Autor ( archiwum własne)
Autor ( archiwum własne)
LechGalicki LechGalicki
1710
BLOG

Atlantis - tajemnica za Słupami Heraklesa

LechGalicki LechGalicki Popkultura Obserwuj temat Obserwuj notkę 4

„Atlantyda, gr. Atlantis , według prastarej legendy przekazanej Solonowi przez kapłanów egipskich, olbrzymia wyspa na Oceanie za Słupami Heraklesa (naprzeciw Cieśniny Gibraltarskiej), na której prosperować miało bogate państwo. Jak opisuje Platon (Timaios), na skutek zepsucia moralnego mieszkańców, Atlantyda zapadła się w głąb oceanu w ciągu jednej doby, na dziewięć tysięcy lat przed Solonem...”*. Tajemnica Atlantydy już od wielu lat spędza sen z oczu pasjonatom nie rozwiązanych zagadek przeszłości.

 Mnożą się zaciekłe spory i dyskusje. Tworzone są czasem wręcz fantastyczne teorie, ponieważ jej istnienie i zagłada, to do dnia dzisiejszego tylko słowa, a nie zweryfikowane fakty. Jak podaje „The UFO Guidebook” w ponad stu tysiącach artykułów i książek opisano „sprawozdania” z życia codziennego i tragedii zatopionego kontynentu. Już od dawna istnieją grupy wyznawców teorii, która opiera się na trzech podstawowych założeniach: Atlantyda była, jest i będzie istnieć. Pośród wielu domysłów wyszczególnić można grupę reprezentatywnych teorii atlantologicznych.

 Pierwsza z nich utrzymuje, że Atlantyda nigdy nie istniała, a wszelkie stwierdzenia podtrzymujące realność tajemniczego kontynentu, to czysta fantazja i mit. Za realnością istnienia kontynentu-wyspy opowiada się teoria zakładająca, że Atlanci w gruncie rzeczy nie różnili się kulturowo od mieszkańców innych greckich miast-państw. W tym przypadku wyspa Thera na Morzu Jońskim często jest wymieniana jako hipotetyczna Atlantyda lub jej pozostałość. Norman Briazzack i Simon Mennick opisują kolejną teorię, przyjmującą za jej dominantę supertechniczne zaawansowanie społeczeństwa Atlantydy. Podczas gdy reszta świata uprawiała ziemię przy pomocy rąk i pługa, zaś żeglarze podejmowali niebezpieczne wyprawy morskie na łodziach wykonanych z drewna, nad Atlantydą latały podobno aparaty powietrzne. 

  Przyjmuje się również, że skonstruowano tam wiele urządzeń wykonujących czynności techniczne na poziomie XXI wieku. Bardzo wysoki był również stopień zaawansowania nauk biologicznych i medycznych. Przypuszcza się, iż mieszkańcy Atlantydy dokonywali niezwykłych eksperymentów biogenetycznych, których skutki (być może) odczuwamy po dziś dzień. Kolejna teoria. Atlantydy nigdy na Ziemi nie było. Istniała i jest jednak w kosmosie. Zwolennicy teorii ingerencji zewnętrznej w życie ziemskie twierdzą, że zdezorientowani, prymitywni Ziemianie mylnie zinterpretowali wiadomość pochodzącą od Obcych (mówili, że przybywają oni z planety o nazwie Atlantyda), uważając że jest to ląd położony gdzieś na MatceZiemi. Inna teoria utrzymuje, że legendarne państwo ciągle istnieje na naszej planecie. Zakłada się tutaj egzystencję podziemnej cywilizacji ( subterranean civilization ). Zgodnie z tą teorią na przykład Niezidentyfikowane Obiekty Latające (UFO) – to pojazdy z podziemnej Atlantydy służące do podtrzymania kontaktów Atlantów ze światem zewnętrznym. Niektórzy twierdzą nawet, że... część katastrof górniczych została wywołana intencjonalnie, aby zapobiec kontaktowi „oko w oko” pomiędzy przedstawicielami subterranean civilization a ludźmi żyjącymi na powierzchni Ziemi.

 Bardzo interesująca jest koncepcja Leo Sandtorpa dotycząca niezwykłej zmiany lokalizacji Atlantydy. Otóż wysoki stopień zaawansowania technicznego Atlantów pozwolił na stworzenie warunków, w których całe społeczeństwo, a także tajemniczy kontynent przeniknęły w inny, paralelny świat. Przyczyny zniknięcia Atlantydy są nie mniej tajemnicze od otaczającego ją nimbu zagadkowości. Tłumaczy się je jako na przykład skutek intencjonalnie lub przypadkowo wywołanej eksplozji nuklearnej. Inna hipotetyczna przyczyna – to katastrofa naturalna (np. erupcja wulkanu czy też podniesienie na apokaliptyczną skalę wód oceanu). Wspomina się również o trzeciej ewentualności. Na skutek upadku moralności mieszkańców Atlantydy doszło do wewnętrznych konfliktów, odejścia od dążeń do stworzenia doskonałego państwa i złego wykorzystania efektów prac naukowo-technicznych. A może było zupełnie inaczej?
  Francuski badacz, dr Jean Claude Brulet twierdzi, że ma starożytną mapę lokalizującą zaginiony kontynent w okolicy około 2500 mil od Peru (Ocean Spokojny). Inne dokumenty sugerują, iż wysoko rozwinięte istoty ludzkie, które zamieszkiwały Atlantydę zdążyły przystosować swoje państwo-wyspę i własne organizmy do życia pod wodą jeszcze przed zatonięciem kolosalnego imperium. Dr Brulet jest głęboko przekonany i zamierza tego dowieść, że Oni nadal egzystują, a Atlantyda tętni życiem. Uważa także, iż można było dawno tego dowieść, gdyby poszukiwania nie skupiły się wyłącznie na obszarze Atlantyku. W wywiadzie udzielonym francuskiej dziennikarce Catherine Chauviere, dr Brulet powiedział, że znalezione dokumenty liczą w przybliżeniu 4 tysiące lat i zawierają następujące informacje dotyczące zarówno Atlantydy jak i jej mieszkańców: Atlanci należeli do superinteligentnej rasy, dysponowali energią nuklearną oraz bronią laserową, podróżowali (podróżują?) w doskonałych aparatach powietrznych (UFO?). Żyją bardzo długo – nawet do tysiąca lat. Przed katastrofą zbudowali podwodne miasta pokryte przeźroczystymi kopułami. Społeczność Atlantów nie jest agresywna i unika kontaktów z innymi cywilizacjami. Jak widać koncepcji i teorii dotyczących Atlantydy i jej mieszkańców jest co niemiara. Opisane wyżej to kropla w morzu spekulacji. 

Póki co wrota prowadzące do spotkania z tajemniczym kontynentem w wymiarze dotyku, zatrzaśnięte są z zagadkową odpornością na upartych poszukiwaczy.


Lech Galicki

                                                                                                         






* Władysław Kopaliński:  „Słownik mitów i tradycji kultury”. Warszawa 1985, PIW.

LechGalicki
O mnie LechGalicki

Lech Galicki, ur. 29 I 1955, w domu rodzinnym przy ulicy Stanisława Moniuszki 4 (Jasne Błonia) w Szczecinie. Dziennikarz, prozaik, poeta. Pseud.: (gal), Krzysztof Berg, Marcin Wodnicki. Syn Władysława i Stanisławy z domu Przybeckiej. Syn: Marcin. Ukończył studia ekonomiczne na Politechnice Szczecińskiej; studiował również język niemiecki w Goethe Institut w Berlinie. Odbył roczną aplikację dziennikarską w tygodniku „Morze i Ziemia”. Pracował jako dziennikarz w rozmaitych periodykach. Był zastępcą redaktora naczelnego dwutygodnika „Kościół nad Odrą i Bałtykiem”. Od 1995 współpracuje z PR Szczecin, dla którego przygotowuje reportaże, audycje autorskie, słuchowisko („Grona Grudnia” w ramach „Szczecińskiej Trylogii Grudnia.”), pisze reżyserowane przez redaktor Agatę Foltyn z Polskiego Radia Szczecin słuchowiska poetyckie: Ktoś Inny, Urodziłem się (z udziałem aktorów: Beaty Zygarlickiej, Adama Zycha, Edwarda Żentary) oraz tworzy i czyta na antenie cykliczne felietony. Podróżował do Anglii, Dani, RFN, Belgii; w latach 1988 – 1993 przebywał w Berlinie Zachodnim. Od 1996 prowadzi warsztaty dziennikarskie dla młodzieży polskiej, białoruskiej i ukraińskiej w Fundacji Rozwoju Demokracji Lokalnej. Jest członkiem Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich i Związku Zawodowego Dziennikarzy. W 1994 otrzymał nagrodę specjalną SDP za różnorodną twórczość dziennikarską i literacką. Wyróżniany wielokrotnie przez polskie bractwa i grupy poetyckie. Od 2011 prowadzi w Szczecińskim Domu Kombatanta i Pioniera Ziemi Szczecińskiej: Teatr Empatia (nagrodzony za osiągnięcia artystyczne przez Prezydenta miasta Szczecin), pisze scenariusze, reżyseruje spektakle, w których także występuje, podobnie okazjonalnie gra główną rolę w miniserialu filmowym. Jako dziennikarz debiutował w 1971 roku w tygodniku „Na przełaj”. Debiut literacki: Drzewo-Stan (1993). Opublikował następujące książki poetyckie: Drzewo-Stan. Szczecin: Szczecińskie Wydawnictwo Archidiecezjalne „ Ottonianum”, 1993; Ktoś Inny. Tamże, 1995; Efekt motyla. Szczecin: Wyd. „PoNaD”, 1999. Cisza. Szczecin: Wyd. Promocyjne „Albatros”, 2003, KrzykOkrzyk, Szczecin: Wyd. „PoNaD”, 2004. Lamentacje za jeden uśmiech. Szczecin: Wyd. „PoNaD”, 2005. Tentato. Zapamiętnik znaleziony w chaosie. Szczecin: Wyd. „PoNaD”, 2007. Lawa rozmowy o Polsce. Współautor. Kraków: Solidarni 2010, Arcana, 2012, Antologia Smoleńska 96 wierszy. Współautor, wyd. Solidarni 2010, rok wyd.2015. Proza, reportaże, felietony: Trzask czasu, Czarnków: Interak, 1994; Na oka dnie (wspólnie z Agatą Foltyn) Szczecin: Wydawnictwo Promocyjne „Albatros”), 1997, Jozajtis, Szczecin, Wyd. „PoNaD”, 1999, Sennik Lunatyka, Szczecin: Wyd. Promocyjne „ Albatros”, 2000, Dum – Dum. Szczecin: Wyd. „PoNaD”, 2000, Dum –Dum 2. Tamże, 2001, Punkt G., Tamże, 2002, Dziękuję za rozmowę. Zszywka czasu. Tamże, 2003. RECENZJE Charakterystyczne dla „metafizycznych” tomów poezji Galickiego jest połączenie wierszy oraz fotografii Marka Poźniaka (w najważniejszym tomie Ktoś Inny są to zdjęcia kostiumów teatralnych Piera Georgia Furlana), stanowiących tyleż dopełniającą się całość, co dwa zupełnie autonomiczne zjawiska artystyczne, jednocześnie próbujące być świadectwem poszukiwania i zatrzymywania przez sztukę prześwitów Wieczności. Marzenia mają moc przełamania własnego zranienia, ocalenia świadomości boleśnie naznaczonej czasem, przemijaniem, śmiercią. Prowadzą do odnajdywania w sobie śladów nieistniejącego już raju i harmonii. Charakterystyczna jest przekładalność zapisu słownego na muzyczny i plastyczny. Reportaże i felietony Galickiego dotyczą zawsze najbliższej rzeczywistości: ułamki rozmów i spotkań w tramwaju, migawki spostrzeżeń, codzienność w jej często przytłaczającym wymiarze. Zapiski zaskakują trafną, skrótową diagnozą sytuacji życiowej bohaterów. Galicki balansuje pomiędzy oczywistością a niezwykłością zjawiska, powszedniością sytuacji, a często poetyckim językiem jej przedstawienia. Oderwanie opisywanych zdarzeń od pierwotnego kontekstu publikacji („Kościół nad Odrą i Bałtykiem”, PR Szczecin) czyni z minireportaży swoistą metaforę, usiłującą odnaleźć w ułamkach codzienności porządkujący je sens. Podobnie dzieje się w felietonach z założenia interwencyjnych (Dum – Dum, Dum – Dum 2): autor poszukuje uogólnienia, czy też analogii pomiędzy tym co jednostkowe a tym, co ogólne, wywiedzione z wiersza, anegdoty, symbolu, przeszłości. Galicki buduje świat swoich mikroopowiadań również z ułamków przeszłości (np. historia Sydonii von Borck w Jozajtisie), a także z doświadczeń autobiograficznych (pamięta dzień swoich urodzin, przeżył doświadczenie wyjścia poza ciało, oraz groźną katastrofę). Piotr Urbański Powyższy artykuł biograficzny pochodzi z Literatury na Pomorzu Zachodnim do końca XX wieku, Przewodnik encyklopedyczny. Szczecin: Wydawnictwo „Kurier – Press”, 2003. Autor noty biograficznej: Piotr Lech Urbański dr hab. Od 1.10.2012 prof. nadzw. w Instytucie Filologii Klasycznej UAM. Poprzednio prof. nadzw. Uniwersytetu Szczecińskiego, dyrektor Instytutu Polonistyki i Kulturoznawstwa (2002-2008), Dokonano aktualizacji w spisie książek napisanych po opublikowaniu notatki biograficznej Lecha Galickiego i wydanych. Recenzja książki Lecha Galickiego „Dziękuję za rozmowę. Zszywka czasu”. Wydawnictwo „PoNaD”. Szczecin 2003 autorstwa (E.S) opublikowana w dwumiesięczniku literackim TOPOS [1-2 (74 75) 2004 Rok XII]: Dziękuję za rozmowę to zbiór wywiadów, artykułów prasowych, które szczeciński dziennikarz, ale także poeta i prozaik, drukował w prasie w ostatniej dekadzie. Mimo swej różnorodności, bo obok rozmowy z modelkami znajdziemy np. wywiad z Lechem Wałęsą, z chaotycznego doświadczenia przełomu wieków wyłania się obraz współczesności targanej przez sprzeczne dążenia, poszukującej jednak własnych form osobowości. Legendarne UFO, radiestezja, bioenergoterapia, spirytualizm – zjawiska, które Galicki nie obawia się opisywać, niekiedy wbrew opinii publicznej i środowisk naukowych. Prawie każdy czytelnik znajdzie w tej książce coś dla siebie – wywiady z wybitnymi artystami sąsiadują z wypowiedziami osób duchowych, opinie polityków obok opowieści o zwykłych ludzkich losach. Galicki, mimo iż w znacznej mierze osadzony jest w lokalnym środowisku Pomorza Zachodniego, dąży do ujmowania w swoich tekstach problematyki uniwersalnej i reprezentuje zupełnie inny, niż obecnie rozpowszechniony, typ dziennikarstwa. Liczy się u niego nie pogoń za sensacją, a unieruchomienie strumienia czasu przy pomocy druku. Pisze na zasadzie stop – klatek tworząc skomplikowany, niekiedy wręcz wymykający się spod kontroli obraz naszych czasów. (E.S.).

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura