HareM HareM
640
BLOG

Trzy skalpy zdarte w trzy tygodnie

HareM HareM Rozmaitości Obserwuj notkę 7

Dokładnie to tak. Pierwszy 17 maja. Drugi trzynaście dni później. I trzeci wczoraj.

FC Barcelona, najlepszy i najbardziej utytułowany w ostatnim dziesięcioleciu piłkarski klub na świecie, po trzech latach swoistych, większych lub mniejszych zawirowań, powrócił na europejski, co jest tożsame ze światowym, futbolowy ligowy tron.

Napisałem, że trzy trofea zdobyto w trzy tygodnie, ale oczywiście, żeby tak mogło być, to na to składała się tytaniczna praca przez cały sezon. Katalończycy rozegrali w lidze, pucharze kraju oraz w Lidze Mistrzów łącznie 60 spotkań, z czego zwyciężyli w równych pięćdziesięciu, a tylko sześć z nich przegrali. W Lidze Mistrzów ledwie dwa. Pierwsze w fazie grupowej we wrześniu, a drugie, moim zdaniem zresztą celowo, w sytuacji kiedy to na nic nie wpływało, z Bayernem w Monachium. Ze współczucia dla Guardioli i żeby mu, po starej znajomości, osłodzić brak występu w finale.

Przy czym cały sezon jak sezon, ale wiosna w wykonaniu Katalończyków była szczególnie zabójcza. Dla rywali, rzecz jasna. W roku kalendarzowym 2015 bowiem, w lidze (od stycznia rozegrano aż 22 kolejki, bo trzy kolejki rundy jesiennej przełożono właśnie na styczeń) zwyciężyli w 18 meczach i dwa zremisowali (dwie porażki, z Sociedad i Malagą, ponieśli praktycznie jeszcze zimą), wygrali 7 spotkań w Copa del Rey, a w Lidze Mistrzów, poza wspomnianym atakiem litości w Bawarii, też odnieśli same zwycięstwa. Dokładnie to nawet sześć zwycięstw. Jak dodamy, że jeden z ligowych remisów, ten z La Coruną, to był najprawdopodobniej prezent na wagę pozostania rywali w Premiera Division, no to mamy pełny obraz.

Razem daje to na wiosnę, już licząc z tym nieszczęsnym styczniem i lutym, imponujący bilans trzydziestu jeden wygranych, dwóch remisów, dwóch ligowych przegranych na samym początku roku i jednej porażki wiosennej, podarowanej znajdującemu się na klęczkach przyjacielowi.

Nie będę się rozwodził nad wirtuozerią Barcelony, bo jej w tym meczu nie było. Był ciekawy, emocjonujący mecz, w którym mogło być różnie, ale wygrał zespół jednak lepszy. Przy czym Juve niewątpliwie, szczególnie w drugiej połowie, ale nie tylko, zasłużyło na brawa. Drużyną z czasów Bońka, czy później Zidane’a, może jeszcze nie jest, ale to solidny i sensownie sklecony team. Pytanie czy po wakacjach, najprawdopodobniej bez Pirlo, Pogby i Teveza, będzie to wszystko mogło dalej tak samo trybić. Myślę, że wątpię.

Chcę napisać jeszcze o jednym. Okazuje się, że wygranie z Barceloną wszystkiego co jest do wygrania, nie musi być aż taką rzadkością. Do czego zmierzam. Do tego, żeby stwierdzić, że jednak Pep nie jest chyba aż tak genialny, jak się kiedyś niektórym, na przykład mnie, wydawało. Luis Enrique, mając nieporównywalnie mniejszą przychylność klubu, kibiców i samych zawodników, dokonał tego samego. W pierwszym roku pracy z drużyną! Tymczasem Guardiola męczy siebie i innych w Monachium już dwa lata, dysponuje wszystkim czym chce, rządzi niepodzielnie jak udzielny książę i nie za dużo z tego wychodzi. Jest to dla mnie smutne tylko w jednym kontekście, w kontekście Lewandowskiego, ale jest.

 

PS1

Mojej Szanownej Koleżance Blogerce już teraz składam gratulacje z powodu mistrzostwa Polski dla Lecha. Pamiętajcie kumo. Ja byłem pierwszy:). Pół dnia przed czasem!:)

Co do chuchania przez sędziów na Messiego i jemu podobnych to ja bym się tym aż tak bardzo nie przejmował, tym bardziej, że nie do końca tak jest. A poza tym. Lepiej gwizdnąć dwa razy na zapas niż raz za późno albo wcale. Co innego pozwalanie na męską grę, a co innego bydlęce faule. To, co robią sędziowie z Lewandowskim w szwabskiej lidze i, pomału, także w rozgrywkach europejskich, to jest pornografia. Graczy z top-półki nie można traktować jak ćwiczbnej tarczy. No i jeszcze jedno. Vidal to wczoraj, zdaje się, się przed meczem naćpał, bo inaczej się tej jego durnoty z pierwszej połowy wytłumaczyć nie da. biegał jak rozjuszony Fernando. Byczek, nie Torres:)

   PS2

Zbliżona tematyka: http://harem48.blog.onet.pl

HareM
O mnie HareM

jakem głodny tom zły, jakem syty to umiem być niezły

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (7)

Inne tematy w dziale Rozmaitości