HareM HareM
426
BLOG

Niemiec wygrał dla Polski!

HareM HareM Rozmaitości Obserwuj notkę 4

 

Patrzcie Państwo do czego to dochodzi.  Niemcy pracują na dobre imię naszego kraju:). Oczywiście to taki żart średniej klasy, bo tak dobrze jeszcze, niestety, nie ma. I nie wiadomo czy kiedy będzie.

Jest natomiast faktem, że Przemysław Niemiec, polski kolarz, którego kariera mogła potoczyć się kiedyś nawet tak, jak teraz toczą się kariery Majki i Kwiatkowskiego, osiągnął na krótko przed kolarska emeryturą życiowy sukces w postaci etapowego zwycięstwa na trzecim najważniejszym z wielkich tourów: Vuelta a Espana.

Wspaniale wyglądają, szczególnie jeśli je porównać z przeszłością, tegoroczne osiągnięcia polskich kolarzy. Wiosną świetna jazda Kwiatkowskiego w klasykach, potem doskonałe występy Majki (najpierw w Giro, potem w Pętli) i teraz wielki sukces nestora, obok Sylwestra Szmyda, polskiego kolarstwa.

Wielka szkoda, że kolarz Lampre tak późno zaczął jeździć w drużynach pierwszej dywizji. Miał potencjał na to, by zaistnieć w zawodowym peletonie znacznie bardziej niż mogłoby to wyglądać z osiągniętych przezeń rezultatów. Niestety. Nie dość, że trafił do pierwszej ligi późno, to jeszcze do zespołu włoskiego, a we Włoszech grupom musza liderować Włosi. No n Niemiec musiał jeździć na takich kolarzy jak Cunego czy Scarponi. Od których, moim skromnym zdaniem, był i jest lepszy. Szczególnie rok temu w Giro, gdyby nie pomagał Scarponiemu, a jechał na siebie, to mogło się skończyć, z dużym prawdopodobieństwem, podium dla Polaka. A tak ani on, ani Włoch na podium nie stanął. I Lampre obeszło się smakiem.

Jak już się rzekło, obecny sezon jest dla Polskich kolarzy wyjątkowo urodzajny. Oby ostatnie ważne zawody, mistrzostwa globu, też dały nam powody do radości. Choć tam startujemy bez jednego z naszych asów, Rafała Majki. Ale przez to nie mamy przynajmniej problemów z oborem lidera. Mam nadzieję, że również nie będą go mieli nasi kolarze. Będzie nim na pewno nasza druga wschodząca gwiazda Michał Kwiatkowski.

Tak BTW. Ciekawe jak lidera na taką imprezę wybierają tacy Hiszpanie, Włosi albo, dajmy na to, Niemcy. Rzucają przed wyścigiem w kości? Mogliby. Wzrosłyby szanse innych:). A tak w ogóle to Niemcy mogliby raz pojechać na Niemca. Raz w historii byśmy ich wreszcie wykorzystali. Ja bym tam nic przeciwko nie miał.

HareM
O mnie HareM

jakem głodny tom zły, jakem syty to umiem być niezły

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (4)

Inne tematy w dziale Rozmaitości