Lojalnie wprowadziłem tymi trzema kropkami w tytuł niepewność, bo sam teraz przecież spekuluję. Państwo oczywiście ma wszelkie narzędzia, by móc zapewnić konsumentom energię w dostępnych cenach, ale państwo ma też wydatki. Państwo pod rządami PiS ma, na szybko przywołując choćby potrzeby duchowe społeczeństwa, wydatki jakby większe. Potrzeb duchowych nie zastąpi się jednak zwykłym kocem, czy tradycyjną żarówką, która ma tę przewagę nad energooszczędną, że przy okazji i dumę Polaka, dumnego z dumy prezydenta Dudy z polskiego węgla, dodatkowo grzeje. Państwo w osobie jego gwaranta, czyli PiS, musi więc zważyć wpierw wszystko i policzyć.
Dać ponadplanowe zyski z energii na Kościół, czternastkę, czy może na szpitale. Dać tym samorządom, które dbają o swoich mieszkańców i jak prezydent Otwocka z poświęceniem załatwiają im węgiel, czy samorządom, które węgla dla swoich mieszkańców nie mają. Na edukację, czy na nauczycieli. Wybory są różne i nie wszystkie łatwe jak w przypadku wspomnianego Otwocka, gdzie węgiel w atrakcyjnej cenie jest już na całą zimę. No ale pamiętajmy, że jest tylko dzięki interwencjonizmowi państwa pod rządami PiS.
Wyższe marże spółek energetycznych, to wyższe zyski. Wyższe zyski, to większe podatki. Wyższe podatki, to większe państwa wpływy, a państwo to przecież my. Czyli finalnie na wzroście cen energii wszyscy de facto zyskujemy.
Prezydent Otwocka udowodnił, że jednym ruchem, tylko w weekend, da się zapewnić ludziom i węgiel, i korzystne tego węgla ceny. Ceny dla państwa, czyli znowuż trzeba wyraźnie powtórzyć, dla wszystkich. Ceny, które pozornie spekulacyjne, są jednak atrakcyjniejsze niż niskie, z których nic wielkiego potem nie wynika.
Wkrótce premier Morawiecki zrobi jakiś podobny myk z cenami energii. Bo przecież wg niego, gdy wzrastają ceny, to jeszcze szybciej rosną dochody obywateli. I wie co mówi. Bo gdy np. wzrosły ceny za państwowe grunty, który okazyjnie kupił od Kościoła, to przecież jego żona też zarobiła. I to nie są żadne cuda ani praktyki spekulacyjne, tylko dbanie o państwo, bo jego żona płaci dzięki temu większe podatki, czyli pośrednio buduje kościoły i szpitale.
Rzecz więc nie w żadnych cudach, tylko w dobraniu właściwego modelu interwencjonizmu. Ale zarazem w takim jego stosowaniu, by nawet na praktykach spekulacyjnych państwo się rozwijało i zarabiało. Uwolnienie cen energii jest tutaj takim samym warunkiem, jak uwolnienie ograniczeń percepcyjnych przeciętnego konsumenta energii.
Inne tematy w dziale Polityka