Czyżby? Z jednej strony słyszymy, że nikt nic nie zauważył, a z drugiej, że wszystko w sprawie zakatowanego Kamila zostało zrobione. Kamila doprowadzała do domu policja, a w szkole widziano co najwyżej rozciętą wargę... Policja, sąd rodzinny, MOPS działały i wypełniały papiery, a w szkole zaopiekowano Kamila w usługi logopedy i zauważono, że potrafi być uśmiechnięty.
Nikt jakoby nic nie zauważył, bo z drugiej strony od strony wymaganych w takich razach procedur wszystko zostało zauważone...
Policja nic złego w swoim działaniu, gdy odwozili Kamila z ucieczek do domu katowni, zauważyła. Sąd rodzinny w swoim działaniu nic niewłaściwego nie zauważyła. MOPS również. To co się dziwić szkole i Kuratorium, że widząc, iż wszystkie wcześniej wspomniane instytucje działają jak należy, szkoła również robiła tylko swoje?
Teraz już zaczynamy rozumieć potrzebę odbierania rodzicom dzieci? Potrzebę pilnego wprowadzenia przepisów, w których wpierw zabezpiecza się bezpieczeństwo dzieci? Bez żadnego oglądania się na przeciwników takiego rozwiązania, którzy są współautorem tej patologii?
Rozumiemy już też, dlaczego min. Ziobro nie zająknie się nawet o odbieraniu niewydolnym wychowawczo rodzicom dzieci, a będzie robił swoje przemocowe popisówy wobec tym, którym ich przemoc już wymknęła się spod kontroli?
Inne tematy w dziale Polityka