Nie ma nic głupszego niż teza, jakoby zamiarem Le Pen &Co było zostanie sojusznikiem Morawieckiego (Kaczyńskiego) i Orbana w Europie ojczyzn, PiS i Orban są im potrzebni do wyrzucenia nowych członków z Unii.
W temacie Ukrainy jestem umiarkowanym optymistą - przynajmniej w średnim horyzoncie czasowym. Formalnie sprawa skończy się pewnie podpisaniem porozumień które Zachód i Rosja będą mogli ogłosić sukcesem. Ukraina - o ile od Zachodu nie otrzyma istotnego wsparcia w rozwoju, będzie przegrana ponieważ zostaną przynajmniej częściowo uznane wcześniejsze zdobycze terytorialne Rosji - trzeba dodać, iż zamieszkałe przez ludność Ukrainie niezbyt chętną.
Myślę iż Rosja najchętniej widziałaby państwa pomiędzy sobą a Niemcami jako coś na kształt dzikich pól - państwa. w których można robić z Niemcami i Francuzami lewe interesy korumpując lokalnych kacyków.
Niestety pandemia pokazała, że pomysł Rosji ma podstawy ponieważ byłe kraje obozu socjalistycznego charakteruzuje nie tylko dużo wyższa umieralność na covid, którą można by wytłumaczyć niższą zamożnościa ale również mniejszy odsetek zaszczepionych obywateli oraz niechęć rządów do wprowadzania ograniczeń sanitarnych.
To co dla Rosji rokuje nadzieje, jest widziane również w krajach starej Europy tylko musi być inaczej oceniane. Poza tym, iż Polska i Węgry od paru lat nie spełniają kryteriów przyjęcia do Unii - praworządność, wolność prasy, korupcja, inflacja (ta w całej UE jest wysoka ale różnica do Polski to mniej więcej kryterium) - widać, że mimo ponad pokolenia od upadku komuny kraje postsowieckie znacznie różnią się mentalnie od Zachodu. Dla Francji innych krajów bardziej zachodnich niż Niemcy sytuacja na wschodzie nie ma takiego znaczenia jak dla Niemców. To, co najważniejsza przy madryckim stole polityk Le Pen powiedziała niedawno o Ukrainie myślała również o Polsce, tylko ze względu na użyteczność PiSu w jej projekcie rozwalenia UE odłożyła wypowiedzenie tego na czas po zrealizowaniu projektu, trzeba sobie bowiem uświadomić że im dalej na zachód tym Polska jest mniej odróżnialna od Ukrainy i Białorusi, gdyż Maisons-Laffitte ma znaczenie na mapie politycznej Polski a nie Francji.
Tak więc w wymiarze europejskim problem sprowadza sie do relacji polsko-niemieckich a ponieważ Amerykanie największe bazy mają w Niemczech, podobnie należy oceniać go z transatlantyckiego punktu widzenia, tymczasem PiS robi wszystko, żeby relacje polsko-niemieckie popsuć. Wszystkie racje - gospodarcze, moralne oraz niebycie wschodnią flanką UE i NATO - z punktu widzenia Niemiec zgodnie przemawiają za dobrymi stosunkami z Polską ale trzeba pamiętać, że oni już bycie ostatnim bastionem zachodu przerabiali a skoro w rozwoju im to nie przeszkodziło, to mogą do tej roli wrócić.
Tylko do czego w takim układzie Zjednoczeniu Narodowemu oraz AFD będzie potrzebny sojusznik z Polski nawalający się z Czechami o wodę podbieraną przez jedną kopalnię.

Bardzo były fizyk teoretyk, do 1982 pracownik naukowy. Autor referatu na I Konferencji Smoleńskiej. Dzisiaj sam zdziwiony, skąd w tym temacie i miejscu się znalazł. Archiwalne notki: http://mjaworski50.blogspot.com/ Odznaczony Krzyżem Wolności i Solidarności ale też podejrzany o przynależność do niedorżniętej watahy współpracowników gestapo.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka