Rozdzielczość Chleba
Rozdzielczość Chleba
Malgor Malgor
545
BLOG

syberyjska o głupolach reformatorach edukacji (w odpowiedzi @kierownikowi karuzeli)

Malgor Malgor Edukacja Obserwuj temat Obserwuj notkę 39

komentarz by nie zmieścił, więc szybka notka; w odpowiedzi @kierownikowi karuzeli

https://www.salon24.pl/u/24-24/1066602,czy-pan-bog-jest-mezczyzna-i-inne-igraszki-slowne#comment-19048296

Ale najpierw o foto w mojej notce; b. nieprzypadkowe; warto zajrzeć, to zrobili młodzi; jak tacy młodzi zareagują na ofertę "reformy" szkolnictwa wyższego, firmowaną przez Jakiego/Terleckiego/Ziobrę/Czarneckiego?

https://rozdzielchleb.pl/rozdzielczosc-chleba-1-niepowszedni-nosnik-kultury/

====

Nie będę odpowiadać na pytanie z tytułu notki @kk; dorzucę jedno tylko do znakomitych komentarzy/ripost: Bóg w Biblii, antropomorfizowany, Trójca, ujęty ewidentnie (mocno, istotowość) poprzez męskie formy gramatyczne, jest zarazem wyrażany i żeńskimi obrazami (słabiej, czynności); no i to jeszcze, że Biblia to suma przekazów, powstałych, ale i spisanych przez różnych, w różnych czasach/okolicznościach historycznych, w tym i politycznych ("ograniczenia patriarchalnego systemu starożytnego Izraela"); taki stan rzeczy to łatwa pożywka dla tzw. genderyzmu (a genderyzm, i to proszę przyjąć jako fakt, to jeden ze współczesnych, w tym najnowszych kierunków badań, jak np. geopoetyka, badania nad traumą, somatyka, oralność, ekonomiczne teorie literatury, postkolonializm, (cyber)kultura itd.). Co myślę o niektórych z nich? Każdą notką, każdym wpisem na Salonie ujawniam.

Podobnie nie będę odpowiadać na językoznawcze zaczepki, znakomicie zripostowane przez niektórych komentatorów notki @kk; może jedno, szybkie uzupełnienie. Parole (mowa, żywy, dynamiczny aspekt języka) nie zaprzecza i nie niweczy lange (system; stabilne normy językowe); oba aspekty są oczywiste i konieczne, i tylko od koniunktur (?) badawczych (więc i nurtów filozoficznych czy tendencji światooglądowych) zależy, który z aspektów zostanie doceniony tak w użyciu potocznym, jak w dziełach artystycznych; mamy kryzysy, mamy... przełomy (cóż za fatalne słowo w mojej dziedzinie). Od dawna musimy się mierzyć i z ewidentną głupawką "naukawą"; koledzy się bawią, ci sami zgarniają i dziś szybkie, trzyletnie granty na projekty, bo wysoko punktowane czasopisma, w których po reformie Gowinowej mamy drukować, by szybować w rankingach, takich głupawek potrzebują.

Nie będę też wchodzić na szańce czy chować się do okopów 3 wojny św., cywilizacyjnej, kulturowej. "Patriarchalny język. Patriarchalna kultura. Zło całego świata"? Nie pójdę tym tropem, musiałabym zbyt osobiście. Zresztą, literatura o zagadnieniu bogata i łatwo dostępna. No i jak ja, niepatriarchalna kobieta, mam wśród mężów szabelką machać? Ja coś, trochę, o poezji mogę... Wkleję tylko jeszcze raz link do Miłosza (jeden z salonowców powiedział: samca alfa), który ciekawie pisał o Annie Świrszczyńskiej, poetce/ikonie feministek.

https://docplayer.pl/38078594-Czeslaw-milosz-w-strone-kobiet-teksty-drugie-teoria-literatury-krytyka-interpretacja-nr-4-5-6-22-23-24-7-14.html

====

O kilku wątkach z notki @kk chcę jednak napisać wyraźniej: 

1. narracja jest pojęciem modnym i nadużywanym od dawna; narracyjne (i narratywistyczne) i nienarracyjne koncepcje dyskursu (w tym historycznego i literaturoznawczego) mają b. odległą genezę; i ja narzekałam, że narracja zrywająca (słusznie) z utopijnym dogmatem mimesis, została wywindowana przez modernistów, a potem podebrana przez niecnych postmodernistów i dekonstrukcjonistów, a zatem stała się cepem metodologicznym; 

2. "Podniósł się lament, że zapewne PIS chce wychować"? Ależ to nie lament, ale zdziwienie, a potem szczere oburzenie, że PIS-owcy (idiota Czarnecki, ale i Terlecki, gość z taką przeszłością), no i cwaniak Ziobro (a teraz młodzieniec świeżo doktoryzowany, Jaki) mogą tak prymitywnie mówić (więc i myśleć) o młodych, o edukacji, o befrach. Moja notka, chyba też aluzyjnie wywołana przez Pana, była szybką, celowo uproszczoną reakcją na powyborcze diagnozy (niedoreprezentacja młodych itd.) i zapowiadane ruchy władzy wobec - także - uniwersytetów, pomimo dobrej zmiany nadal opanowanych przez lewactwo (zwłaszcza w naukach humanistycznych), którego jaskrawym przykładem jestem oczywiście ja (czytaj: syberyjska, kreatura, jak się ostatnio powiedziało salonowej matronie, @wiesławie)...

Czy krzyczałam o tym? Mówiąc moim stylem - po Hiobowemu łamałam ręce nad topornością tej... no właśnie, narracji, której najjaskrawszym stopornieniem jest wypowiedziane przez Terleckiego: młodzi nie zagłosowali na PADa, "bo mają wyższe wykształcenie, ale nie podstawowe"; skomentowałam: "dobrze wykształceni w podstawówkach, źle wykształceni na uczelniach?" Takim językiem władza chce z młodymi rozmawiać? i z belframi? Nie wierzę, by Panu się ta gadka podobała, nie wierzę! 

https://www.salon24.pl/u/malgor/1065391,domykanie-systemu-czyli-jak-wedka-jaka-rybka

3. "dokonuje się gwałt na języku polskim"; hm; napisałam już, że cieleśnie uczestniczyłam w kolokwiach i sympozjach, punktujących ten gwałt czy zwykłą nazewniczą indolencję. Teraz dorzucę: "– Szacuje się, że w Rzeczpospolitej Obojga Narodów wśród języków, którymi się posługiwano, znajdowały się tatarski, karaimski, także języki ruskie, dialekty łotewskie. W czasie I RP język polski był w zdecydowanej mniejszości – mówi prof. Katarzyna Kłosińska" (w mojej trójce, a choćby trujce mówiła). To nie tylko mówienie innymi niż polski językami, ale i naturalna inkluzja? a choćby i inwazja obcych języków w system j. rodzimego, uwarunkowana - no właśnie, czym? Ideolo? A może najpierw rozciągniętą przez wieki dynamiką migracyjną, cywilizacyjną, technologiczną, kulturową itd. Ustanowiono Międzynarodowy Dzień Języka Ojczystego (21 lutego), powołano kapituły, instytucje mające strzec poprawności i co więcej - wdrażać restrykcje wobec swawoli nazewniczej; działają przyuniwersyteckie (sieciowe) poradnie, są świetne programy w mediach (np. Bralczyk, Kłosińska); ba - u nas, na gruzach zdekonstrowanej Gowinową "reformą" filologii, nadal są zajęcia nie tylko z poprawności językowej, ale i gramatyki historycznej. A ludź, w tym młody, w tym ciemna masa, w tym salonowcy ochoczo korzystający z "cyfrowości językowej", gada jak chce; właściciele sklepów i firm jak chcą nazywają swe firmy, bo łowią na nazwy klientów. Nie od dziś przecież. Ks. Kitowicz, opisujący obyczaje za panowania Augusta III i Stanisława Augusta, to dopiero biadolił.

4. no właśnie, nie ja, ale Pan biadoli. I jak Pan mamy teraz wszyscy przytomniejsi biadolić, że znów pod zaborami jesteśmy? A może - i to ponownie, wraz z moim nielewackim środowiskiem humanistycznym, poddaję pod rozwagę Terleckim/Ziobrom, główkującym nad drugim etapem orania szkolnictwa i uniwersytetów - zamiast co 2 lata grzebać w podstawie programowej, trzeba parametryzacją docenić publikacje w j. rodzimym? Trzeba wreszcie zareagować, samczy ministrowie szkolnictwa wyższego, na nasze słane od lat, dramatyczne apele o docenienie krytycznych edycji źródeł? To nie lament, jak chce prof. W. Bolecki. To przemyślany sprzeciw polonistów wydobywających z archiwów, mozolnie, na światło naszą kulturę, nasze dziedzictwo.

https://www.polskieradio.pl/9/305/Artykul/2460120,Miedzynarodowy-Dzien-Jezyka-Ojczystego-Kiedys-w-Polsce-poslugiwano-sie-40-jezykami; https://teologiapolityczna.pl/wlodzmierz-bolecki-lament-humanistow

5. "językowym bolszewikom, tak naprawdę chodzi o zmianę paradygmatu". A jasne; bo zmiana paradygmatu (człowiek) zawsze zaczyna się od zmian w języku; językoznawca Stalin o tym wiedział, a Orwell to zdiagnozował. Cóż, to b. trafna, ale i radykalna, a może i spiskowa teoria. Uważa Pan, że niecność lewactwa uda się pokonać ubóstwem intelektualnym i kulturowym, propagandową nachalnością, za którymi stoją eksperci, których nazwisk Zalewska nie chciała ujawnić? Śpiewnikami bogoojczyźnianymi chce Pan pokonać lewactwo? Zapewniam, że na nowe edycje grantowe z gracją załapują się ci sami, ci sami.

https://oko.press/drugi-sad-orzeka-ze-men-musi-ujawnic-nazwiska-ekspertow-ktorzy-tworzyli-nowe-podstawy-programowe/

6. "Tak, potrzebna jest reforma szkolnictwa". Która z kolei? Ostateczna? Ile tych reform, przestawiania ławek, grzebania w podstawach, wywłaszczania z wartości, a potem prostackiego wciskania nudy, wytrzymamy? Nienasyceni "reformatorzy" przecież nie spoczną.

Malgor
O mnie Malgor

nie obrażam, czasem coś za szybko napiszę; albo - emerytką jeszcze nie jestem, więc nie hejtuję:)

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Społeczeństwo