marek.w marek.w
2218
BLOG

Bojkotować wybory czy nie ? - oto jest pytanie

marek.w marek.w Wybory Obserwuj temat Obserwuj notkę 209

Najgorętszym dla Opozycji tematem jest obecnie dylemat -  brać udział w wyborach na Prezydenta w maju, do których dąży za wszelką cenę Prezes Kaczyński, czy je bojkotować.  Oba rozwiązania mają swoich wyznawców , którzy przytaczają szereg argumentów, dlatego postanowiłem przedstawić swój pogląd, oparty na analizie strategicznej całej sytuacji. Piszę o strategii, ponieważ analiza ma zakres czasowy znacznie dłuższy, niż kilka tygodni, mówimy raczej o wielu miesiącach, do roku.

Za udziałem w wyborach przemawia tylko jeden argument,  iż nieobecni nigdy nie mają racji.  Nawet jeśli mają się odbyć w tak pokręconych i wręcz zwariowanych warunkach, gdy praktycznie nikt nie wie, jak  konkretnie zostaną zorganizowane , kto ma liczyć głosy, kto sprawdzać poprawność i uczciwość wyborów, a nawet, jak te konkrentne wybory spełniają podstawowe wymagania zasad Demokracji. Nawet już nie ze złej woli, tylko z pośpiechu i bezwględnej woli ich przeprowadzenia za wszelką cenę.

W normalnych warunkach byłby to powód decydujący, jednak obecna sytuacja sprawiła, iż przestał mieć znaczenie. Jak by to nie było trudne, należy jasno stwierdzić,  że w majowych wyborach, jeśli sie odbędą,  na pewno wygra urzędujący prezydent Duda i to w pierwszej rundzie.  Wytłumaczenie jest proste - Dobra Zmiana dysponuje żelaznym elektoratem, przysłowiowym Ludem Prezesa, który obejmuje ok. 25 % całości głosujących, co przy bardzo słabej ogólnej frekwencji w zupełności wystarczy do zwycięstwa. A lepszej frekwencji na pewno nie będzie, ponieważ Platforma ( nadal główna partia opozycyjna ) jak i szereg liczących się ugrupowań poza partyjnych, w tym wywodzących się z KOD-u, wezwało do bojkotu wyborów. 

Natomiast najważniejszym argumentem za bojkotem jest fakt, iż znakomicie ułatwia dalsze działania partiom i ugrupowaniom, które go ogłosiły,  w celu zakwestionowania prawności i legalności wyborów jak i samego Wybrańca Narodu.  W końcu nikt im nie może zarzucić, iż wzięli udział w grze, a po jej przegraniu nagle uznali ją za nieważną ! Tak, jak na pewno to zarzucą Kosiniakowi-Kamyszowi i innym kandydatom Opozycji, którzy wezmą w nich udział. Oczywiście w normalnych warunkach taka taktyka miała by kiepskie szanse, lecz obecnie mamy wszelkie, tylko nie normalne warunki !

Trzeba przyznać, że miłościwie Nam aktualnie panujący Prezes miał masę szczęścia przez ostatnie 5 lat. Na początku wybył na brukselskie salony główny jego rywal, jedyny człowiek w kraju, który potrafił Go wielokrotnie pokonać. W kraju i na świecie cały czas panowała doskonała koniunktura, która pozwalała na hojne rozdawnictwo pieniędzy, a i sama osamotniona Opozycja delikatnie mówiąc nie błyszczała jakością przywódctwa.  I nagle to Dolce Vita Dobrej Zmiany i jej Lidera gwałtownie się skończyło,  najgorsza od 100 lat światowa pandemia stała się zapłonem dla najcięższego, być może gorszego od tego Wielkiego z przed 90 lat Kryzysu gospodarczego i społecznego, a na dokładkę mamy najgorszą od co najmniej pól wieku suszę, która grozi załamaniem się produkcji rolnej, a na pewno spowoduje gwałtowny wzrost cen żywności, jak by innych nieszczęść było mało...

Mając tak luksusowe wręcz warunki władzy, Prezes Kaczyński mógł swobodnie unikać wszelkiej odpowiedzialności, skoro nie pełnił żadnych formalnych funkcji wykonawczych, co więcej, mógł dobierać sobie podwładnych pod kątem ich wierności, a nie kompetencji. Klasycznym przypadkiem jest obecny minister finansów, kompletnie nie znany lub różni wójtowie czy pomocnicy aptekarza na czele największych państwowych firm. Teraz, gdy nadchodzi wał Tsunami i na naszych oczach gwałtownie rośnie, nagle się okazuje, że  całą odpowiedzialnością za nadchodzące naprawdę ciężkie czasy Ludzie obarczą prawdziwego władcę Polski.  Dla nikogo bowiem nie ulega wątpliwości, iż mianowana osobiście przez niego na najważniejsze stanowiska  elita Dobrej Zmiany zależała wyłącznie od jego dobrej woli, pełniąc role marionetek ( klasyczny przykład - była premier Beata Szydło ).

Oczywiście Prezes dobrze to rozumie, stąd jego bezwzględny napór na majowe wybory, gdy jeszcze można klajstrować katastrofę budżetową dodrukiem pieniędzy zorganizowanym przez wiernego szefa NBP. Osobisty Prezydent ma stanowić swoistą poduszkę bezpieczeństwa przy zderzeniu z potrónym Tsunami i jego późniejszymi następstwami.

Moja analiza może zostać uznana za zwykłe teoretyzowanie, gdyby nie najnowsze wieści o pewnym polityku zwanym Gowinem. Niedawno rzucił rekawicę Prezesowi, dostał przesławne lanie po czym o dziwo uzyskał  jeszcze większe znaczenie na scenie politycznej. Jest tego jedno proste wytłumaczenie - szanujący się politycy znają sie na dwóch dyscyplinach sportu. Jedną jest wskakiwanie do zwycięskiego pociągu, drugim wyskakiwanie z pędzącego na ślepy tor ( jesli nie gorzej ) do sąsiedniego, zapewniającego dalszy polityczny byt. Otóż Gowin zaczyna budować taki pociąg dla części działaczy Dobrej Zmiany, którzy już za kilka miesięcy będą szukali kolejnej szansy.

Problem w tym, że tylko jedynie Gowin ma szansę na stworzenie takiej w miarę bezpiecznej przystani dla części obecnej władzy, bez której zresztą Opozycja nadal nie będzie miała wiekszości, stąd jej Liderzy traktują Go nadzwyczaj poważnie, jak na człowieka, który dysponuje paroma szablami - NA RAZIE ! 

Oczywiście, szybkie przejęcie TERAZ  władzy przez Opozycję byłoby skrajnym kretynizmem,  jednak sytuacja jest rozwojowa, czasy coraz ciekawsze i posiadanie takiego Asa w rękawie powinno zadecydować o przyszłym rozkładzie sił. A upadek Protektora, co staje sie coraz bardziej prawdopodobne, pozbawia Prezydenta Dudę wszelkiego znaczenia politycznego, dlatego dalszy jego los jest łatwy do przewidzenia. Jednak już teraz Opozycja powinna przygotować się do tej hipotetycznej jak na razie rozgrywki, bojkotując wybory. 

marek.w
O mnie marek.w

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka