fot. Instagram/Antek Królikowski
fot. Instagram/Antek Królikowski

Koniec współpracy Królikowskiego z Royal Division

Redakcja Redakcja Celebryci Obserwuj temat Obserwuj notkę 12
Antoni Królikowski poinformował, że zrezygnował ze współpracy z Royal Division. Z kolei federacja ogłosiła, że to ona kończy współpracę z "dotychczasowym włodarzem medialnym".

Royal Division publikuje przeprosiny

Na instagramowym koncie Royal Division pojawiło się oświadczenie z informacją o zakończeniu współpracy z Antkiem Królikowskim.  W komunikacie przeproszono za całą sytuację, do której doszło w związku z promocją pierwszej gali, a promowanie walki sobowtórów Zełenskiego i Putina nazwano obrzydliwym i nieetycznym. Ujawniono także, jakie będą dalsze losy gali, która została zapowiedziana na 30 kwietnia. 

Antek Królikowski przyznaje: To było złe

Z kolei Antoni Królikowski opublikował nagranie na Instagramie, z którego wynika, że to on kończy swoją przygodę z Royal Division. 


- Promowanie gali skojarzeniami z tą okropną, potworną wojną , która toczy się za naszą granicą było złą drogą. To było złe - przyznał. Ponoszę tego konsekwencje i zrobię wszystko, żeby pomóc ofiarom wojny na Ukrainie - obiecał.

Królikowski zapowiada walkę sobowtórami Putina i Zełenskiego

Antoni Królikowski wywołał falę krytyki wpisem na Instagramie, w którym pozował na zdjęciu z sobowtórami Władimira Putina i Wołodymyra Zełenskiego,  zapowiadając w ramach nowej federacji Royal Division.

"Zawsze chciałem uratować świat, choćby symbolicznie. 30 kwietnia w Opolu dojdzie do spotkania dwóch facetów, wyglądających jak ci, którzy muszą ze sobą poważnie porozmawiać. Dochód z freak fightu zostanie przeznaczony na pomoc dla ofiar wojny na Ukrainie" – napisał. 

Czytaj na temat:

Wszyscy zszokowani rzekomą "prowokacją" 

Oprócz zwykłych internautów, także wiele osób ze świata polityki, mediów i show-biznesu potępiło zachowanie Antoniego Królikowskiego.

Kiedy przeczytał krytyczne komentarze na swój temat, próbował się bronić. W oświadczeniu zapewniał, że miało to być tylko symboliczne spotkanie. "Przepraszam was, że nasza inicjatywa wzbudziła tyle emocji. Chętnie was wprowadzę w kulisy naszych działań, żebyście wiedzieli, co nas motywuje i jak chcemy nieść pomoc Ukrainie. Rozumiem wasze zaniepokojenie tą prowokacją, ale wierzę, że ta inicjatywa, w efekcie przyniesie wiele dobrego, bo przecież żadnej realnej walki sobowtórów nie będzie!" — napisał.

Te wpisy usunął już ze swojego profilu. 

Antek chce zniknąć

W najnowszym nagraniu dodał także, że teraz musi zadbać o własne zdrowie. Ostatnie miesiące to był dla mnie ciężki czas, nie mogę udawać, że wszystko jest OK, dlatego muszę się wykurować, bo mam dla kogo żyć. Dlatego znikam - zapowiedział Królikowski. 

Prawdopodobnie oznacza to, że aktor nie będzie udzielał się publicznie, być może zniknie na jakiś czas z mediów społecznościowych. Swoją wypowiedź zakończył słowami "do zobaczenia", więc zapewne, kiedy ucichnie medialna wrzawa wokół niego, Antoni Królikowski znów trafi na czołówki mediów. 

Bojkot gali Royal Division

Wrocławska uczelnia, na której została zorganizowana konferencja prasowa zapowiadająca Royal Division, potępiła wydarzenie. Ostro zareagował również prezydent Opola, miasta, w którym miała odbyć się gala. -  To są krwawe pieniądze. Nie można zarabiać na tym, że ktoś traci życie - mówił Arkadiusz Wiśniewski. Zawodnicy, którzy mieli walczyć podczas gali Royal Division opublikowali oświadczenie, w którym solidarnie informują, że nie wiedzieli o walce sobowtórów Putina i Zełenskiego. Nie wiadomo, czy, skoro wydarzenie jednak się odbędzie, wszyscy fighterzy zechcą wziąć w nim udział. 

ja

Czytaj także:

Komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości