Jakoś ostatnimi czasy prezes Kaczyński zapałał uczuciem do o. Inwestora, to i publiczna kasa do tego ostatniego szerokim strumieniem płynie, a prezes u niego bawi.
No i sądząc po tym, co prezes wczoraj - na pikniku u o. - powiedział, to wstał z kolan..., gdy stwierdził, iż trzeba się o. dyr-owi w pas kłaniać.
I teraz mogą mieć dylemat wyznawcy - świeckiego - "zbawcy", ponieważ jeśli jest to pozycja obowiązkowa musza się pilnować, aby sprostać oczekiwaniom...
Mimo wszystko, trochę im jednak współczuję, bo mogą mieć też lekki zawrót głowy, błądząc z "modlitwą".