Nie podaję w tytule i w moim tekście nazwiska bohatera notki w odpowiedzi na wezwanie J.M. Rymkiewicza – za rozstrzyganie sporów politycznych z byłymi przyjaciółmi na sali sądowej.
Jednak należy odnotować, że Adam M. zna się na wszystkim i artyści z jego pokolenia szukali u niego natchnienia, przez co stali się interesujący dla funkcjonariuszy SB:
/.../
A.Titkow napisał sztukę pt. „Hush-Push” i podjął starania o realizację tej sztuki w którymś z warszawskich teatrów. Streszczenie tej sztuki byłoby sprawą trudną, można jedynie powiedzieć o niej, że porusza ona problematykę współczesną. Titkowowi zależy na tym, aby realizacji jego scenariusza podjął się np. któryś z bardzie znanych teatrów studenckich jak np. STS, Kalambur, Teatr Ósmego Dnia. Sztuka ta jednak spotkała się z krytycznym przyjęciem wśród przyjaciół Titkowa /m.in. Michnika, Lityńskiego, Markuszewskiego, Dąbrowskiego/.
Z dużą uwagą grupa Kuronia obserwuje realizację filmu Krzysztofa Kieślowskiego i Tadeusza Zygadły na temat klasy robotniczej. Film ten obaj reżyserzy przygotowują na zlecenie Komitetu Centralnego w związku ze Zjazdem. Kieślowski tuż przez podjęciem decyzji o przystąpieniu do pracy nad filmem zasięgał porad Michnika. Michnik bardzo gorąco namawiał Kieślowskiego do przyjęcia propozycji KC. Również w pewnym stopniu scenariusz filmu powstał przy współpracy Michnika.
Michnik, który jest w stałym kontakcie z Kieślowskim, twierdzi na podstawie rozmów z Kieślowskim, że film jest absolutnie niecenzuralny i że stanowi wielkiej wagi dokument społeczny.
Równocześnie na temat Kieślowskiego formułowane są uwagi krytyczne. Np. Blumsztajn uważa, że Kieślowski w żadnym wypadku nie powinien się podejmować realizacji tak szeroko reklamowanego przez partię przedsięwzięcia propagandowego.
/.../ Ze względu na „współpracę” Michnika przy filmie należałoby zwrócić uwagę na kierunek jego realizacji.
Cytowany fragment pochodzi z doniesienia tajnego współpracownika SB w środowisku „komandosów” z 26.11.1971 r. Symptomatyczne, że rok później „komandosi” dokonali lustracji tego źródła, chociaż nie istniał wtedy IPN, ale przecież im wolno.
Ten tydzień był filmowy, więc pojawił się tu dokument o związkach Adama M. i filmu. W przyszłości np. w tygodniu poświęconym plastyce PRL również się on pojawi tzn. jego imię i inicjał nazwiska.
Osoby zadowolone i niezadowolone z lektury proszę o klikanie na poniższe reklamy.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Kultura