Nasz męski rodzynek w tenisowej ekstraklasie (Hurkacz właśnie przeszedł operację i nie wiadomo kiedy i czy wróci na pierwszoligowe korty) nie dobił do brydżowej czwórki ćwierćfinalistów Wielkiego Szlema w Londynie: Fibaka, Janowicza, Hurkacza i Kubota. Zatrzymał się dzisiaj na 1/8 finału. Przeszkodą nie do przeskoczenia okazał się nr 17. Rozstawienia, Karen Chaczanow.
Mecz akurat oglądałem. Na laptopie z internetu niestety, ale zawsze lepszy rydz niż nic. Rosjanin był lepszy, fakt. Przy czym co mu Polak swoimi świetnymi skrótami krwi napsuł to jego. I nasze. W trzecim secie było nawet tak, że rywal, chcąc dosięgnąć skrót Polaka wylądował… pod siatką. To był moment, który miał szansę być przełomowym. Było po 3:3 i przewaga Polaka. Miał szansę, ale nie był. Chaczanow przełamał Majchrzaka po raz piąty w tym spotkaniu i za chwilę było po meczu.
Tak czy inaczej wielkie brawa dla Majchrzaka. Najlepszy wielkoszlemowy wynik w karierze 29-latka. Zwycięstwa nad Berretinim i Rinderknechem swoją dużą wartość też mają. Teraz tylko ustabilizować formę i pozycję turniejami na hardzie, i za chwilę będzie rekord kariery jak chodzi o miejsce w rankingu.
Tak trzymać, panie Majchrzak. A nie jakieś tam środki wspomagające.
Inne tematy w dziale Sport