HareM HareM
837
BLOG

Fenomen Kasaiego

HareM HareM Rozmaitości Obserwuj notkę 23

W sobotę, w fińskim Kuusamo, odbył się, trzeci w tym sezonie, konkurs Pucharu świata w skokach narciarskich. Jednym ze zwycięzców (tak się złożyło, że zawody, 10-ty raz w historii cyklu, wygrało jednocześnie dwóch skoczków) został Japończyk. Nic dziwnego wziąwszy pod uwagę, że wcześniej taka sytuacja, w postaci pucharowej wygranej jakiegoś reprezentanta Kraju Kwitnącej Wiśni, miała już miejsce ponad 60 razy. Nie dziwiło też w pierwszej chwili, jeśli ktoś interesował się skokami trochę bardziej, szczególnie w latach 90-tych, nazwisko zwycięzcy. Noriaki Kasai się typ nazywa. I wygrał konkurs Pucharu Świata po raz 17-ty w życiu. Liczba na tyle duża, że taka wygrana nie powinna być więc żadną niespodzianką. W dodatku nie wspominając, że żaden z rodaków skoczka z Sapporo nie odniósł w Pucharze tylu zwycięstw. No to o co mi chodzi?

Chodzi, proszę szanownego koleżeństwa, o drobnostkę. O to mianowicie, że bohater naszego opowiadania w najbliższą sobotę będzie obchodził rocznicę 42,5 urodzin. To, samo w sobie, też by może jeszcze aż tak nie podniecało. Sęk, jakby to powiedział pan Dziewoński, w tym, że w jego nieziemsko długiej, trwającej już 26 lat karierze, najobfitszy w sukcesy był właśnie rok ostatni. No może poza jedna zimą 1998/99.

Przez okrągły rok kalendarzowy, a nawet dłużej, bo od 29 listopada zeszłego roku do dziś, japoński weteran nie znalazł się ani razu poza czołową 10-tką każdego z konkursów, w których startował. A brał w tym okresie udział dokładnie w 25 zawodach Pucharu Świata, w dwóch konkursach olimpijskich w Soczi i w mistrzostwach świata w lotach w Harrachovie.

Na dużej skoczni w Soczi zdobył tytuł wicemistrza olimpijskiego, w Harrachovie znalazł się tuż za podium (i tuż, co dodaje mu splendoru, przed naszym rewelacyjnym zeszłej zimy Stochem), a w Pucharze stanął 8 razy na konkursowym pudle, z czego dwoje zawodów (tak się to odmienia?) wygrał. W styczniu na mamucie w Kulm i ostatnio w sobotę w Kuusamo, o czym już wspomniałem. Przez ten rok stary Samuraj natrzaskał w Pucharze prawie 1300 pucharowych punktów. To jest więcej niż, niezły w końcu, Piotr Żyła przez całą karierę. I cały czas wygląda na to, że swoją fantastyczną serię będzie jeszcze przez długie tygodnie kontynuował…

Po tej karabinowej serii pełnej ochów i achów na chwilę przerwałem. Dla nabrania powietrza. I w tym momencie przyszło mi do głowy, że to jednak chyba nie jest do końca naturalne, że grubo ponad 40-letni grzyb miażdży znakomitą większość, żeby nie napisać wszystkich, dwudziestokilkuletnich młodzianów, którzy są pełną gębą zawodowcami i odnoszą w tym sporcie spore sukcesy. Że robi to nawet wtedy, kiedy ma widoczną gołym okiem kontuzję (vide koniec poprzedniego sezonu), która nie pozwala mu na oddawanie skoków treningowych. Kontuzję poważniejszą na przykład niż ma w tej chwili Kamil Stoch.

I tak sobie myślę. Czy Kasaiemu udało się, i udaje, oszukać i pokonać biologię, czy zwyczajnie oszukuje tylko nas.

HareM
O mnie HareM

jakem głodny tom zły, jakem syty to umiem być niezły

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (23)

Inne tematy w dziale Rozmaitości