wraz z wybuchem wojny na Dalekim Wschodzie Rosjanie powierzyli Tykocińskiemu stworzenie systemu łączności radiowej na potrzeby ich floty. Zajmował się tym aż do wybuchu rewolucji w Rosji.

    Pod koniec 1918 roku powrócił do Polski i zaangażował się  w rozbudowę łączności radiowej w kraju. Przedstawił w Ministerstwie Poczty i Telegrafu projekt bezpośredniej łączności radiowej między Polską a Stanami Zjednoczonymi.

   Józef Tykociński jednak zdecydował się na kolejny wyjazd do Ameryki. W lecie 1920 roku po dotarciu na miejsce podjął pracę w laboratorium Westinghouse Electric and Manufacturing Company w Pittsburgu. Jednocześnie zwrócił się do kilku uniwersytetów z zapytaniem o możliwość pracy badawczej nad ideą filmu dźwiękowego. Pozytywną odpowiedź uzyskał od Wydziału Inżynierii Elektrycznej na uniwersytecie stanowym Illinois w Urbana i wkrótce po tym rozpoczął tam pracę.
  Warto zauważyć, że The Washington Post z 30.07.1922 r. donosił: "Głosy w operze, muzyka, dialogi będą nagrywane i odtwarzane! Wiele znanych sztuk i komedii, które obecnie nie są adaptowane do wersji filmowych, gdyż tracą dowcip i humor zawarty w dialogach, będzie odtąd pokazywanych ku radości widzów". Ale kultowy reżyser ery filmu niemego David Griffith jeszcze w 1924 roku głosił publicznie: Nie chcemy i nigdy nie będziemy chcieli ludzkiego głosu w naszych filmach". Z tego samego powodu patent na swój system uzyskał Tykociński dopiero w 1926 r., co pozwoliło wyprzedzić go firmie Vitaphone, która dżwięk odtwarzała z płyty gramofonowej.
                                                                                                                                        image           

    9 czerwca 1922 roku przy okazji konferencji American Institute of Electrical Engineers, która odbywała się w Urbana, Tykociński przedstawił efekty swojej pracy.     Było to nagranie, na którym jego żona Helena policzyła do 10, a później powiedziała „zadzwonię dzwonkiem” i to zrobiła. W urządzeniu rejestrującym wykorzystał specjalną lampę rtęciową, włączony w obwód elektryczny z mikrofonem. Odtwarzacz składał się z systemu soczewek, elementu światłoczułego i wzmacniacza. Całe przedsięwzięcie spotkało się z entuzjastycznym przyjęciem. Sam Tykociński natomiast opatentował swój wynalazek.
                                                                                                           


    Pierwszy publiczny pokaz filmu dźwiękowego - (Joseph Tykociński -Tykociner demonstrates cinematic film composited with colinear optical audio track, 9 June 1922. Method incorporates photoelectric cell developed by Jakob Kunz, a fellow professor at the University of Ilinois.(...).


    W tej technologii został wykonany film Ala Jolsona "The Jazz Singer" , którego premierę z 1927 r. uznaje się powszechnie, acz niesłusznie, za początek ery filmu dźwiękowego. Poniżej.

                                                                                                         


When Warner Brothers made "The Jazz Singer" in 1927, it was a silent film like the others of its era.
Except that the songs performed by star Al Jolson would be done using their new Vitaphone


   Oprócz pracy nad dźwiękiem Tykociński angażował się w inne projekty badawcze. Były to między innymi badania nad zagadnieniem propagacji fal radiowych i budowy anten. Łącznie w latach 1924 – 1941 sam lub ze współpracownikami uzyskał przynajmniej siedem patentów. Wydał również wiele publikacji na tematy związane konstrukcją urządzeń do transmisji radiowej.
W 1964 roku otrzymał prestiżową nagrodę za dorobek pracy naukowej od National Electric Conference. Rok później jego macierzysty uniwersytet nadał mu honorowy  doktorat.

         Józef Tykociński, nasz innowacyjny rodak zmarł bezpotomnie w 1969 roku w Urbana, Illinois (USA). Do wybuchu II wojny światowej utrzymywał kontakt z rodziną w Polsce, korespondując z nimi w języku polskim. Przy okazji stażu w Getyndze na przełomie 1927 i 1928 roku, odwiedził Polskę.


Autor:

image
Dr n med. Wojciech Żebrowski






                                                                                                                                       Uznany lekarz - ortopeda, chirurg. Absolwent szczecińskiej Pomorskiej Akademii Medycznej. Uczeń prof.Tomasza Żuka -  twórcy szczecińskiej szkoły ortopedycznej. Wiedzę i doświadczenie zawodowe uzupełniał w wiodących klinikach uniwersyteckich Bolonii, Padwy, Florencji i Bresci /stypendysta rządu włoskiego/. Motto: ”Urbem, urbem, mi Rufe,cole et in ista luce vive! ".

  Założyciel i aktywny członek Stowarzyszenia "Senat Obywateli Szczecina"    -  skrót:/S.O.S/ . Od lat Autor, to spiritus movens działań w sferze upowszechniania wysokiej kultury, historii Polski i wszystkiego co służy dobru oraz podwyższeniu intelektualnej jakości egzystencji, w polskich dniach powszednich i świętach narodowych, przede wszystkim  społeczności Szczecina.







----------------------------------------
Skorzystano także z uzupełniających informacji zawartych w:

Cieślak M., Tykociński Józef, [w:] Włocławski Słownik Biograficzny, t.6, Włocławek 2011, s. 158 – 159.

http://en.wikipedia.org/wiki/Joseph_Tykociński-Tykociner

http://www.aip.org/history/newsletter/spring2009/photos.html







******


 Moje konto w Salonie24 z wielką radością udostępniam Osobom nietuzinkowym, które mają do przekazania w przestrzeni medialnej  informacje o sprawach istotnych.

(lg)







                                                                                        









 



LechGalicki
O mnie LechGalicki

Lech Galicki, ur. 29 I 1955, w domu rodzinnym przy ulicy Stanisława Moniuszki 4 (Jasne Błonia) w Szczecinie. Dziennikarz, prozaik, poeta. Pseud.: (gal), Krzysztof Berg, Marcin Wodnicki. Syn Władysława i Stanisławy z domu Przybeckiej. Syn: Marcin. Ukończył studia ekonomiczne na Politechnice Szczecińskiej; studiował również język niemiecki w Goethe Institut w Berlinie. Odbył roczną aplikację dziennikarską w tygodniku „Morze i Ziemia”. Pracował jako dziennikarz w rozmaitych periodykach. Był zastępcą redaktora naczelnego dwutygodnika „Kościół nad Odrą i Bałtykiem”. Od 1995 współpracuje z PR Szczecin, dla którego przygotowuje reportaże, audycje autorskie, słuchowisko („Grona Grudnia” w ramach „Szczecińskiej Trylogii Grudnia.”), pisze reżyserowane przez redaktor Agatę Foltyn z Polskiego Radia Szczecin słuchowiska poetyckie: Ktoś Inny, Urodziłem się (z udziałem aktorów: Beaty Zygarlickiej, Adama Zycha, Edwarda Żentary) oraz tworzy i czyta na antenie cykliczne felietony. Podróżował do Anglii, Dani, RFN, Belgii; w latach 1988 – 1993 przebywał w Berlinie Zachodnim. Od 1996 prowadzi warsztaty dziennikarskie dla młodzieży polskiej, białoruskiej i ukraińskiej w Fundacji Rozwoju Demokracji Lokalnej. Jest członkiem Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich i Związku Zawodowego Dziennikarzy. W 1994 otrzymał nagrodę specjalną SDP za różnorodną twórczość dziennikarską i literacką. Wyróżniany wielokrotnie przez polskie bractwa i grupy poetyckie. Od 2011 prowadzi w Szczecińskim Domu Kombatanta i Pioniera Ziemi Szczecińskiej: Teatr Empatia (nagrodzony za osiągnięcia artystyczne przez Prezydenta miasta Szczecin), pisze scenariusze, reżyseruje spektakle, w których także występuje, podobnie okazjonalnie gra główną rolę w miniserialu filmowym. Jako dziennikarz debiutował w 1971 roku w tygodniku „Na przełaj”. Debiut literacki: Drzewo-Stan (1993). Opublikował następujące książki poetyckie: Drzewo-Stan. Szczecin: Szczecińskie Wydawnictwo Archidiecezjalne „ Ottonianum”, 1993; Ktoś Inny. Tamże, 1995; Efekt motyla. Szczecin: Wyd. „PoNaD”, 1999. Cisza. Szczecin: Wyd. Promocyjne „Albatros”, 2003, KrzykOkrzyk, Szczecin: Wyd. „PoNaD”, 2004. Lamentacje za jeden uśmiech. Szczecin: Wyd. „PoNaD”, 2005. Tentato. Zapamiętnik znaleziony w chaosie. Szczecin: Wyd. „PoNaD”, 2007. Lawa rozmowy o Polsce. Współautor. Kraków: Solidarni 2010, Arcana, 2012, Antologia Smoleńska 96 wierszy. Współautor, wyd. Solidarni 2010, rok wyd.2015. Proza, reportaże, felietony: Trzask czasu, Czarnków: Interak, 1994; Na oka dnie (wspólnie z Agatą Foltyn) Szczecin: Wydawnictwo Promocyjne „Albatros”), 1997, Jozajtis, Szczecin, Wyd. „PoNaD”, 1999, Sennik Lunatyka, Szczecin: Wyd. Promocyjne „ Albatros”, 2000, Dum – Dum. Szczecin: Wyd. „PoNaD”, 2000, Dum –Dum 2. Tamże, 2001, Punkt G., Tamże, 2002, Dziękuję za rozmowę. Zszywka czasu. Tamże, 2003. RECENZJE Charakterystyczne dla „metafizycznych” tomów poezji Galickiego jest połączenie wierszy oraz fotografii Marka Poźniaka (w najważniejszym tomie Ktoś Inny są to zdjęcia kostiumów teatralnych Piera Georgia Furlana), stanowiących tyleż dopełniającą się całość, co dwa zupełnie autonomiczne zjawiska artystyczne, jednocześnie próbujące być świadectwem poszukiwania i zatrzymywania przez sztukę prześwitów Wieczności. Marzenia mają moc przełamania własnego zranienia, ocalenia świadomości boleśnie naznaczonej czasem, przemijaniem, śmiercią. Prowadzą do odnajdywania w sobie śladów nieistniejącego już raju i harmonii. Charakterystyczna jest przekładalność zapisu słownego na muzyczny i plastyczny. Reportaże i felietony Galickiego dotyczą zawsze najbliższej rzeczywistości: ułamki rozmów i spotkań w tramwaju, migawki spostrzeżeń, codzienność w jej często przytłaczającym wymiarze. Zapiski zaskakują trafną, skrótową diagnozą sytuacji życiowej bohaterów. Galicki balansuje pomiędzy oczywistością a niezwykłością zjawiska, powszedniością sytuacji, a często poetyckim językiem jej przedstawienia. Oderwanie opisywanych zdarzeń od pierwotnego kontekstu publikacji („Kościół nad Odrą i Bałtykiem”, PR Szczecin) czyni z minireportaży swoistą metaforę, usiłującą odnaleźć w ułamkach codzienności porządkujący je sens. Podobnie dzieje się w felietonach z założenia interwencyjnych (Dum – Dum, Dum – Dum 2): autor poszukuje uogólnienia, czy też analogii pomiędzy tym co jednostkowe a tym, co ogólne, wywiedzione z wiersza, anegdoty, symbolu, przeszłości. Galicki buduje świat swoich mikroopowiadań również z ułamków przeszłości (np. historia Sydonii von Borck w Jozajtisie), a także z doświadczeń autobiograficznych (pamięta dzień swoich urodzin, przeżył doświadczenie wyjścia poza ciało, oraz groźną katastrofę). Piotr Urbański Powyższy artykuł biograficzny pochodzi z Literatury na Pomorzu Zachodnim do końca XX wieku, Przewodnik encyklopedyczny. Szczecin: Wydawnictwo „Kurier – Press”, 2003. Autor noty biograficznej: Piotr Lech Urbański dr hab. Od 1.10.2012 prof. nadzw. w Instytucie Filologii Klasycznej UAM. Poprzednio prof. nadzw. Uniwersytetu Szczecińskiego, dyrektor Instytutu Polonistyki i Kulturoznawstwa (2002-2008), Dokonano aktualizacji w spisie książek napisanych po opublikowaniu notatki biograficznej Lecha Galickiego i wydanych. Recenzja książki Lecha Galickiego „Dziękuję za rozmowę. Zszywka czasu”. Wydawnictwo „PoNaD”. Szczecin 2003 autorstwa (E.S) opublikowana w dwumiesięczniku literackim TOPOS [1-2 (74 75) 2004 Rok XII]: Dziękuję za rozmowę to zbiór wywiadów, artykułów prasowych, które szczeciński dziennikarz, ale także poeta i prozaik, drukował w prasie w ostatniej dekadzie. Mimo swej różnorodności, bo obok rozmowy z modelkami znajdziemy np. wywiad z Lechem Wałęsą, z chaotycznego doświadczenia przełomu wieków wyłania się obraz współczesności targanej przez sprzeczne dążenia, poszukującej jednak własnych form osobowości. Legendarne UFO, radiestezja, bioenergoterapia, spirytualizm – zjawiska, które Galicki nie obawia się opisywać, niekiedy wbrew opinii publicznej i środowisk naukowych. Prawie każdy czytelnik znajdzie w tej książce coś dla siebie – wywiady z wybitnymi artystami sąsiadują z wypowiedziami osób duchowych, opinie polityków obok opowieści o zwykłych ludzkich losach. Galicki, mimo iż w znacznej mierze osadzony jest w lokalnym środowisku Pomorza Zachodniego, dąży do ujmowania w swoich tekstach problematyki uniwersalnej i reprezentuje zupełnie inny, niż obecnie rozpowszechniony, typ dziennikarstwa. Liczy się u niego nie pogoń za sensacją, a unieruchomienie strumienia czasu przy pomocy druku. Pisze na zasadzie stop – klatek tworząc skomplikowany, niekiedy wręcz wymykający się spod kontroli obraz naszych czasów. (E.S.).

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura