Jeżeli w piłkarskim świecie istnieje jakakolwiek sprawiedliwość to Argentyńczycy już żadnego meczu w Brazylii wygrać nie mogą. Co dla nich gorsze; jeśli nie istnieje, to też.
Nie widziałem meczu z Bośnią, fakt. Ale słyszałem, że grali ekstra lipę. Widziałem ich pozostałe mecze. Grali najzwyczajniejszą w świecie ekstra lipę. Za wyjątkiem Messiego z Nigerią i jego paru zagrań dzisiaj. Nawet dziś bowiem, grając dość przeciętnie, Messi przerastał całą resztę kolegów o głowę. Tak na marginesie. Byli piłkarze, jakimi są podobno Jasina i Kosowski, powinni to jednak zauważyć.
Argentyna nie ma trenera. Argentyna nie ma obrony. Argentyna nie na w ogóle pomocy. Argentyna nie ma ataku z prawdziwego zdarzenia. Argentyna ma Messiego. Jest od niego, jak widzę, 10 razy bardziej uzależniona niż Barcelona.
I dlatego Argentyna przegra walkę o półfinał. Jeśli w ćwierćfinale jej przeciwnikiem będzie Belgia. A moim zdaniem – będzie.
Inne tematy w dziale Rozmaitości