...Obsadzenie mnie na stanowisku prezesa NIK było dobrym pomysłem Jarosława Kaczyńskiego...
W szachach, to się nazywa elegancko. W polityce zaszachowanie króla to w zasadzie wojna atomowa. Natomiast w zwyczajach sfer niezbyt ciężkich obyczajów, to banalna walka o przeżycie. Taki szach mat z grubą personalną obelżywością. A zarazem dyplomatyczne aide-mémoire (z fr. pomoc dla pamięci) w świetle jupiterów. Czyli, że prezes Marian Banaś prezesa Kaczyńskiego na razie tylko grzecznie ostrzega. Aczkolwiek palec na guziku niestety już trzyma, wobec czego pilnie oczekuje zajęcia stanowiska.
Co też szybciutko uzyskał. Jarosław Kaczyński teatralnie zapadł w klasyczny imposybilizm (przed którym lojalnie przecież ostrzegał) i na memorandum prezesa Banasia szczerze i z sercem na dłoni odpowiedział, że PiS wciąż ma przecież większość sejmową, więc tutaj żadnej krzywdy prezes Banaś mieć nie będzie:
Elementarnego moralnego i prawnego porządku tylko dlatego więc nie będzie, bo byłaby wtedy ludzka krzywda.
Komentarze