"Ten pierwszy rozwalił komunę, a ten drugi?" - "Ten drugi rozwalił tupolewa".
Tylko takie mogą być skutki wywracania historii do góry nogami.
Lech Wałęsa ma niejasne karty z początku lat siedemdziesiątych. Nie odcisnęło się to na jego przewodniczeniu Solidarności. Był pierwszym prezydentem wolnej Polski i wspólnie ze swoimi wtedy krytykami a dzisiaj obrońcami przeprowadził Polskę do demokracji.
Lech Kaczyński z pokładu tupolewa rozmawiał z bratem mając już od szefowej pokładu informacje o pogodzie a po tej rozmowie do kokpitu wszedł dyrektor protokołu z przekazem "do skutku". Katastrofa smoleńska doprowadziła do niewyobrazalnych podziałów w spoleczeństwie - śmiem przypuszczać, że głębszych niż stan wojenny.
Cokolwiek byśmy o Lechu Walęsie nie myśleli, w jego świetle możemy się wszyscy jeszcze jakiś czas pogrzać, co obrazuje lewe zdjęcie.
Jeżeli jednak ktoś uważa, że grzanie mu nie potrzebne to niech przynajmniej nie usiłuje udawać, że słoma w jego butach to oficerki. Dokopywanie Wałęsie za wszystko i na każdym kroku musi się skończyć zbłażnieniem kopacza, jak niedoszłego przewodniczącego Rady Europejskiej 1:27 - Wolskiego.
Wyłażący z każdego zakamarka Lech Kaczyński będzie tylko prowokował do dyskusji, o czym rozmaiwał z bratem i co polecił Kazanie. A Smoleńsk to była katastrofa niedojrzałych struktur państwa, niedojrzałych procedur i niedojrzałych polityków. Mówienie, że coś było inaczej tylko tę niedojrzałość będzie na przyszłość pogłębiało.
Na pogrzebie prezydenta Busha z Polski to Wałęsa był oczekiwanym gościem a ubrał się tak samo stosownie do okoliczności jak G.H.W. Bush na pogrzeb swojej żony, co widać na prawym zdjęciu. Koszulka LW zwracała uwagę świata, iż w Polsce łamana jest konstytucja, niszczone są zdobycze, które kiedyś obaj prezydenci fetowali a kilka miesięcy wcześniej skarpetki GHWB, że nie wolno zmniejszać dotacji dla bibiliotek.