Od zeszłego roku propaguję tezę, że zabieranie 1% podatku budżetowi Państwa, które w końcu spłaca długi szpitali, daje zapomogi wielodzietnym i dokłada się do domu starego aktora, jest czynnością moralnie co najmniej podejrzaną.
Jeśli już trzeba wyrwać Ojczyźnie ten jeden procent, pod pozorem, że politycy go zmarnują (a kto niby wybrał polityków?) to warto dofinansować nim jakąś inicjatywę niekoniecznie rozreklamowaną, co rzeczywiście użyteczną. Dla mnie takim dziełem jest wikipedia i na wikipedię łożę, chyba, że zapomnę.
Dowód użyteczności? Proszę bardzo. Przeglądamy z dzieckiem artykuły o państwach, które powiewają tymi samymi barwami co polskie, tzn. o Indonezji i Monako. Z wiki można się dowiedzieć, że rzeczywiście nie potrafią prawidłowo wywiesić flagi, (mają czerwonym do góry, białym do dołu) ale to upośledzenie nie przeszkadza im posiadać czegoś, na co my jakoś nie wpadliśmy, a mianowicie dewizy. Motta, z którym kroczą przez historię.
Monako wyhaftowało sobie na sztandarach "Deo Juvante" a Indonezja "Bhinneka Tunggal lka". Nie żebym wiedział o-co-cho, ale brzmi dystyngowanie. Mają swoją dewizę Amerykanie (In God We Trust), mają Anglicy (też nie bardzo wiadomo, bo francusku), mają nawet Czesi ("Prawda zwycięży" (!)) tylko nam jakoś fantazji zabrakło i mamy Nic.
My i Ruscy.
Tak dalej być nie może. Niniejszym ogłaszam ogólnointernetowy kasting na Dewizę Rzeczpospolitej Polskiej. Po dojrzałym namyśle wybrałem parę szeroko znanych stwierdzeń, które pasowałyby.
Mi.
__________________