Marek Mądrzak Marek Mądrzak
561
BLOG

Oponent mianowania Szurmieja dyrektorem

Marek Mądrzak Marek Mądrzak Historia Obserwuj temat Obserwuj notkę 0

 

Według zachowanego egzemplarza Doniesienia źródła „Horzyca” z 2.09.1969 r. Szymon Szurmiej miał poważnego oponenta w chwili  mianowania dyrektorem Teatru Żydowskiego:

 

W dniu 1.IX.1969 roku do Wydziału Kultury Stołecznej Rady Narodowej wezwani zostali: nowo mianowany dyrektor Państwowego Teatru Żydowskiego – Szymon Szurmiej, b. p.o. dyrektora Juliusz Berger i księgowa teatru Szubertowa. Z ramienia Wydziału Kultury rozmowę prowadzili zastępca naczelnika Matulewicz i kierownik d/s teatru /kobieta o nieznanym mi nazwisku/. Prawie przez cały czas mówił Berger. Wystąpienie jego miało mniej więcej taką treść:

- nie uznaje on Szurmieja jako dyrektora i nie chce z nim w ogóle pracować;

- teatr żydowski może tylko istnieć, gdy on będzie dyrektorem i gdy kierownikiem artystycznym będzie nadal Buzgan. Buzgan wg Bergera stanowi autorytet w światowym żydostwie i że jego obecność w kierownictwie bardzo dużo znaczy;

- on w tej sytuacji poszuka sobie pracy w jakimś polskim teatrze, a jesli go nie przyjmą, wyemigruje do Izraela;

- w Polsce w tej chwili sytuacja jest taka, ze wielu ludzi, którzy przelewali krew zdjęto ze stanowisk, pozostawiono bez środków do życia i w ten sposób zmuszono ich do emigracji;

- polityka teatralna w Polsce odbiega daleko od troski o dobro kultury. Dyrektorem teatru Klasycznego mianowano np. Ireneusza Kanickiego /nie chodzi tu o aktualny sezon teatralny/, przeciwko któremu był cały zespół. Kanicki trzasnął jednak pięścią w stół, pousuwał starych zasłużonych aktorów uzupełniając sobie zespół wygodnymi mu ludxmi. Kanicki robił, co chciał, nikogo się nie bał. Mógł tak robić, bo jest człowiekiem Moczara i tylko ci mogą sobie na takie rzeczy pozwolić;

- ja mam swoją ambicję – mówił Berger – ja uważam, że jestem zdolniejszy od Szurmieja. Nie widzę możliwości, by Szurmiej mógł prowadzić teatr. Ja mu mówię w oczy, że to jest dla niego gwóźdź do trumny. On nie ruszy beze mnie żadnej ze sztuk. Ja nie mógłbym z nim pracować, ja ciągle bym mu rozrabiał, on by ze mną nie miał nigdy ani chwili spokoju. Sprawa stoi tak: albo ja albo nikt. Zwracając siędo przedstawicieli Wydz. Kultury oświadczył – mianowanie przez Was Szurmieja dyrektorem równa się likwidacji teatru. Rozmawiałem z aktorami, nikt nie chce z Szurmiejem pracować;

- rozmawiałem z tow. Rostkowskim z KW – mówił dalej Berger – powiedział mi on, że mojej nominacji sprzeciwiło się MSW. On sam jednak jak najbardziej popiera mnie i ceni moją pracę;

- w tej chwili teatr żydowski nie będzie miał co grać, bo sztuki są rozbite z powodu emigracji szeregu aktorów. Ja mam główne role w sztukach nowo przygotowywanych, ale beze mnie nie wystawi się ich.

Berger podczas rozmowy w Stołecznej Radzie Narodowej był bardzo zdenerwowany, mówił głośno i bez logicznego związku. W swych wywodach wiele przesadził, mówił np. że rozmawiał z zespołem, który jest przeciwko Szurmiejowi. Nie jest to prawdą, gdyż za wyjątkiem Ruth Kowalskiej, wszyscy inni aktorzy są jeszcze na urlopie i przebywają daleko poza Warszawą.

Berger złożył podanie o natychmiastowe zwolnienie go z pracy w teatrze.

 

Wyjaśniam, że oficer prowadzący „Horzycę” – Caban - akurat tego egzemplarza nie podpisał, lecz nie sądzę, aby to wpływało na wiarygodność relacji. Caban i „Horzyca” współpracowali jeszcze kilkanaście lat, o czym jutro.

 

Osoby zadowolone i niezadowolone z lektury proszę o klikanie na poniższe reklamy.

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze

Inne tematy w dziale Kultura