HareM HareM
369
BLOG

Najlepsza seria w historii polskich rzutów lekkoatletycznych

HareM HareM Rozmaitości Obserwuj notkę 10

 

Nie wiem czy bardziej trzeba się cieszyć czy płakać. No bo tak. Polski miotacz sześć razy na sześć (tyle jest prób w konkursie) rzuca młotem ponad 80m, czyli tyle, ile na olimpiadzie w Moskwie rzucali tylko medaliści. Podobno żeby wtedy tyle rzucać trzeba się było koksować. Teraz, też podobno, tak długi rzut już o tym nie świadczy. Tak przynajmniej twierdzą ci, którzy mają w tej konkurencji coś do powiedzenia. Czyli, między innymi, Polacy.

Dzisiaj Paweł Fajdek rzucił, jak wspomniałem, ponad 80m sześć razy. Z tego tylko raz mniej niż metrów 81. I aż dwukrotnie ponad metrów 83.  Pobił też 13-letni rekord Szymona Ziółkowskiego z Edmonton.  To znaczy nie Szymon Ziółkowski jest z Edmonton, tylko rekord.

I ja teraz nie wiem. Zakładam, że Paweł Fajdek nie zażył dzisiaj jakiegoś specjalnego eliksiru, w stylu tych, z jakich korzystają miotacze zza naszej wschodniej i zachodniej granicy, tylko po prostu ujawnił w całej krasie swój wielki talent. Który niewątpliwie ma. No to siąść i płakać. Bo dziesięć dni temu były mistrzostwa, a nie dzisiaj. A jemu przygotowano formę, potężną jak widać, na bezpośrednie spotkanie z Boltem. Przy czym nasz zawodnik na 100m nie biega.

Dla nieuświadomionych. Ta seria Fajdka ze Stadionu Narodowego to jest tak, jakby Majewski w każdej próbie miał rzucić 21,50. Albo Małachowski 67,50. Może nawet 68,00.

Lepszy przykład mi do głowy przyszedł. Tym bardziej, że nie trzeba było daleko szukać. Dzisiaj Anita Włodarczyk oddała trzy rzuty ponad 77m. To jest wyczyn niesamowity i w damskim młocie niezwykle rzadki. Nikt na widowni i wśród komentatorów tego nie tylko nie docenił, ale nawet i nie zauważył. Tak to przynajmniej wyglądało. Dlaczego? Bo tak wyjątkowy był wyczyn Fajdka.

To, że takiej serii nie było w polskiej lekkoatletyce to pewne. Ale ja jestem skłonny zaryzykować tezę, że nawet radzieckie mutanty z lat 70-tych i 80-tych i ich białoruski następca z nieodległej przeszłości takiej serii również nie miały.

Więc albo mamy do czynienia z narodzinami geniusza tej konkurencji, albo…

Stawiam na geniusz. Przy czym w jego i naszym interesie się dokładnie przebadać. Tak  na wszelki wypadek.

HareM
O mnie HareM

jakem głodny tom zły, jakem syty to umiem być niezły

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (10)

Inne tematy w dziale Rozmaitości