Tak. Antypolską. Trza nazywać rzeczy po imieniu
Specjalnie sobie wynotowałem. Po pierwszym secie wczorajszego spotkania Świątek z Keys, na pierwszych stronach trzech, chyba najpopularniejszych, polskojęzycznych portalowych tytułów można było przeczytać nagłówki o treści, jak następuje.
Wirtualna Polska: „[Świątek] zdeklasowana…!”
Interia: „Blamaż Polki w I secie!”
No i niezastąpiony der Onet: „Iga totalnie upokorzona! Brutalnie podsumowana… Dramat.”
Oczywiście po meczu, czy nawet po drugim secie, tych nagłówków już nie było. Ulotniły się jak kamfora. Ale jakim prawem w ogóle można było je, w tej formie, wrzucić na poczesne miejsca głównych stron tych portali?
Niespełna 24-letnia Iga Świątek zrobiła już tyle dla polskiego tenisa, polskiego sportu i Polski w ogóle, że żaden, a już na pewno mieniący się polskim, portal nie ma prawa pisać o niej w tak zamierzenie wrogi i niechętny, tendencyjny i, żeby było śmieszniej, niezasłużony czy wręcz niesprawiedliwy sposób. A tu wszystkie trzy naraz! Jakby się zmówiły! W sytuacji, kiedy Polka akurat się odbudowuje i gra w Madrycie, długimi fragmentami, swój całkiem dobry tenis. Może najlepszy od stycznia.
I nic tego draństwa nie usprawiedliwia. Tym bardziej chęć sensacji czy napisania wabiącego oczy tytułu. Nieważne też, że w kontekście końcowego wyniku meczu i tego co się działo w setach nr 2 i 3, „redachtory” wyszły na dyletantów, żeby tylko do tego się ograniczyć i nie użyć odpowiedniejszego do sytuacji wyrażenia „opłacane trolle”.
Szacunku dla mistrzyni więcej, pastuchy!
A ogólnie. Mam nadzieję, że prezentowana, kiedy się da i nie da, niechęć do wszystkiego, co przysparza Polsce splendoru lub choćby stanowi dla niej wartość dodaną, odbije się im wszystkim czkawką. Tuszę, że pierwszy zwiastun tej czkawki nastąpi już w maju.
Inne tematy w dziale Sport