Powoli kończy się zabawa w kotka i myszkę a siejąc wiatr - zbierzesz burzę?! "Nie można już pluć UE w twarz, wyciągając jednocześnie rączki po pieniążka!" To nie oficjalny komentarz jednego z niemieckich dziennikarzy na stałe piszący o tym - co dzieje się w Polsce dla internetowego wydania Frankfurter Allgemeine Zeitung. Jego zdaniem odrzucenie przez KE części wniosków w ramach programu "Partnerstwo miast" z powodu stref wolnych od LGBT - to pierwszy znak ostrzegawczy. "Jeśli brzydzisz się wartości UE licz się z tym, że w tym roku prezentów pod choinkę nie dostaniesz!" W bezpośredniej rozmowie przyznaje również, że cierpliwość niektórych środowisk politycznych i medialnych w samym Berlinie powoli się kończy. Zaczyna dominować coraz ostrzejsza retoryka. Pojawiają się też głosy, że Polska staje się niebezpieczna dla jedności UE. ...i choć jeszcze nie widać negatywnych emocji, jednak coraz głośniej mówi się w samej starej unii o konieczności obrania bardziej radykalnego kierunku w stronę Warszawy. Zaczynamy być problemem coraz trudniejszym do zniesienia, nie zdając sobie sprawy z tego - dokąd to nas może zaprowadzić? ...na samo dno czy w kierunku lepszej przyszłości? Kto dziś potrafi odpowiedzieć na to pytanie?
W Polsce sprawa odrzucenia przez KE jest różnie oceniana. Padają głosy o zamachu na wolność i wartości chrześcijańskie. A zdaniem prof. Zdzisława Krasnodębskiego być może już nawet można mówić o większej władzy krajów Europy Wschodniej w całej UE. Zdaniem innych polityków z prawej strony mocy głos Polski jest silniejszy w Europie - co budzi oczywisty sprzeciw krajów starej UE. W podobnym tonie wypowiadają się dziennikarze prawicowy zaznaczając jednocześnie, że świat zachodni nie rozumie tego, że Polska wstaje z kolan i nie chce być dłużej tylko kolonią bogatych krajów UE. Emocję wśród wielu komentatorów podgrzewane są przez fakt utworzenia formatu współpracy trójstronnej - Trójkąta Lubelskiego, który daje możliwości współpracy między Polska, Litwą i Ukrainą. Już pojawiają się wypowiedzi o rosnącej w sile Europie Wschodniej. Czyżby niezrealizowana kiedyś Rzeczpospolita Trojga Narodów i Unia Lubelska bis? Może w końcu po latach wrogości zarowno Litwa, Polska jak i Ukraina doszły do wniosku, że to jest droga ku wielkiej przyszłości? Do tego idea trójmorza rozbudzająca nasze ego i wyobraźnie - ale wciąż chyba w sferze jeszcze marzeń niż realnych działań? A może pora obudzić się i przestać myśleć o roli Polski jako regionalnego mocarstwa? A jeśli nasze marzenia i ambicje są bardziej szkodliwe niż to nam może się wydawać? ...i znów to samo pytanie. Dokąd to nas może zaprowadzić? ...na samo dno czy w kierunku lepszej przyszłości? Kto dziś potrafi odpowiedzieć na to pytanie?
Żyjemy w czasach niepewnych, gdzie właściwie nic nie jest oczywiste. Szczególnie dotyczy to losów Unii Europejskiej, a tym samym na samych. Zdaniem niektórych wcześniej czy później Europa będzie musiała się rozpaść lub zostanie ograniczona do kilku najsilniejszych państw, zostawiając Polskę całkowicie samą. Już mamy Europę różnych prędkości. Nie trzeba być wielkim geniuszem - aby przewiedzieć dalszy scenariusz. Zamiast wykazać się większym pragmatyzmem uparcie demonstrujmy nasze wartości, które w oczach zachodniego świata są raczej anty-wartościami. Strefy wolne od LGBT są najlepszym przykładem naszego odrealnionego sposobu postrzegania rzeczywistości. Wysiłek nas Polaków powinien skupić się raczej na szukaniu działań mających na celu jednoczenie nas z Zachodnią Europą oraz na budowaniu np. w gospodarce tego - co będzie niezastąpione i kluczowe nie tylko dla nas samych. Można nawet powiedzieć, że naszym celem powinno być dążenie do "uzależnienia" od nas ich samych - właśnie poprzez zaawansowane relacje gospodarcze, lecz nie o charakterze kolonialnym tylko twórczym i inicjacyjnym. Ale my wolimy machać szabelką i głosić światu naszą dulszczyznę katolicką. ...bo mówienie o nienawiści do bliźniego ma raczej nie wiele wspólnego z tym co głosił Jezus. Dokąd więc zmierzasz Polsko? ...na samo dno czy w kierunku lepszej przyszłości? Kto dziś potrafi odpowiedzieć na to pytanie?
