Można wzruszyć się wspomnieniami Ryszarda Makowskiego o warszawskim Klubie „Hybrydy” zamieszczonym w ostatnim „URz”. Jednak Klub ten ma o wiele bogatszą historię, bynajmniej nie rozpoczynającą się w końcu lat 70-tych.
Pierwsze znane mi raporty o działalności Klubu pochodzą z połowy lat 60-tych, z teczki Tadeusza Górnego, który jako kierownik „Hybryd” wywalił na zbity pysk węszącego milicjanta. Gdy tłumaczył się z tego postępku, opowiadał także o ideologicznej i politycznej stronie działalności Klubu. Podczas innej rozmowy Górny wymienił jeszcze 6 liczących się w Warszawie klubów: „Alfa” na Pl. Narutowicza, klub na ul. Grenadierów, klub na ul. Kickiego, klub „Medyka”, klub „Trzech Kontynentów” (ten najbardziej niepokoił SB-eków) i klub Stowarzyszenia Żydów Polskich na Nowogrodzkiej. Prewencyjne pytania o dyskusje w „Hybrydach” Górny skwitował, że nie ma tu atmosfery do dyskusji, goście przychodzą na podryw. W takich warunkach pracował tam wówczas instruktor programowy – Jan Pietrzak. Z dokumentów wynika, że „Hybrydy” mieściły się wtedy na ul. Mokotowskiej.
Dostępny w IPN życiorys (oficjalny) Sławomira Petelickiego również związany jest z tym Klubem. W krótkim okresie, gdy as (As?) nie pracował już w Radzie Okręgowej Zrzeszenia Studentów Polskich, a jeszcze nie zaciągnął się do służby zagranicznej, w latach 1970- 1972 pracował w tym Klubie i to właśnie jako kierownik programowy. Czyżby następca Pietrzaka? Przypuszczam, że teczka Petelickiego jest w zbiorze zastrzeżonym, ale chyba nie z powodu dokonań w tych latach. O patronacie reżimowych organizacji nad „Hybrydami” Makowski nie wspomina.
Oprócz patronatu organizacji „młodzieżowych” warto wspomnieć o patronacie Służby Bezpieczeństwa. Przecież prośba Wydziału III-2 stołecznej SB o wyeliminowanie Jacka Fedorowicza ze składu jury przeglądu piosenki w „Hybrydach” (1984 r.) nie od rzeczy wysłano do siostrzanego (braterskiego?) Wydz. III tej jednostki. Funkcjonariusze tego ostatniego zajmowali się świeckimi uczelniami wyższymi w Warszawie i również klubami studenckimi.
Teczka Klubu „Hybryd” to będzie bardzo ciekawa lektura, mam nadzieję, że nie spędzę na jej poszukiwaniu 3 lat, jak to potrafią pracownicy IPN.
Osoby zadowolone i niezadowolone z lektury proszę o klikanie na poniższe reklamy.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Kultura