Trotyl jest kluczowym słowem w zrozumieniu źródeł całej afery, która od paru dni wstrząsa Polską. Gdy dowiedzielismy się o trotylu i nitroglicerynie z artykułu Gmyza, wielu znających zagadnienie zamachów terrorystycznych zastanowił dobór materiałów wybuchowych, praktycznie nie używanych do zamachów od całych dekad. Sprawa zaczęła się wyjaśniać, gdy okazało się, że w próbce oddanej do badania w amerykańskim "tajnym" laboratorium przez p. Zagrodzkiego również odkryto trotyl! Przypomnę, że Zagrodzki poinformował o tym Zespół Parlamentarny juz pare miesięcy temu...
W kilku poprzednich tekstach, z których ostatnim jest marek.w.salon24.pl/449499,polski-azef , opisałem szereg błyskotliwych operacji Azefa. Poznałem przy okazji chrakterystyczne dla tego genialnego agenta wpływu posunięcia, dlatego dość łatwo zrozumiałem zastosowaną technikę. Przypomnę, że po ostatniej opisanej w linku operacji, tym razem zakończonej niepowodzeniem Prezes zdecydował sie na kardynalną zmianę swojej taktyki ( z tym, że dokonaną już pare razy). Schował głęboko pod dywan Raport ZP o dwóch bombach w Smoleńsku, wyciągnął z kapelusza Premiera Technicznego, przeprowadził sporo konferencji na tematy społeczno-gospodarcze i co najważniejsze, bardzo złagodził język. Rezultaty przyszły szybko- słupki w sondażach skoczyły w górę, Premier zaczął mieć kłopoty, atmosfera w kraju znacznie sie polepszyła. Ceną było całkowita degradacja Azefa, odsunietego do ostatnich szeregów, ale nie z nim takie numery! Przygotowanie kontrataku zajęło dwa miesiące, oto poszczególne etapy operacji:
-przygotował informację od Zagrodzkiego, potwierdzającą późniejsze odkrycia, choć to od niej zaczęła się cała operacja( ruch prawdziwego mistrza!)
-dostarczył Gmyzowi ( prawdopodobnie przez pośredników) informacje o odnalezieniu śladów trotylu na resztkach samolotu przez Prokuraturę. Udało się także skłonić ją do potwierdzenia, że znaleziono ślady cząstek chemicznych, które MOGŁY BYĆ materiałami wybuchowymi, co Gmyz na skutek swojej niewiedzy uznał za potwierdzenie sensacji.
-nie orientuję się natomiast, w jaki sposób Naczelny Redaktor Wróblewski został nakłoniony do położenia głowy na pieniek i potwierdzenia w całości rewelacji Gmyza. Był to najważniejszy ruch, gdyż w ten sposób cały kompromat zyskał na wiarygodności w decydujacy sposób. Wróblewski był bardzo doświadczonym Naczelnym i świetnie rozumiał ewentualne konsekwencje wpadki ( jak widać, do czasu...)
-ostatni, decydujący ruch - rano Prezes otrzymuje do ręki numer Rzepy z artykułem Gmyza potwierdzonym przez Wróblewskiego. Jednoczesnie dowiaduje się, że Prokurator Seremet rozmawiał z Wróblewskim przed publikacją, w domysle potwierdził informacje, skoro artykuł jednak sie ukazał. Ostanim gwoździem była informacja o wyniku badań w amerykańskim, a wiec w pełni wiarygodnym laboratorium, gdzie też znaleziono trotyl. Teraz należało tylko dopilnować, aby PRZED wyjaśnieniami Prokuratury odbyła sie konferencja Zespołu , gdzie wystąpił by Prezes. Konferencja była zorganizowana doskonale, prowadzona fachowo przez Azefa, emocje zgromadzonych rozpalone do czerwoności. Wszyscy chyba zresztą ją widzielismy, czyż nie mozna sie zachwycać tak koronkową robotą? Widać, że po ostatniej wpadce nie ma śladu, Azef znów jest nr. 2, Prezes jest natomiast "na musie", już nie może sie wycofać z deklaracji o zbrodni i zdrajcach, sam sie wpakował w sytuacje bez wyjścia. Znów musi oprzeć się na starych, wypróbowanych towarzyszach walki, jak Sakiewicz i Azef, mimo, że ostatnio podłożyli mu nogę. Gdyby chciał odwołać swoje słowa, będące faktycznie wypowiedzeniem wojny polskiemu rządowi, straciłby całkowicie TWARZ, pozostaje mu brnięcie dalej, coraz dalej...
No i powiedzcie, szanowni blogerzy, czyż nie można podziwiać takiego GRACZA!
Inne tematy w dziale Polityka