marek.w marek.w
1659
BLOG

Rosja - komu bije dzwon

marek.w marek.w Polityka Obserwuj notkę 72
No, jedno trzeba przyznać Putinowi -" Operacja Trump" została pomyślana i przeprowadzona z ogromnym rozmachem, bez liczenia się z ryzykiem i kosztami. Nic dziwnego, w razie wygranej i osadzenia Trumpa w Białym Domu zyski też by były ogromne! W najskromniejszej wersji "mr. Chaos" na stanowisku Prezydenta gwarantował totalną wojnę z wrogim mu Kongresem i paraliż amerykańskiej polityki zagranicznej. Dlatego była to jedna z potencjalnie najważniejszych operacji KGB od czasu naszpikowania administracji Roosevelta dziesiątkami Agentów Wpływu w czasie II w.św. ( uwaga- świadomie piszę KGB, ponieważ zmiana literek niewiele daje i FSB to tak naprawdę stara, dobra KGB, której oficer został nowym Carem ).
 
Działania operacyjne były prowadzone na dwóch podstawowych poziomach :
Jednym było wprowadzenie do sztabu wyborczego Trumpa swoich ludzi i wszechstronna pomoc w walce najpierw z innymi kandydatami Republikanów, a potem z Hilary Clinton. Uwaga -wcale nie twierdzę, że Trump był marionetką KGB a tym bardziej ich świadomym współpracownikiem! Po prostu wykorzystano jego zupełny brak doświadczenia w tego rodzaju grach i korzystne cechy charakteru, jak nadęcie i skłonność do promocji swojej osoby zawsze i wszędzie, co czyniło go łatwym przedmiotem manipulacji. Dużym ułatwieniem dla prowadzących operację był brak sprawnego kontrkandydata w szeregach Republikanów. W każdym razie pierwszy etap operacji poszedł doskonale i Trump został oficjalnym kandydatem Republikanów w wyborach prezydenckich, niestety przy coraz większym oporze elity partii, skupionej w Kongresie.
Drugim kierunkiem były operacje w Internecie ,przy wykorzystaniu niewątpliwie znacznego potencjału rosyjskich "hakerów", którzy z dużą łatwością włamywali sie na serwery Partii Demokratycznej czy szefa sztabu wyborczego Clinton, szukając "haków" i kompromitując przy okazji amerykańskie Służby, powołane do ochrony Internetu. No i właśnie te ewidentne sukcesy Rosjan stały się początkiem klęski całej operacji.....
 
Po prostu skala działań była tak duża, że nie dało się ich ukryć, co w połączeniu z poważnymi błędami w pracy operacyjnej KGB zaowocowało gromkim dzwonkiem alarmowym dla Amerykanów. Największym chyba błędem była zbytnia szczerość samego Trumpa, który głośno wyznawał swoją co najmniej sympatię do Putina i szeroko otwierał szczere, zdziwione oczęta, gdy mu tłumaczono, kim jest faktycznie rosyjski Carek i co wyrabia od paru lat. Rosyjska Agentura albo sama napuszczała Trumpa na deklaracje typu obrony Rosji przed oskarżeniami o zestrzelenie malezyjskiego Boeinga, albo nie potrafiła ich powstrzymać, ale raczej to pierwsze....
Równie wielkim błędem była kontynuacja agresji w Cyberprzestrzeni -rozochoceni początkowymi sukcesami rosyjscy hakerzy spróbowali złamać ochronę serwerów Białego Domu i Pentagonu,wywołując tym samym prawdziwą wojnę w Sieci, co doprowadziło do oficjalnego ostrzeżenia amerykańskiego rządu, że będzie zmuszony do przeprowadzenia zmasowanego ataku hakerskiego na rosyjskie serwery państwowe, jeśli Rosjanie nie zaprzestaną swoich ataków. Wszystko wskazuje, że ostrzeżenie poskutkowało, jednak szkody tej kretyńskiej działalności dla samej Rosji są nieodwracalne.
 
Amerykańskie władze od 2 lat są w stanie Zimnej Wojny 2.0 z Rosją Putina, w trakcie której wszyscy, nawet Obama stracili złudzenia wobec Putina i z wielka uwagą śledzą rosyjskie posunięcia. Nic wiec dziwnego, że zaalarmowane ogromnym zagrożeniem w przypadku powodzenia "operacji Trump" rzuciły wszystkie dostępne siły na zablokowanie wyboru tego błazna, a są one niemałe. Stąd mamy tak powszechną i zjednoczoną postawę mediów, które zrezygnowały z nawet pozorów obiektywizmu w celu wsparcia Hilary, stąd masowe odrzucenie Trumpa, w końcu własnego kandydata, przez elitę Republikanów, stąd też różne brudne chwyty, którymi nikt się już nie brzydzi, byle tylko go zablokować.
W efekcie cała ta masowa akcja plus błędy zupełnie niedoświadczonego w takich działaniach Trumpa przyniosły jego oczywistą już porażkę. Dla mnie decydującym na to dowodem jest obecna ofensywa wyborcza sztabu Demokratów. Prawie zawsze sztaby wyborcze, które w Ameryce mają bardzo dobre rozeznanie w sytuacji wyborczej, rzucają gros sił do stanów, gdzie sytuacja jest płynna, nie tracąc ich na te, gdzie albo ich zwolennicy, albo przeciwnicy maja zdecydowaną przewagę. Obecnie Demokraci oblegają Teksas ! Czyli stan, w którym Republikanie zawsze mieli znaczną przewagę. Arizona, inna twierdza Republikanów jest już przeciągnięta na stronę Clinton.
 
Putin wraz ze swoim KGB zagrał bardzo ostro, wprost pokerowo, dlatego przyszłe straty Rosji będą również ogromne, nawet decydujące dla jego dalszego losu. Tak otwarta i wprost bezczelna prowokacja wobec Clinton, przyszłego Lidera Zachodu oraz praktycznie całości elity władz amerykańskich już przynosi skutki, a to dopiero maleńki dobry początek :-) Właśnie administracja Obamy, czyli tego znanego tchórza oświadczyła wprost, że zabrania rosyjskim dyplomatom wchodzenia do lokali wyborczych! Co więcej, każdy przyłapany tam dyplomata zostanie oskarżony o przestępstwo....W języku dyplomatycznym jest to niesłychanie ostra reakcja.
Prawdziwe problemy dla Rosji Putina dopiero przed nami. Wszystko wskazuje, że Demokraci odzyskają większość w Senacie, co znakomicie rozwiąże ręce Prezydentowi, co więcej, w swojej polityce zagranicznej będzie miał ( miała) twarde poparcie Republikanów, w końcu McCaine jest ich nieformalnym Liderem w Senacie. A dzięki tej przegranej akcji Putin został osobistym wrogiem Clinton, przez co znając jej charakterek można mu tylko współczuć....
 
Na innych polach międzynarodowej areny Putin odnosi podobne "sukcesy inaczej". Przez rok walk w Syrii awansował na głównego pomocnika i obrońcę ludobójcy Asada i całe odium ostatnich zbrodniczych bombardowań ludności cywilnej i humanitarnych konwojów spada na niego. Doszło do tego, że Prezydent Francji i inni Europejscy politycy wprost nazywają go zbrodniarzem wojennym. Rosja i Putin stają się na światowych salonach władzy coraz większym pariasem i żadne ostentacyjne rejsy resztki "Czerwonej Floty" do brzegów Syrii nic tu nie zmienią. Na froncie ukraińskim panuje pat, który faktycznie kosztuje ogromne pieniądze nie tylko Ukrainę, ale i Rosję, a końca tej awantury nie widać.
Jedynym sukcesem w ostatnim czasie było dogadanie się z Erdoganem, ale i tu to Putin jest zakładnikiem ambicji "Sułtana Turcji" i całkowicie zależy od jego gierek. Co gorsza Erdogan, jesli chce zostać choćby nieformalnym liderem Sunnitów, MUSI w Syrii walczyć przeciw Asadowi i jego najwierniejszemu sojusznikowi. W sumie ciekawa łamigłówka :-)
 
Uwaga na zakończenie - jasne, że zarówno "operacja Trump", jak i inne pola działalności Rosji Putina nie są zamknięte, należy spodziewać się nadal "ciekawych czasów", postaram się zresztą opisać to w następnych tekstach, jednak pewne jest, że własnie jesteśmy świadkiem ogromnego przełomu na światowej arenie, a zapewne i Rosjanie już wiedzą, komu bije dzwon.
 
 
marek.w
O mnie marek.w

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (72)

Inne tematy w dziale Polityka