HareM HareM
713
BLOG

Następni do golenia? Niemcy

HareM HareM Rozmaitości Obserwuj notkę 29

Zrobiliśmy już na tych mistrzostwach naprawdę dużo. Wyeliminowaliśmy mistrzów olimpijskich, pokonaliśmy obrońców tytułu mistrzowskiego, zmiażdżyliśmy mających zawsze wielki potencjał i nieobliczalnych Serbów, wygraliśmy z bardzo mocnym Iranem oraz z półfinalistą i czarnym koniem tych mistrzostw – Francją. Co mamy jeszcze zrobić?

Odpowiedź jest niezwykle prosta. Wygrać z Niemcami. Wszystko to, co do tej pory pokazaliśmy i osiągnęli w Warszawie, Wrocławiu i Łodzi, nie będzie miało aż tak dużego znaczenia i nie zostanie odebrane jako realny sukces, jeśli w sobotę po meczu z naszymi zachodnimi sąsiadami pod napisem „Polska” nie będzie się świeciła trójka. Może być horror, może być pięciosetówka, może być jeszcze wiele rzeczy. Ważne, żebyśmy wygrali.

Przy czym, na zdrowy rozum, nie powinno być żadnych pięciosetówek i żadnych horrorów. Niemcy są potęgą w piłce nożnej, w kajakarstwie, wioślarstwie, kolarstwie i w lekkiej atletyce (choć w tych ostatnich dwóch obszarach mają sporo za uszami jak chodzi o doping). Dobrze grają w piłkę ręczną, podnoszą ciężary, również boksują. W siatkówce może nie można ich nazwać kopciuszkiem, ale do potentatów im jak stąd do Waszyngtonu. A może i do Moskwy.

Wywalczyliśmy sobie, własnymi ręcami i we wspaniałym stylu, awans do strefy medalowej. Bijąc, poza Stanami Zjednoczonymi, po drodze wszystko, co w tym sporcie obecnie najlepsze. Nie wolno nam zaprzepaścić wielkiej szansy, która się przed nami otworzyła. Trafiamy w półfinale na zespół, który jest, przy całym dla niego szacunku, europejskim średniakiem. Gra tutaj swoją najlepszą siatkówkę, fakt. Ale jest, jeszcze raz podkreślę, ŚREDNIAKIEM. Klasowemu zespołowi nie wypada przegrywać ze średniakami.

Jak to na stadionach śpiewają? „Ten mecz musimy wygrać!”

I wygramy!

HareM
O mnie HareM

jakem głodny tom zły, jakem syty to umiem być niezły

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (29)

Inne tematy w dziale Rozmaitości