Był gest Kozakiewicza, był Lichockiej, jest i Kukiza. Anatomicznie rzecz biorąc, raz pokazano łokcia, raz uwodzicielski w zasadzie serdelek, a wczoraj zwyczajne wypięto publiczności dupę. Z pokazujących tylko mistrz Kozakiewicz swojego gestu się nie wypierał. I nic dziwnego, Kozakiewicz pokazywał Ruskim, ludziki prezesa swoje gesty pokazali Polakom.
Nie wiadomo co pokazano Kukizowi, ale to wyłącznie jego osobista sprawa. Przez dwie godziny można było pokazać bardzo dużo, ale zaglądanie w jelita Kukiza nie powinno nas w najmniejszym stopniu interesować , ***** ******.
Nas - bez wyjątku wszystkich - będzie interesować, co gest Kukiza spowoduje dla Polski, co spowoduje dla demokracji i wolności słowa. A spowoduje swoim niewątpliwym symbolizmem prawdopodobnie więcej, niż oswojone już niestety gnidziarstwo posła Suskiego czy jego pryncypała i reszty tych śliskich koleżków.
Kukiz mógł do ciemnego pokoju próbować zaprosić prezesa przed tymi swoimi "omyłkowymi" głosowaniami, ale doskonale przecież wiedział, że prezes by go tylko kolejny raz wyśmiał. No to teraz Polska będzie wyśmiewać Kukiza, a dzięki temu Kukiz niezamierzenie dotrze ze swoim przekazem również i do części konsumentów TVPiS, w jakże spektakularny sposób informując ich zarówno o łajdactwie swoim, jak i PiS.
Uliczne protesty w obronie wolności słowa bez gestu Kukiza na pewno nie byłyby tak liczne. Dlatego tym radośniej się pożegnam tradycyjnym już: ***** *** i ***** ******.
