nerwica eklezjogenna nerwica eklezjogenna
566
BLOG

Europejskość PiS liczona kabrioletami, czyli zapomnijcie Polaczki o miliardach

nerwica eklezjogenna nerwica eklezjogenna Polityka Obserwuj notkę 50

Na początek prosty test na okoliczność prawdopodobieństwa polexitu. Jeśli prominentni politycy partii rządzącej o Unii Europejskiej wypowiadają się per szmata, rechoczą o "wyimaginowanej wspólnocie", czy wprost plują o okupancie, to czy to jest tylko emanacja woli, czy po prostu deklaracje polityczne? Test pozwala odpowiedzieć na pytanie, czy PiS tylko chce wyprowadzić Polskę z Unii, czy już wyprowadza. Przy czym obecna sytuacja pokazuje, że nawet nie trzeba oficjalnie wychodzić, by być krajem ostatniej prędkości, a zarazem pozwalać PiS procentować na byciu ''obrońcą" polskości i samych Polaków przed okupantem. 

Wstrzymywanie miliardów dla Polski jest PiS na rękę. Kaczyński jednym pstrykiem palca potrafił wyrzucić mało istotnego obwiesia Misiewicza, a nie raczy słowa powiedzieć o blokowaniu przez Ziobrę miliardów dla Polski. To mistrz udawania i kłamstwa. Jego "dochodzenie do prawdy" to zwykła taktyka jedzenia i zarazem posiadania ciastka. Dzięki temu jesteśmy w Unii tylko formalnie, a on może mówić, że nie chce wychodzić, natomiast swojemu elektoratowi prezentować, że Unia nie jest nam do niczego potrzebna. Ale już samemu Kaczyńskiemu owszem. Pozwala mu być szantażystą zarówno wobec Unii, jak i Polaków.

A skoro Polska przynależy jednak do Unii, to może pan Kaczyński emanować swojego ciemnego luda, że nie będzie się i Polsce europejskiej kłaniać. Po miliardy dla Polski Kaczyński sięgnie dopiero wtedy, gdy wygra wybory. Wtedy na chwilę w tym celu oszuka Unię w sprawie praworządności, a gdy zainkasuje, na powrót śrubę niezależnym sędziom przykręci. 

Do tego potrzebuje osobników jak Ryszard Czarnecki, który od lat pluje na Unię, a zarazem zwyczajnie ją okrada. Warto może zapytać Kaczyńskiego dlaczego obywatela Czarneckiego po wydostaniu się na światło dzienne jego finansowych przekrętów "na kabriolet" z PiS nie wyrzucił. Warto, ale się nie da. Kaczyński już lata temu na okoliczność takich właśnie pytań schował się przed opinią publiczną do szafy. Już wtedy był wspólnikiem każdego złodzieja, kłamcy, plwacza czy oszczercy w swojej partii. I nie było to bynajmniej tylko puszczenie oka do Czarneckich, a porozumiewawcze zamknięcie oczu i uszu; absolutnie nie przeszkadzam...   

Kaczyńskiemu unijne miliardy nie są potrzebne dla Polski, ale dla Czarneckich na ich prawdziwe kabriolety. Na Srebrne, SKOKi i reprezentacyjne wieże w najlepszej w kraju lokalizacji. Na wille dla pomniejszych Misiewiczów, i Obajtkowe oraz Morawieckie nieruchomościowe imponujące kolekcje. Bo tylko umoczeni, czyli zależni od niego oligarchowie zagwarantują mu władzę. Dlatego przed wyborami po unijne miliardy prezes PiS nie sięgnie.



Bóg to za mało

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka