marek.w marek.w
4248
BLOG

Syryjskie Szachy - stan bieżący

marek.w marek.w Świat Obserwuj temat Obserwuj notkę 66

Ostatnio na Bliskim Wschodzie zachodzi szereg ciekawych wydarzeń, mało znanych w naszym kraju. Przypomnę, że po  faktycznym pokonaniu Kalifatu Trump ogłosił wycofanie wojsk amerykańskich z Syrii, przez co wystawił na uderzenie sojuszników Ameryki, Kurdów i Izrael. Opisałem to w swoim tekście - https://www.salon24.pl/u/marek-w/920395,czy-trump-zwariowal, na szczęście sytuacja rozwija się nie tak źle, jak wyglądało.

Oczywiście Putin natychmiast zablefował, strasząc Izrael nawet wojną, jak się nie podporządkuje rosyjskim interesom. Jednak szantaż został całkowicie zlekceważony, co ostatnio pokazała  operacja Izraelskiego lotnictwa na terytorium Syrii. Celem akcji było zniszczenie magazynów irańskiej broni na lotnisku w Damaszku, czyli stolicy Asada. Naloty przeprowadziły 3 fale samolotów - pierwsza , licząca 4 samoloty wystrzeliła rakiety, które zostały w większości zbite przez OPL Syrii. Tyle, że w trakcie walki baterie syryjskie ujawniły swoje położenie, dlatego druga fala samolotów, znacznie liczniejsza mogła precyzyjnie je ostrzelać , niszcząc co najmniej 8 szt. Izrael opublikował zdjęcia z nadlatujących rakiet, które zniszczyły 2 wyrzutnie "Pancyr" rosyjskiej produkcji, które miały być szczytem światowej OPL ( jak to zwykle w rosyjskiej prop-agitce). Po załatwieniu OPL trzecia fala już spokojnie wykończyła irańskie magazyny na lotnisku.

Z przebiegu nalotu wynika parę wniosków. Stało się oczywiste, że  OPL Syrii jest bezradne wobec Izraelskich nalotów,  mimo wyposażenia w nowoczesne rosyjskie systemy rakietowe, choć jak na razie, najgroźniejszy S-300 jeszcze nie wszedł do akcji. Tyle, że można sądzić, iż S-300 jest podobnie przereklamowany jak Pancyr i niedługo się przekonamy, co naprawdę jest wart w bezpośredniej walce z F-35.
Strategicznie natomiast ważniejsza jest absolutnie bierna postawa Rosjan,  którzy nawet nie włączyli radarów swoich wyrzutni OPL, pozwalając Izraelowi na pełną swobodę działań. Wcześniej zresztą Izrael standardowo ostrzegł Rosjan o przygotowywanym nalocie... Jedno  jest jasne- blef Putina został sprawdzony i zakończył się całkowitą klapą.

Jakie są przyczyny tak wyraźnej rosyjskiej kapitulacji ?
Fatalnie nie docenili determinacji władz Izraela, które w całej swojej 70-letniej historii zawsze trzymały się jednej zasady- nigdy, przenigdy nie cofać sie przed groźbami przeciwników, odwrotnie, atakować pierwszym i wymuszać ich odwrót, co jak dotąd, doskonale się sprawdzało.
Natomiast następna przyczyna jest bardzo ciekawa. Otóż po zwycięstwie i ocaleniu Asada zadziałało stare prawo - Rosjanin zrobił swoje, Rosjanin może odejść :-) Dla rządu Asada religijnie i ideologicznie bliski Iran jest znacznie ważniejszy od dalekiej Rosji, zupełnie obcej przy tym dla Muzułmanów. Zresztą irański Korpus Strażników Rewolucji jest znacznie liczniejszy od wojsk rosyjskich, nawet wliczając Wagnerowców. Dlatego zaraz po wygraniu ( częściowym ) wojny domowej w Syrii doszło do tradycyjnej rozgrywki dotychczasowych sojuszników o zwiększenie wpływów i zbieranie łupów. Nic więc dziwnego, że faktycznie  dla Kremla jest wygodne osłabianie pozycji Iranu w Syrii i ogólnie B.W rękami Izraela.


Do tego doszło do poważnego naruszenia porozumienia osiągniętego na listopadowym spotkaniu Putina, Erdogana i Prezydenta Iranu Rouhaniego, gdzie uzgodniono, że irańskie wojsko nie podejdzie bliżej niż 80 km do granicy z Izraelem. Ostatnio oddziały Korpusu dowodzonego przez gen. Sulejmaniego podeszły znacznie bliżej do granicy, otwarcie lekceważąc tą umowę.
Dlatego należy przypuszczać, iż Putin doszedł do wniosku, że bardziej mu się opłaci neutralność w rywalizacji Izraela z Iranem i popieranym przez niego Hezbollahem i paradoksalnie brak działania na terenie Syrii wzmocni jego pozycję przetargową.

Mimo głośnego wystąpienia Trumpa USA nadal utrzymuje swoje wojska w Syrii, a ich dalszy los zależy głównie od wyniku wewnętrznej wojny Trumpa z Kongresem, który chce oczywiście zatrzymania tej kretyńskiej decyzji. W wyniku zakulisowych targów jak na razie zatrzymano agresję Erdogana wobec Kurdów w Syrii, w zamian wspierając jego dążenie do pełnej władzy w syryjskiej prowincji Ildib.

Aktualna sytuacja w Syrii wygląda następująco -
Opozycja Syryjska praktycznie pozostała tylko w Ildibie, pod ochroną Turcji, reszta , wspierana przez USA i Zachód przegrała i uciekła za granicę.
Kalifat po klęsce zajmuje kawałek Syrii koło Eufratu i właściwie nikt z nim nie walczy, ponieważ koalicja zwycięzców zajęła się sobą. Na żadna ofensywę nie ma sił, jednak może jeszcze trochę czasu egzystować, skoro nikomu nie zagraża ( poza ludnością miejscową, ale kto by się nimi interesował)
Iran teoretycznie panuje na terenie zajętym przez Asada, jednak nie ma nowoczesnego uzbrojenia do ewentualnej walki z rywalami, szczególnie Izraelem.
Asad uratował skórę, jednak utracił władze nad dużą częścią kraju, a opanowane tereny leżą w ruinie, nie ma pieniędzy na odbudowę kraju oraz wojska, a jakoś nikt nie ma zamiaru mu ich dać. Syria jako państwo przestała się liczyć na B.W, a o byłej potędze najlepiej zapomnieć.
Kurdowie Syryjscy niby osiągnęli wielki sukces, tworząc kwazi państwo, jednak ich sytuacja jest kiepska po zdradzie Trumpa, dlatego muszą się dogadywać z Asadem, aby ich chronił przed Erdoganem. Co prawda zamieszkują prowincję najmniej zniszczoną przez wojnę, jednak jedyną bezpieczną granicę mają z  Kurdystanem Irackim, z którym również nie mają najlepszych stosunków.
Rosja uzyskała sukces taktyczny, jednak poniosła ogromne koszty, nie osiągając właściwie żadnych zysków materialnych. Ma 2 duże bazy wojskowe, ale poza zadowoleniem z pokonania Ameryki żadnych widoków na dalsze postępy w Syrii. Wewnętrznym zyskiem z tej arabskiej awantury było przekonanie Sovków, że Rosja nadal liczy się na świecie, a przy okazji wojsko przeszło ostry i pożyteczny poligon.
Na koniec Ameryka - dzięki fatalnej strategii dwóch wyjątkowo kiepskich amerykańskich Prezydentów USA poniosły dużą klęskę wizerunkową i polityczną. Dopóki u władzy pozostanie Trump, kiepsko widzę ich pozycję na B.W.
O Europie wolę nawet nie pisać, w gruncie rzeczy przestała sie liczyć i to w swoim tradycyjnie wielowiekowym terenie wpływów, smutne to, choć dość przewidywalne.

Co do przyszłych wydarzeń, jedno jest jasne. Wzajemna rywalizacja szeregu ośrodków władzy jest w rozkwicie i nikt nie zamierza się wycofać, być może poza Ameryką,  jeśli nie wygra Kongres. Bardziej szczegółowe prognozy trudno jest przedstawiać, ponieważ na rozgrywkę w Syrii wielki wpływ będzie mieć strategiczna sytuacja uczestników na arenie globalnej. Właściwie tylko coraz większe zaangażowanie Izraela jest oczywiste z racji bezpośredniego zagrożenia przez Iran i Hezbollah.


marek.w
O mnie marek.w

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka