Sprawa jakoby przedawniona. Prokurator stanu wojennego siedzieć za kolejne swe łajdactwo, w wolnej tym razem już Polsce, na razie jeszcze nie będzie. A przynajmniej nie za taką błahostkę, jak fałszerstwo dokumentów. Odpowiedzialność społeczna przedawnia się już trudniej. I to poniekąd okrutne, że odpowiedzialny za choćby i występną, ale przecież ciągle miłość do potomstwa, nigdy już nie może czuć się bezpieczny, bo zawsze jakiś kochający swoje dzieci nie tak efektownie będzie przecież pamiętać.
Ale gdy już dodamy do tego, że zięć takiego społecznie wyklętego jest etatowym szpiclem od tropienia prawomyślności partyjnej, to nadmierna czułostkowość człowiekowi szybko przechodzi. Bierze człeka zwykły rzyg. A zarazem i prawdziwy opad szczęki, jak łatwo i bezbłędnie takie lgnące do przewodów przewodnich partii nicienie w te swoje stada się zbierają.
A zbierają się te wszystkie gnidy, by...?
By walczyć o niepodległość Polski... Mają kurły tupet?
Inne tematy w dziale Polityka