Po blamażu w audycji na portalu Echo Moskwy , w której usiłował dyskredytować i Podkomisję i opinie inżyniera konstruktora lotniczego Marka Sołonina; po której to komentarze rosyjskich internautów nie zostawiły na nim suchej nitki- wraca na obszar propagandy krajowej.
Cytuję:
you-know-who3 czerwca 2021, 20:47
512
@Piekielny -- co do szczurów masz całkowitą rację. w rozmowach z pilotami i byłymi dowódcami pułków słyszałem "myśmy tak robili na migach, na su". szczury i latanie po meblach (na znanych dobrze lotniskach). Trzeba jednak jasno przyznać: czy taki właśnie był pomysł kapitana, tego na 100% nie wiemy. wersja KBWLLP z bezsensownym naciskaniem Uchoda jest dla mnie trudna do uwierzenia, ale możliwa. Dowód? nawet w VMC i po katasterofie, przy próbach odejść w automacie na 102-ce piloci 36 SPLT prawie skosili krzaki i/lub pogięli samolot, w wyniku błędu podobnego do tego w wyniku którego zwaliła się prawdopodobnie zaraz po starcie 154-ka w Soczi w 2017(?).
you-know-who7 czerwca 2021, 04:51
11
..ale ogólnie to taką wersję proponowaliśmy od dawna, to fakt. Że intencją było zejście pod chmury (po błednym zrozumieniu że na ziemi czekają z kwiatami na ich lądowanie. błędne zrozumienie "posadka dopolnitelno" co oznacza naprawdę coś w rodzaju "lądowanie zabronione. zezwolenie będzie wydane dodatkowo.") Wybór tu jest między dżumą a cholerą. Albo walka z Uchodem, czyli zerowa orientacja sytuacyjna pilota, albo szczur którego nie dałby rady zrobić tam i wtedy nawet św. Józef (Kupertyński).
***
W kilku notkach pokazałem, że hipoteza szczura jest absurdalna; nie da się wykonać manewru typu szczur w pełni obciążonym samolotem Tu-154; nigdy w historii lotnictwa czegoś takiego takim samolotem nie wykonano ; i to ludziom inteligentnym i rzeczowo podchodzącym do zagadki smoleńskiej wystarczy.
Zdaje się, że ta insynuacja- bezpodstawne przypisywanie załodze Tu-154 decyzji o wykonaniu tzw, manewru szczura - czyli zanurkowania niżej i wyrównania tuż nad ziemią- wynikła w znacznym stopniu z doświadczeń prof. Artymowicza pilotowania awionetki- ale Tu-154 to nie awionetka.
- Można wejść w temat bardziej szczegółowo- choćby tak jak to zrobiłem w notkach; np. jest tu istotna kwestia słabej stabilizacji lotu Tu-154 w kanale podłużnym przy zniżaniu po ścieżce; to cecha immanentna i nie da się jej zignorować; przekładając na język potoczny oznacza to tyle , że przy wykonywaniu manewrów na ścieżce w postaci zwiększenia kąta zniżania, zmniejszenia kąta zniżania reakcja powrotu to lotu ustabilizowanego jest bardzo długa i trudno to osiągnąć; takie manewry tuż nad ziemia i jeszcze we mgle groziły by katastrofą a co najmniej twardym lądowaniem- załoga Tu-154 na pewno nawet nie pomyślała o wykonaniu takiego manewru.
https://www.salon24.pl/u/niegracz/856268,szczur-prof-pawla-artymowicza-czyli-obwinianie-pilotow-przez-dyletanta
***
Przy tej okazji warto przypomnieć opinię dra Laska, która jest sprzeczna z narracją rosyjską i raportami MAK/Laska; otóż dr Lasek stwierdził , że przy tej prędkości zniżania dla przejścia w lot poziom samolot utraciłby ok. 50 m wysokości, gdy tymczasem wg raportów Tu-154 rozpoczął manewr odejścia na drugi krąg na wysokości 20m.
Obaj panowie -czasem wspólnie - biorą udział w propagowaniu w Polsce narracji rosyjskiej-, która jak wykazano – jest fizycznie niemożliwa.
https://www.salon24.pl/u/niegracz/1065410,na-koniec-sagi-o-manewrze-go-around-fizycznie-niemozliwy-z-wysokosci-10m
https://www.salon24.pl/u/niegracz/956160,klamstwa-laska-i-oczernianie-zalogi-tu-154-100m
a także:
https://www.salon24.pl/u/niegracz/966386,naciagana-predkosc-znizania-w-raporcie-laska-blad-czy-celowo