Skąd wiadomo, że doszedł?
Ponieważ na kolejnych miesięcznicach i rocznicach mówił, że dochodzi a wczoraj już tego nie powtórzył.
Mam wrażenie, że do bardzo niewielu dotarło, co Kaczyński de facto powiedział i że było to bardziej szokujące niż skądinąd słynne przemówienie "bez trybu". Mianowicie Kaczyński powiedział, że w Smoleńsku miał miejsce WYPADEK.
Przy tej okazji rozpędzonym w udowadnianiu świrom i oszustom wynajętym przez Macierewicza do udowadniania zamachu na jego brata kazał pozamykać oficjalne konta internetowe.
Czy na tym sprawa może się zakończyć?
Taki na pewno jest plan Kaczyńskiego, gdyż na nawozie ze smoleńskich trupów nie da się już nic więcej wyhodować.
Ale powstaje pytanie, czy opozycja jeszcze niedawno oskarżana przez Jarosława Kaczyńskiego o zamordowanie mu brata pozwoli nadal Kaczyńskiemu kształtować narrację smoleńską niezależnie od tego jaka to jest narracja - czy zamachiści są w ofensywie czy w defensywie.