Marek Mądrzak Marek Mądrzak
1152
BLOG

Zygmunt Kałużyński: wesołek i marksista

Marek Mądrzak Marek Mądrzak Historia Obserwuj temat Obserwuj notkę 5

 

Kontynuując temat „nie wyklikanych” teczek Kałużyńskiego proponuję dwa dokumenty z nich pochodzące jako dobrze przyczynek do jego charakterystyki:

 

Źródło: „Helena”

Przyjął: KW z FFB                                                                          Ściśle tajne

 

 

Doniesienie agenturalne

z dnia 28.I.1953 r.

 

           W pierwszych dniach stycznia odwiedził mnie Zygmunt Kałużyński. Mówił, że źle się czuje w Polsce, że ludzie tu stracili poczucie humoru, że inteligencją nie sięgają poziomu Francuzów; mówił, że w Polsce jest straszna bieda, że się daje zauważyć wyraźny upadek. Skarżył się, że pisać nie można tak, jak człowiek czuje, że trzeba się stosować do jakichś schematów, które są papierowe i nieludzkie. Twierdzi, że sztuki nie można wtłoczyć w jakieś ramy, sztuka wyrosła ponad sprawy materializmu i marksizmu. W sztuce musi być fantazja, polot , prawda ludzka.

           W rozmowie użył określenia: nasz premier Cymbałkiewicz z żoną. O tygodniku „Trybuna Wolności” wyraził się: „Ta potworna szmata”. Uważa /zresztą mówił o tym bardzo oględnie i delikatnie/, że Polską rządzi mafia, która się wzajem popiera, że są to po większej części żydzi, którzy w ten sposób urządzają sobie wygodne życie.

Adres Kałużyńskiego

ul. Wspólna 59 m. 26.

Kałużyński zna się z Jerzym Pytlakowskim, odwiedzili mnie razem. Kałużyński twierdzi, że czeka nas w najbliższym czasie potworna wojna i trzeba się tak urządzić, żeby wyjść z tego najmniejszymi szkodami i stratami. Radzi się gdzieś zadekować, to znaczy nie angażować się za bardzo w pracy społecznej czy politycznej, cicho siedzieć i czekać.

 

 

                                                                                 „Helena”

 

Ocena doniesieni -     Doniesienie ze względu na nawiązanie kontaktu przez informatora z Kałużyńskim Zygmuntem posiada wartość operacyjną i jest cenne. Kałużyński, jak wynika z treści doniesienia, zajmuje wrogie stanowisko do zachodzących przemian i zdobyczy Polski Ludowej, wyraźnie stawia się trzecią wojną.

Przedsięwzięcie:        Materiały uzyskane wykorzystać do sprawy Kałużyńskiego – założyć na niego inwigilację przez Dep. II celem ustalenia jego kontaktów i wykorzystania do ewentualnego opracowania kandydatów na werbunek.

Z a d a n i e -             W dalszym ciągu utrzymywać ścisły kontakt z Kałużyńskim Zygmuntem – ustalić jego kontakty w środowisku literackim.

 

 

Odb. 2 egz. IG

1 egz. teczka rob.

2 egz. sprawa „K”

 

Doniesienie tw „Twardowskiego” z 1966 r.:

 

/.../ Jest to postać bardzo kontrowersyjna. Z jednej strony związany z „Polityką” jako jej stały recenzent filmowy, z drugiej pokłócony „na noże” z wpływową grupą osób, wywierających b. poważny wpływ na krytykę teatralną i filmową, a także na linię repertuarową teatrów i produkcji filmowej w kraju, grupą, z której można wymienić nazwiska: Romana Szydłowskiego i Aleksandra Forda.

Trzeba tu powiedzieć, że konflikty Kałużyńskiego z tymi ludźmi datują się od dawna, jeszcze z lat pięćdziesiątych. Wtedy to oni oskarżali Kałużyńskiego o błędy polityczne, liberalizm, pouczali go, co to jest marksizm i rewolucja w sztuce, pisali o nim b. źle, zwalczali jego poglądy np. na twórczość Bertolda Brechta /Szydłowski/, którego Kałużyński uważał za wielkiego twórcę lewicowego, a Szydłowski za reprezentanta sztuki niemal dekadenckiej. Przy okazji szerzono fatalną opinię o Kałużyńskim jako o człowieku osobiście nieuczciwym, niemoralnym itp. Kiedy w 1956 r. nastąpiła zmiana sytuacji – Szydłowski dalej atakował Kałużyńskiego, tylko akurat z jeszcze innej pozycji, z pozycji gorliwego neofity liberalizmu w sztuce. Usiłował zapomnieć przy tym, co sam np. wypisywał o Brechcie. Ale Kałużyński pamiętał i mu to wypomniał publicznie. Stąd nienawiść Szydłowskiego i dalsze oczernianie Kałużyńskiego. Rzadziej już publicznie, a częściej – prywatnie. Podobnie było na terenie filmowym, z Fordem. Gdy Ford zmienił swoje nastawienie, Kałużyński nie omieszkał skrytykować go m.in. za realizację „8-go dnia tygodnia” i do tego w koprodukcji z NRF. Ford zareagował szerzonymi oszczerstwami na tematy osobiste Kałużyńskiego. Pod tym względem sytuacja trochę przypominała konflikt z innym dziennikarzem Dąbnickim, który jeszcze w czasie realizowania „8-go dnia tygodnia” pisał o tym jako o zdradzie postawy rewolucyjnej w sztuce i patriotycznej z uwagi na koprodukcję z NRF. Zresztą i Szydłowski, który w czasie okupacji przez pewien czas ukrywał się u Dębnickiego, potem odmawiał mu pomocy i szkodził. Oczywiście i Fordowi, i Szydłowskiemu trudno jest zwalczać Kałużyńskiego zbyt jawnie. Przeszkadza w tym fakt jego powiązania z „Polityką”. I to także, że Kałużyński jest b. zdolnym krytykiem, o bardzo specjalnym podejściu do problemów sztuki, mianowicie podejściu społecznym. Stąd zresztą liczne konflikty Kałużyńskiego z innym krytykiem filmowym Jackiewiczem, z którym się nie znoszą.

Osobiste przejścia Kałużyńskiego z Fordem, zabranie mu przez Forda żony – niewątpliwie jeszcze bardziej zaostrzyły wzajemną nienawiść. Jednocześnie przeciwko Kałużyńskiemu przemawia fakt jego niezbyt zrównoważonego systemu nerwowego. Chodzą plotki o jego wręcz chorobie umysłowej. Ile jest w tym prawdy, trudno powiedzieć. Oczywiście Kałużyński jest abnegatem, zaniedbanym zewnętrznie, czy jednak oznacza to chorobę umysłową? I czy w tych plotkach nie ma czasem tego, co w opowieściach o jego osobistej nieuczciwości, powtarzanych przez Szydłowskiego, Forda, Jackiewicza, a wiec przez ludzi, którym tę nieuczciwość o wiele łatwiej i to na faktach można dowieść. Wydaje się przy tym, że związki Kałużyńskiego z „Polityką” nie mają charakteru powiązania ideowego, że gra tu rolę przypadek, niezły i stały zarobek itp. Raczej można by postawić tezę, że w chwili obecnej spośród najlepszych krytyków filmowych, Kałużyński jest najbardziej politycznie zdecydowany, najmniej mętny, najbardziej marksistowski w sensie uznawania przede wszystkim społecznych a nie czysto formalnych walorów sztuki. Należy chyba w tym do wyjątków, wziąwszy pod uwagę to, że inni przedstawiciele tej linii, jak np. KTT, czy kiedyś Dębnicki lub Wilhelmi – zrezygnowali w ogóle z pisania o filmie, w jakimś sensie usunięci z tego zakresu przez wrogie im środowisko.

 

Jeśli chodzi o ostatni dokument, wyjaśniam, że ten i inne znajdują się w teczce materiałów nie rejestrowanych prowadzoną na Kałużyńskiego w Wydz. IV Dep. III MSW. W książkowej publikacji o Kałużyńskim materiały te pominięto, chociaż w teczce agenturalnej znalazła się korespondencja na temat „bezprawności” działań Wydz. IV Dep. III wobec rejestracji Kałużyńskiego w Dep. II MSW.

 

Osoby zadowolone i niezadowolone z lektury proszę o klikanie na poniższe reklamy.

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (5)

Inne tematy w dziale Kultura