Dziś na portalach można było wyczytać wiadomość, iż w Zimbabwe grasuje grupa kobiet, która gwałci mężczyzn, aby następnie nasienie swoich ofiar wykorzystać do celów rytualnych, w czasie miejscowych obrzędów. Ma ono sprowadzić na ich uczestników bogactwo.
Podobno, takie gwałty zdarzają się w całym kraju, a dopiero trzy kobiety zostały złapane. I, jak opowiedział jeden ze zgwałconych /trzy razy/ mężczyzn, najpierw gwałcicielki zwabiły go do samochodu, następnie wstrzyknęły mu jakiś specyfik, który wzbudził w nim dziką żądzę, aby w końcu przejść do właściwego... Po wszystkim, porzuciły nagiego - biedaka - w krzakach, obok szosy. Tam znaleźli go zbieracze trawy i przetransportowali nieboraka do szpitala, gdzie jeszcze przez kilka dni dochodził do siebie, szczególnie dlatego, że substancja, jaką go potraktowano, powodowała, iż wciąż był czujny i gotowy. Straszne!
W mojej okolicy kobiety - póki co - chyba nie gwałcą, za to niedawno policja odnotowała dwa męskie gwałty, na kobietach. Jednak, gdy przekazałam zasłyszaną na ten temat informację pewnej mojej znajomej, to ta stwierdziła, że chyba przestanie się zamykać. Co może oznaczać, iż czeka na "romantyczną" przygodę z gwałcicielem. A w wypadku, gdyby on się skusił, to sam mógłby stać się ofiarą, ponieważ jest to kobieta bardzo postawna i ćwiczyła kiedyś zapasy, więc zna wiele chwytów.
Kobiety też potrafią...
A w związku z opisanymi faktami przypomniałam sobie kuszenie - przez pewną policjantkę - głównego bohatera z filmu Roberto Benigniego, pt. "Potwór" /II Mostro/. To było - prawie - nieludzkie:
Inne tematy w dziale Rozmaitości
