HareM HareM
114
BLOG

Djokovic nie wygra 25. Wielkiego Szlema

HareM HareM Sport Obserwuj notkę 7
Sinner zgrzeszył po raz piąty, a po raz czwarty z rzędu

Bogiem a prawdą to Nole od początku jakby nie wierzył w wygraną. Dwa przegrane własne serwisy w secie pierwszym, jeden w drugim. Potem, nie wiadomo czy zamierzony, mały zryw na początku trzeciego, ale za chwilę znów dwa razy w plecy przy swoim serwie i po meczu.

Wiedziałem, że będzie trudno, ale Grzesznik się chyba wiele nie namęczył i pewnie sam się zdziwił, że Serb specjalnie się nie stawia. To był ich dziewiąty pojedynek. Włoch wyszedł na prowadzenie i, jeśli się jeszcze kiedyś spotkają, to już tego prowadzenia, myślę, nie odda. Jak zaznaczyłem w podtytule zwyciężył w ich czwartym z rzędu pojedynku. Tracąc raptem w tych wszystkich meczach jednego seta.

Wiek robi swoje. Pojawiły się dwa młode wilki i Dziadek, już drugi sezon, nie daje rady. Im, bo przecież nie reszcie. No i tak pewnie zostanie do końca jego długiej, wspaniałej kariery. Kariery którą, jak myślę, będzie pomału kończył. Skończył Federer, skończył Nadal, tera wypada kończyć Djokovicovi. Gdyby ją skończył w tym sezonie, to odejdzie jak Małysz. Jak się będzie upierał grać dalej, to grozi mu śmieszność zbliżona do tej, jaka towarzyszy Ammnowi czy Kasai, że przez grzeczność o Federerze i Nadalu jednak nie wspomnę, bo oni też, nie wiadomo po co, wydłużali odejście, ale beki z siebie, tak jak rodak Federera czy Japończyk, robić nie dali.

Namawiałem Djoko do wygrania tego Wimbledonu. Nie posłuchał.

Igi, jak myślę, namawiać do tego nie trzeba. Wczoraj złapała wiatr w żagle. Niech jutro na tym wietrze popłynie jeszcze dalej.

W sobotę o tej porze będzie wszystko jasne. Drżmy palce, jak to mówią bracia Czesi (jeśli w ogóle można ich tak nazwać) i, częściowo, Przemysław Babiarz.


HareM
O mnie HareM

jakem głodny tom zły, jakem syty to umiem być niezły

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (7)

Inne tematy w dziale Sport