Wiosną tego roku poruszałem kwestię przeszłości Zygmunta Komorowskiego w odpowiedzi na stwierdzenia o jego przynależności do podziemia niepodległościowego. Teza ta nie ostaje się po skonfrontowaniu z dokumentacją zachowaną w poznańskim IPN:
/.../ Działalność nielegalną rozpocząłem na kompletach gimnazjalnych w Wilnie w 1942 r. Nie chcąc narażać rodziny wyrobiłem sobie wtedy fałszywe papiery na nazwisko Górski, pod którym mnie powszechnie znano. Mniej więcej w tym samym czasie wstąpiłem do podziemnej organizacji bojowej „Związek Wolnych Polaków” W roku 1943 na wiosnę, jako d-ca młodocianego plutonu, otrzymałem stopień starszego strzelca podchorążego. Wkrótce potem na skutek „wsypy” całe to ugrupowanie organizacyjne bądź zostało zaaresztowane przez Gestapo bądź rozbiegło się. Mnie udało się uciec. Jakiś czas ukrywałem się na wsi, jako robotnik w ogrodnictwie. W lutym (w końcu) 1944 r. wstąpiłem do powstałej pod Wilnem partyzantki AK (wówczas bez zabarwienia politycznego pod nazwą „Wojska Polskiego”). W czasie akcji na Wilno w lipcu zostałem kontuzjowany i umieszczony do leczenia się na melinie w jednej z wiosek podwileńskich (Wołowszczyzna). Na początku września 1944 r. wstąpiłem na ochotnika do Wojska Polskiego, jako kapral podchorąży brałem czynny udział w organizowaniu powstającego wówczas 28 pp, gdzie pełniłem służbę d-cy kompanii. Z tamtąd [sic] zostałem wysłany do II Szkoły Oficerskiej w Kąkolewnicy, którą ukończyłem 22 stycznia 1945 r. z wynikiem dobrym i w randze podporucznika WP. Przydzielony do 9 DP jako d-ca plutonu fizylierów w 26 pp brałem udział w bitwie nad Nissą i pod Dreznem. W czasie walk byłem trzykrotnie przedstawiony do pochwały. 26 kwietnia 1945 r. na skutek przeciwuderzenia niemieckich dywizji pancernych pułk mój został otoczony i rozbity, skryłem się wtedy – kontuzjowany w walce – z grupą 30 ludzi w górach Saksonii, gdzie prowadziliśmy partyzantkę na tyłach niemieckich. W czasie próby przebicia się przez front do swoich dn. 2.V grupa nasza została ostatecznie rozbita. Odtąd aż do wyzwolenia przez wracające wojsko polskie ukrywałem sięsam. Po wyjściu z lasu zgłosiłem się do d-cy najbliższego oddziału (z 10 Dp), który jednak nie chciał mi dopomóc w odnalezieniu mojej jednostki, lecz dał mi możliwość przyjazdu samochodem do Lignicy, gdzie się zgłosiłem dn. 19.V w Prokuraturze śledczej, a następnie z przepustką Pełnomocnika Rządu wyjechałem do Katowic. W międzyczasie, po drodze w Częstochowie, oddałem kb, gdyż mnie rannemu był mi zawadą. Pistolet straciłem w czasie walk w Saksonii – zaś PePSzę zniszczoną przy kontuzji zamieniłem wówczas na znaleziony niemiecki kb (Mauser). W Katowicach zmieniłem dotychczasowy plan odszukania jednostki.
Załącznik 1
W Wojsku Polskim w Szkole Oficerskiej podałem swoje prawdziwe nazwisko i datę urodzenia, zmieniając miejsce urodzin na Warszawę. Spowodowała [sic] mnie do tego pogłoska, że urodzenych na terenie Republiki Litewskiej mają zabierać do Armii Czerwonej.
Do dezercji w dn. 23 maja 1945 r. skłoniła mnie podobnie fałszywa wersja, że jakoby oficerów nie miano zwalniać z wojska, nawet na studia uniwersyteckie, którym pragnąłem się oddać. Ułatwieniem w tym kroku było mi moje fałszywe nazwisko z czasów niemieckich, pod którym mnie znało wiele osób.
Zaraz po dezercji zapisałem się na Uniwersytet Poznański, na którym bez przerwy studiowałem, zarabiając równocześnie pracą biurową na życie i służąc spoóleczeństwu. Jedynym przestępstwem przeze mnie popełnionym była dezercja po wojnie (dn. 23-V 45) i po odbyciu służby wojskowej.
Zygmunt Komorowski ppor.
Jednocześnie składam Kwit na oddanie Kb w I Komisariacie MO w Częstochowie
Poznań, dnia 15.IV 1947 r. Zygmunt Komorowski
Dokument ten został sporządzony własnoręcznie przez Komorowskiego, gdy skorzystał z amnestii.
Osoby zadowolone i niezadowolone z lektury proszę o klikanie na poniższe reklamy.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Kultura