HareM HareM
180
BLOG

Djoko tylko krok od pobicia rekordu wszech czasów!

HareM HareM Tenis Obserwuj temat Obserwuj notkę 13
Serb w finale paryskiego Szlema

Szkoda tylko, że półfinał z Alcarazem trwał de facto dwa sety. Piszę o tych, które były dla tego spotkania reprezentatywne. Kolejne dwa, po kontuzji Hiszpana, obaj tenisiści rozegrali, takie odnoszę wrażenie, tylko po to, żeby nie robić przykrości publice. To znaczy Alcaraz nie chciał poddać meczu, a Djokovicowi nie pozostało nic innego jak skorzystać z tego, że rywal nie jest w stanie rywalizować na adekwatnym dla siebie poziomie i punktować go jak juniora.
Pierwszy set absolutnie pod dyktando Djokovica. Alcaraz, którego po meczu z Cicipasem zasypywano, na przemian, achami i ochami, nie miał w nim nic do powiedzenia. W drugim secie gra się wyrównała. W 12. gemie Hiszpan wykorzystał wreszcie to, że przy serwisie rywala prowadził 40:0 (wcześniej, w gemie nr 10, w identycznej sytuacji, nie potrafił tego zrobić) i wyrównał na 1:1.
Na początku trzeciej partii, w niegroźnej, wydawałoby się, sytuacji Alcaraz, uderzając piłkę z backhandu, kopnął przypadkowo dużym palcem prawej nogi w kort i… było po meczu. Spotkanie od początku było rozgrywane na niezwykłej intensywności i w końcu jeden z rywali nie wytrzymał. Dziwne może wydawać się to, że trafiło na 16 lat młodszego Hiszpana. Ale Wielka Trójka miała zawsze to do siebie, że przewyższała resztę nie tylko umiejętnościami, ale także przygotowaniem fizycznym. Alcaraz dotrwał do regulaminowego końca spotkania, ale oczywiście tylko po to, by nie skreczować. Szacun, bo wielu innych by nie dotrwało i poddało mecz dużo wcześniej.
Na ten moment nie wiadomo z kim Nole zagra ten finał. Mecz Zwieriewa z Ruudem się jeszcze nawet nie zaczął. Wszystko jedno który z nich stanie jutro naprzeciwko Djokovica, na pewno nie może liczyć na mój doping.
Od wielu lat uważam, że Serb to najwybitniejszy tenisista w historii tenisa. A już na pewno w erze open. Ten 23 wielkoszlemowy tytuł należy mu się jak psu buda. I nie tylko po to, żeby wyprzedzić Nadala i nie musieć się dzielić z Hiszpanem miejscem na fotelu najlepszego „Szlemownika” w dziejach. Jest parę innych powodów. Zawsze miał przeciwko sobie zachodnią publiczność, która hołubiła najpierw Federera, potem Nadala. Nigdy nie był pupilkiem ATP. Miał też w ostatnich latach, nie bez swojego wkładu co prawda, utrudnione zdobywanie wielkoszlemowych tytułów (nie był wpuszczany do Australii i USA). To wszystko sprawia, że tym bardziej to jego należy wskazywać jako światowy numer 1 w całej historii tej dyscypliny.
I teraz, tenże Djokovic, jest na wyciągnięcie ręki od osiągnięcia celu.
Powodzenia w niedzielę, Nole!

HareM
O mnie HareM

jakem głodny tom zły, jakem syty to umiem być niezły

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Sport