Profesor Gregorrz Gładyszewski jest zapewne nieporównywalnie wyższej klasy fizykiem niż magister kaczazupa, ale tak jakoś tak się zawsze składa, że długotrwale przebywanie w towarzystwie badaczy prawdopodobieństwa, czy katastrofa smolenska miała miejsce w Smoleńsku wczesniej czy póżniej wywołuje syndrom wciążniewiedzenia.


Profesor prowadzi swoje własne badania smoleńskie i czasem ogłasza ich wyniki.


Rzecz o tym fragmencie stenogramu.

Gładyszewski wydaje się być pionierem badań nad stenogramem i wykrywania w nim fałszerstw. W kolejnych słowach stenogramu rozmówcy najprawdopodobniej komentują pomyłkę.
Napisnie przez, jak by nie było, naukowca bez znajomości materiału źródłowego, że biegły dopuścił się falszerstw. to oskarżenie nie byle jakie. Na to, żeby twierdzić, co biegli usłyszeli, mogli bądź nie mogli usłyszeć, trzeba zwyczajnie znać materiał dźwiekowy - o ile dba się o przyzwoitość swoich sądów. Oczywiście nie chodzi o treść rozmowy osób trzecich - jej prawidłowe bądź nieprawidłowe odczytanie jest kompletnie bez znaczenia dla oceny wydarzeń na pokładzie. Moim zdanien przeszkadzają nawet nie kontrowersyjne odczyty, ale sam fakt zaistnienia cyfrowej kopii o wyższej, niż dotychczasowe jakości.
Gładyszewskiemu udała się trudna sztuka napisania insynuacji, której fałszywośc wykrywalna jest na pierwszy rzut oka - oczywiście, o ile tym okiem ktoś rzucić zechce. No bo w przezacnym gronie uczonych smoleńskich nie ma zwyczaju sprawdzania najbardziej idioitycznych wrzut jak choćby ta Cieszewskiego - trzeba było dwóch wypraw w poszukiwaniu bieguna środkowego, podczas gdy wystarczylo obejrzeć ten sam filmik lotniarza, którym posługiwał się Cieszewski.
Nauka smoleńska żywi się bzdurnymi wrzutami, często o czasie zycia kilku dni lub godzin, bo każda bzdura podnosi poziom wciążniewiedzenia.
Na Twitterze pozwoliłem sobie zwrócić profesorowi uwagę na pochopność jego wyniku badania stenogramu, a przy okazji na dorobek blogerski prelegenta I KS, której Gładyszewski jest sygnatariuszem. Skonczyło się tak

a co gorzsza, zostałem pozbawiony dostępu do kolejnej krynicy prawdy.

Zainteresowanym polecam referat G.Gładyszewskiego z II KS. Jako przykład badań modelowychstawia symulację Biniendy. Referat był wygłoszony w czasie, kiedy od M.Setlaka i J.Błaszczyka było wiadomo, że Binienda posługuje się mocno zawyżonymi grubościami dźwigarów, a wydrukowany niemal rok po tym jak było wiadomo, że Binienda kierowane do niego na forum sygnatariuszy pytania pozostawia bez odpowiedzi.
Też profesorowi Gładyszewskiemu życzę zdrowia i też tych życzeń nie kończę.
Bardzo były fizyk teoretyk, do 1982 pracownik naukowy. Autor referatu na I Konferencji Smoleńskiej. Dzisiaj sam zdziwiony, skąd w tym temacie i miejscu się znalazł. Archiwalne notki: http://mjaworski50.blogspot.com/ Odznaczony Krzyżem Wolności i Solidarności ale też podejrzany o przynależność do niedorżniętej watahy współpracowników gestapo.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka