HareM HareM
1052
BLOG

Brzydkie kaczątko

HareM HareM Skoki narciarskie Obserwuj temat Obserwuj notkę 22

Nie muszę chyba na wstępie zaznaczać, że nie o urodę Dawida Kubackiego będzie mi szło.  Urodę ma, jakby na jego korzyść nie zeznawać, nawet po wczorajszym zwycięstwie, do łabędziowej nie przylegającą.
Dawid Kubacki do wszystkiego doszedł ciężką pracą i charakterem. Nie jest talentem na miarę Schlierenzauera i Małysza, o Nykaenenie nie wspominając. Ze Stocha ma już więcej. Ogromną konsekwencję. Jest też inteligentny.
Wspomniane pracowitość, charakter i inteligencja, nie wiem w jakiej kolejności, ale mi to niepotrzebne do szczęścia, doprowadziły go rok temu do mistrzostwa globu, kilkanaście dni temu do zwycięstwa w prestiżowym Turnieju 4 Skoczni, tydzień temu do 15-go podium PŚ w karierze, a wczoraj do świętowania trzeciej wygranej w konkursie Pucharu Świata.
Oczywiście to nie są osiągnięcia na miarę choćby połowy dokonań któregokolwiek z wyżej wymienionych wyżej skoczków. I do takich wyników jak wymienieni nasz skoczek już nigdy nie dojdzie. Ma, po pierwsze, za duże straty i, po drugie, za chwilę 30 lat. Oczywiście sukcesy w wieku uważanym dotąd w światku sportowym za poprodukcyjny, są jak najbardziej możliwe, ale jednak ich tempo przyrostu jest cokolwiek mniejsze. A straty, jakby nie patrzeć, ogromne. Żeby nie być gołosłownym. Schlierenzauer – 53 wygrane konkursy PŚ, Nykaenen – 46 i zdobyta korona skokowych Himalajów, Małysz – 4 mistrzostwa świata i 92 podia PŚ, Stoch – 3 wygrane na igrzyskach, ponad 30 wygranych konkursów i szlemik w Himalajach. To tylko wybrane punkty, do których bohater niniejszego tekstu musiałby dobić.
Tak więc pomnikiem tej dyscypliny sportu Kubacki już raczej nie zostanie. Ale jest przykładem czegoś innego. Dowodem na to, że bajka Andersena nie była tylko obserwacją zerżniętą ze świata zwierząt.
Również dziś u ludzi, i również w świecie sportu, zdarzają się piękne łabędzie, które wyrastają z brzydkich kaczątek. Bo Dawid Kubacki jest dokładnie takim brzydkim kaczątkiem skoków, które skakało drzewiej niczym worek ziemniaków, i które przez kilka dobrych sezonów nie potrafiło zdobyć choćby jednego pierwszoligowego pucharowego punktu. Kaczątkiem, które było jednak uparte. I sobie ubrdało, że go stać na wiele. I przez wiele lat płynęło za stadem, w ogonie, często odstając.
Aż przyszedł kaczątku pomysł do głowy, że trzeba zmienić otoczenie, trenerów latania oraz jego sposób. I nagle się okazało, ze kaczątko pięknie i daleko lata. Że frunie nad stawem, przepraszam skocznią, niby łabędź, i ze nie ląduje już niby wór ziemniaków tudzież głuptak nurkujący za pożywieniem w Atlantyku.
A dzisiaj dawne brzydkie kaczątko zbiera plony swojego uporu, determinacji i pozytywnego myślenia. I niech je zbiera jak najdłużej. Najlepiej razem z kolegami, bo z miejscami na podium w jednym konkursie jest jak z milicjantami w PRL-u na jednym patrolu. Co trzy to nie jedno.

HareM
O mnie HareM

jakem głodny tom zły, jakem syty to umiem być niezły

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Sport