...Nogi mam może nie za długie, ale mocne...
Zatem pierwszy w rodzinie za życia już bohater. Z może i za krótkimi nogami, jak skromnie zastrzega, ale jakże nadający się na pomnik. Dosłownie bowiem kilka dni przed nadstawieniem się na wyrazy współczucia, osobiście przyrównał się do Piłsudskiego. Przypadek? Sztabowcy PiS, zmagający się z gwałtownie nabierającym na znaczeniu pytaniem gdzie jest węgiel na zimę jednak nie potwierdzają, że przypadek. Wszczepienie miało być po wyborach, a nie gdy właśnie pod Sejm nadciągają samorządowcy.
Poseł Tadeusz Cymański idzie nawet dalej. Wg posła, Jarosław Kaczyński niezwykle długo zwlekał z operacją, czyli świetnie, że termin sobie w końcu zaplanował. Obawiam się, że może to tylko rozjuszyć łaknącego opału na zimę suwerena. A także energii w zasięgu portfela, czy zmniejszenia kolejek do lekarza.
W pisowskiej Polsce powszechny już jest odgórnie stypizowany landszafcik, na którym pisowski kacyk komponuje się z tekturowym czekiem. Cyfry wypisywane na tekturze są wielkości dokładnie nogi prezesa. Wdzięczność wyborcy nie zna granic, a noga prezesa robi obecnie za niepoliczalną wprost kwotę. Boli, ale boli dla Polski i Polaków. Tym większe uznanie dla prezesa, że mimo wysiłku, bólu, tak walczy o wygraną dla PiS... To na czerwono to nie ja, to znowu wdzięczny Cymański. Sam przypadkowo z Solidarnej Polski.
Ostatnie pomiary wskazują, że dobrostanu Jarosława Kaczyńskiego dogląda 189 funkcjonariuszy i 60 radiowozów. Nie uwzględniając nieoznakowanych i tajniaków policji politycznej. Ile szpitali i ile personelu medycznego będzie ratować Polskę i Polaków, bo kolanko w ruinie?
Inne tematy w dziale Polityka