Jeśłi nie można ustalić przebiegu zbrodni na podstawie dowodów, należy zapytać: kto ukrywał dowody, kto je ewentualnie fałszował, kto składał w śledztwie fałszywe informacje, wreszcie: kto zagadywał sprawę bezsensownym szumem.
Jest coś takiego, jak proces poszlakowy.
A tu, od jednego "wypadku komunikacyjnego" całej Eurazji kryminalistyka się pomieszała.
#zamach stanu
PS. Nie biorę żadnej odpowiedzialności za tytuł albo tagi, jakie temu tekstowi nada (w ewentualnym napadzie dobrego humoru) administracja portalu Salon 24. Ani za to, do jakiego działu trafi.