@jurekpogodno pokazał u siebie na blogu zdjęcie z wczorajszego spotkania Lecha z Legią, gdzie kibice tej drugiej drużyny rozpostarli podczas meczu wielki plakat, w którym żądają od szarej eminencji polskiego życia politycznego (i nie tylko) Michnika Adama, żeby przepraszał za czyny swych niecnych krewnych.
Muszę przyznać, że nie wydaje mi się, żeby rzeczony współscenarzysta postkomuszej Polski był zobowiązany do przepraszania za swoich przodków tudzież innych członków swojej rodziny. To, jakby na sprawę nie patrzeć, nie jego wina, że tacy byli. W żadnym razie. Ani ich, w przeciwieństwie do licznej rzeszy lemingów, nie kształtował ani, co lepsza, nawet nie próbował tego robić. Więcej. To oni, jak się można domyślać, kształtowali jego. Dlatego zapis na plakacie uważam za lekko chybiony.
Natomiast żeby było jasne. Pan Michnik powinien przepraszać. Ale nie za ojca i brata. Powinien przepraszać za siebie. A byłoby czym obdzielić całą kompanię „autorytetów”. Nie tylko jego.
Reasumując. Wydaje mi się, że na kolejnym spotkaniu ligowym Legii, kibice drużyny z Łazienkowskiej powinni przynieść ze sobą plakat kierowany do tego samego adresata, ale bardziej osobisty. No bo po co angażować w to osoby trzecie, skoro adresat wystarczająco zasłużony?
O formie się nie wypowiadam. Wszak, jak to często artykułują lewacy, artysta ma prawo do wyrażania tego, co mu leży na sercu w sposób dowolny. Rozumiem, że nie tylko artysta lewicowy?:)
Aha. Większy trzeba ten plakat zrobić. Tak, żeby kamery TVP były w stanie w kadr złapać. Bo tak, to biedaki nie mogą przedstawić widzom całości przekazu. A na pewno by chcieli. I się pewnie strasznie martwią.
Inne tematy w dziale Polityka