nerwica eklezjogenna nerwica eklezjogenna
1113
BLOG

Organizator wycieczki do Medjugorie prowadzi biznesik "U Brata Józefa".

nerwica eklezjogenna nerwica eklezjogenna Społeczeństwo Obserwuj notkę 29

Wygląda na to, że tragiczną pielgrzymkę do Medjugorie organizował facet, który oprócz biznesu wycieczkowego posługuje egzorcystom. Gość, który - wg jego słów - przyjął Szkaplerz Matki Bożej z Góry Karmel. Szatę Maryi. To tam pierwszy raz doświadczył Bożej Miłości. 

Teraz już tylko on sam:

...Minęło już kilkanaście lat od tego pamiętnego i przełomowego momentu. Wciąż mam to wydarzenie bardzo głęboko w moim sercu. Cały czas jest żywe i przenika głębokości mojej duszy. Kolejnym krokiem było wstąpienie do wspólnoty „Legion Maryi”, a później do Odnowy w Duchu Świętym, gdzie zacząłem formację, która trwa po dzień dzisiejszy.

Drugim mocnym doświadczeniem w moim życiu był moment, kiedy byłem na Mszy Świętej z modlitwą o uzdrowienie prowadzonej przez o. Józefa Witko. Padły wtedy słowa poznania, że Jezus dotyka teraz młodego mężczyznę, który stoi pod filarem i który jest czcicielem o. Pio, a o. Pio wyprasza potrzebne łaski dla niego. Pomyślałem wtedy, że o. Pio jest moim ukochanym patronem, ja stoję pod filarem, ale rozejrzałem się dookoła, że jest kilka filarów i cały Kościół ludzi, to pewnie chodzi o kogoś innego. Ojciec Witko powiedział po chwili ciszy – ten mężczyzna się rozgląda i nie wierzy, że to chodzi o niego. Zaczęło robić się ciekawie. Myślę sobie – kilka filarów, sporo chłopaków młodych, także jest dobrze. Po chwili słyszę – Jarosławie uwierz! Byłem bez wyjścia. Padłem na kolana, zalałem się łzami i cóż mogę powiedzieć – nie znam takich słów, aby wyrazić to, co czułem.

Podczas pobytu w Ziemi Świętej podszedł do mnie mężczyzna, którego nie znałem i powiedział: Bracie, Maryja zaprasza Cię do Medjugorje. To miało miejsce w lutym 2014 r. Powiedziałem: Dobrze, dobrze, dziękuję. Wtedy nie słyszałem dużo o Medjugorje. W czerwcu tego samego roku podczas rekolekcji, na których posługiwałem podeszła do mnie jedna z uczestniczek i powiedziała: Jarku, Maryja zaprasza Cię do Medjugorje i masz już nie odmawiać. Podzieliłem się tym z liderem, a On do mnie mówi: To jedź, na co czekasz. Pomyślałem – pięknie, nie mam wyjścia, ani wymówki na takie znaki. Był jednak mały problem – nie miałem pieniędzy. To był, jak sądziłem, niepodważalny argument, aby nie spełnić prośby. Tak tylko mi się wydawało… Bóg pokazał mi bardzo namacalnie, że dla Niego nie ma rzeczy niemożliwych!...

Patrząc na rozmach oferty jaką wabi klientów, dzisiaj prywatny egzorcysta Jarosław ma już pieniądze. Choć wygląda niestety na to, że nie miał ich na nocleg dla pielgrzymów, którym sprzedawał to swoje Medjugorie. Prokurator Ziobro zatem go specjalnie prześwietli. Będzie się działo, bo wygląda na to, że albo się niedostatecznie modlił o pieniądze dla siebie - stąd niemożność zapewnienia odpoczynku i zarazem bezpieczeństwa pielgrzymom. Albo też zaniedbał modlitewnego wstawiennictwa o samo bezpieczeństwo pielgrzymów.


image

Prywatny egzorcysta Jarosław Miłkowski z ruandyjskim arcybiskupem Henrykiem Hoserem

Bóg to za mało

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Społeczeństwo