Nauczyciele nie przychodząc na egzaminy zachowali się jak porywacz, który dostał okup, ale za mały, więc wpakował porwanemu kulę w głowę.
Zachowanie porywacza ma cień uzasadnienia, może dzięki likwidacji ofiary uniknie rozpoznania i kary. Trudno zrozumieć, na jaką korzyść liczą nauczyciele porzucając powierzone im dzieci w dniu, w którym są im najbardziej potrzebni.
Może po prostu wolą nie pracować niż pracować i odwiedzić puste o tej porze galerie handlowe, żeby w spokoju skonsumować wywalczone podwyżki.
Miłego dnia.
Inne tematy w dziale Społeczeństwo