Do protestów Black Lives Matter z lata tego roku wrócono przy okazi Strajku Kobiet. Jedni twierdża, że wzrost zachorowań po protestach ma z nimi związek, inni tłumaczą, że zachowanie w czasie demonstracji wyklucza taki skutek. Ponieważ mówimy o zjawisku masowym powinien przewazyć argument statystyczny - że uliczne protesty przyczyniły się do wzrostu zkażeń.
Statystyka to znakomite narzędzie zarówno do badania rzeczywistości jak i do jej zakłamywania. Zapewne są jacyś uczestnicy manifestacji, którzy na niej się zarazili jednak nie ma statystycznych dowdów na istotność tego zjawiska. Pokazywane przez "apokaliptyków" maksimum po minimum z pierwszej dekady czerwca wyjaśnia sie kierunkiem propagacji epidemi na kontynencie północnoamreykańskim co doskonale widać na wykresach zapozyczonych ze strony Worldometers. Po kolei z góry na dół czyli z Północy na Południe dzienne przypadki dla KANADY, stanu MICHIGAN, całych STANÓW ZJEDNOCZNYCH, stanu TEKSAS i MEKSYKU. (wykraes dla illinois jesy podobny do Michigam a dla Florydy do Teksasu).
Rzetelna analiza wykresów nie pozwala na wniosek, że uliczne protesty przyczyniły się do wzrostu zakażeń. W USA pierwsze maksimum pochodzi od stanów pólnocnych i czasowo pokrywa się z kanadyjskim a drugie od stanów południowych i pokrywa się z meksykańskim.
Warto zapamiętać: "W optymistycznym założono zakończenie protestów, które nie przekładałoby się na znaczące pogorszenie sytuacji epidemicznej. Wówczas, 26 listopada liczba nowych dziennych przypadków zakażeń oscylowałaby w granicach 26,2 tys. Jeśli strajk kobiet trwałby w tym miesiącu dalej, to tego dnia naukowcy spodziewają się nawet 31 tys. nowych zachorowań. Specjaliści dodali, że działają na podstawie modeli matematycznych" . Słyszłem wczoraj tę uczoną osobę w TVN24 i - mówić szcrerze nie byłem pewoien czu ona wie kiedy mówi o datach, a kiedy o tysiącach zakazeń. 26 tysięcy nowych zakażeń w tym tygodniu nie powinnno zaskakiwać, a żaden model matematyczny opisujący tę epidemię nie pozwala wiarygodnie przewidywać cztery tygodnie do przodu.Z dzisiejszej perspektywy pomiędzy 26 a 31 tysiącami nie ma różnicy statystycznej, pomijając, że liczby mogą być typowaniami czegokoliwiek innego.
Na marginesie - "Moving South" to fajny kawałek mainstreamowego polskiego jazzu