Rzecz tyczy notki.
Ktoś musi prostować wierutne bzdury przedstawiane jako fizyka - przynajmniej te używane w polityce.
1. Symulacja NIAR kończy się w 1035 milisekundzie czyli w czasie, kiedy samolot uległ rozkawałkowaniu i nastąpiły główne uszkodzenia. NIAR wiedział, ze dalszym zachowaniem poszczególnych fragmentów będzie rządził drzewostan i przypadek.
2. O sekcji 1 czyli kokpicie NIAR w swoim raporcie napisał: "Należy zauważyć, że na potrzeby niniejszej analizy rekonstrukcji wypadku nie modelowano drzew w miejscu zderzenia, ponieważ nie były dostępne dane dotyczące ich lokalizacji, rozmiaru, typu itp. Kontakt z tymi drzewami i krzewami mógł spowodować inną ścieżkę kinematyczną i uszkodzenia konstrukcji (szczególnie w przypadku sekcji 1 i 2) po upływie pierwszych 385 ms rekonstrukcji wypadku (w okresie od 0 do 385 ms miejsce wypadku było wolne od dużych drzew)." (str.151 z 223)
Od siebie dodam, że nawet znajomość lokalizacji drzew nie gwarantowałaby zgodności końcowych położeń poszczególnych fragmentów w symulacji i na polu szczątków ponieważ to nie jest bilard z dokładnie określonymi kształtami, masami i współczynnikami tarcia.
Bardzo były fizyk teoretyk, do 1982 pracownik naukowy. Autor referatu na I Konferencji Smoleńskiej. Dzisiaj sam zdziwiony, skąd w tym temacie i miejscu się znalazł. Archiwalne notki: http://mjaworski50.blogspot.com/ Odznaczony Krzyżem Wolności i Solidarności ale też podejrzany o przynależność do niedorżniętej watahy współpracowników gestapo.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka