HareM HareM
801
BLOG

„Spokojnie, to tylko awaria”?

HareM HareM Skoki narciarskie Obserwuj temat Obserwuj notkę 15

Tytuł, jak się każdy domyślił, zapożyczony. Znak zapytania już nie. No bo faktycznie nie wiem, czy wierzyć trenerowi skoczków Michałowi Doleżalowi, który twierdzi, że mamy zwyczajnego pecha i że wyniki, prędzej czy później, przyjdą same. Niech tylko przestaje wiać, bo wieje cały czas. Tyle, że innym pod narty, a naszym w plecy. Podobno.
Kamil Stoch mówi już zupełnie inaczej. Po konkursach w Rosji powiedział na przykład, że jest bez formy. No ale dlaczego jeszcze tydzień temu w takim razie twierdził, że czeski trener to najlepsze co mogło spotkać naszą kadrę po odejściu Horngachera? Zresztą. Wcale nie jest powiedziane, że dalej tak nie uważa. I że nie ma racji.
Dawid Kubacki skłania się ku opinii Doleżala. To znaczy uważa, że jest w dobrej formie, tylko trafia na złe warunki. Ja tych złych warunków w niedzielę w jego wypadku nie widziałem, a ledwie się zmieścił w 20-tce. No ale ja się nie muszę znać, bo to w końcu nie ja jestem mistrzem świata. Więc mu, na razie, wierzę. Przynajmniej do Engelbergu, bo tam, mam nadzieję, warunki będą w miarę normalne i będzie można wreszcie te wszystkie twierdzenia zweryfikować. Nawet nie będąc wielkim fachowcem. Na wiarygodną weryfikację w Klingenthal nie ma co liczyć, choć byłoby niewątpliwie miło, gdyby w końcu raz ta miejscowość pogodowo zaskoczyła in plus. Byle w konkursie indywidualnym, bo tam to dużo ważniejsze. Drużynówki do skoków, poza imprezami mistrzowskimi rzecz jasna, pasują jak kwiatek do kożucha. Przynajmniej jak dla mnie. Więc mi wszystko jedno czy będą takie zawody przebiegać w sprawiedliwych czy nie warunkach. Ważne, żeby się tylko nikt nie zabił i żeby na drugi dzień wszyscy mogli przystąpić zdrowi do zawodów indywidualnych. A kto taką drużynówkę wygra czy też będzie w niej ostatni, to niech się podniecają hofery, grażynki i janusze. Na igrzyskach czy MŚ to co innego. Tam są za to medale, co w sposób znakomity zmienia postać rzeczy.
Wracając do meritum. Dobrze to to, trzeba przyznać, nie wygląda. Ale powodów do takiej paniki jak za Kruczka, na razie, nie ma. W końcu przedostajemy się (myślę o kwalifikacjach, gdzie skakaliśmy w siódemkę), z małymi wyjątkami, całym zespołem do zawodów głównych. Przeciętnie 4,5 polskiego skoczka kwalifikuje się do rundy finałowej. Tyle, że nie zajmują już gremialnie, jak za Horngachera, miejsc w ścisłej czołówce. Średnio polski skoczek, który przebrnął pierwszą serię konkursową, zdobywa w tym sezonie trochę ponad 18 punktów. W przeliczeniu na miejsca, to ląduje średnio na pozycji 14-tej. Nie ma porównania z trzema poprzednimi sezonami.
Z drugiej strony to dopiero pierwsze trzy weekendy sezonu. Cztery indywidualne konkursy. I rzeczywiście można mówić, że wiele zależało w nich od wiatru. Tyle, że nie zawsze był on dla naszych aż tak niekorzystny, żeby średnio Polak lądował na wspomnianym 14-tym miejscu, a Kamil Stoch, który jest najwyżej z naszych w generalce, na gorzej niż ósmym. I nie porównując go wcale do norweskich czy innych oszustów, ale na przykład do Rioju, to Japończyk był średnio prawie czwarty. A taki Geiger, też na przykład, też prawie czwarty. I z jeszcze ciut wyższą średnią punktową.
Ten, nie sugerujący niczego dobrego, tytuł wybrałem podwójnie nieprzypadkowo. Z moich obserwacji wychodzi bowiem dokładnie na to, co sugerowałem (nie wiem tylko czy akurat tu, na Salonie) po „wielkim odstrzale” w Kuusamo. To była pokazówka ze strony kontrolerów sprzętu. Odstraszyli Słoweńców, ostudzili zapał Norwegów, a teraz spokojnie już będą przymykać oczy na wszystko, szczególnie jak nikt nie będzie na chamca wychodził przed szereg. Czytaj przed Austriaków.
„Awaria”, jaką było postępowanie sprzętowego control teamu w Kuusamo, już się więcej, jak sądzę, nie powtórzy. Natomiast co do opisanej wyżej „awarii” w polskim teamie, to na wyrażenie jakiejś definitywnej opinii na temat jak to z nią będzie, poczekajmy, proponuję raz jeszcze,  do konkursów w Szwajcarii. Po nich będziemy w tej mierze znacznie mądrzejsi.

HareM
O mnie HareM

jakem głodny tom zły, jakem syty to umiem być niezły

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Sport